reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Wiecie co moim zdaniem to nie jest kwestia czy ktoś jest samodzielny czy nie, jest mnóstwo czynników, na które nie mamy wpływu, np charakter dziecka czy mu coś nie dolega, jak sypia itp do tego jak pracuje ojciec dziecka, bo jest ok jak wiecie,że po 8śmiu godzinach partner wróci i ponosi płaczącego malucha a Wy będziecie mogły mieć choć 5min, żeby coś zjeść. Poza tym bycie samemu dla każdego może oznaczać coś innego, my np przeprowadziliśmy się pół kraju 5miesięcy przed porodem, nie miałam zajomych ani Rodziny w pobliżu, całe szczęście depresja mnie ominęła ale baby blue to ponad miesiąc mnie porządnie trzymało, zostawałam na 12-14godzin sama ze Szczepkiem, do nikogo paszczy otworzyć, bo Mamie przez tel nie mówiłam, bo biedna by się martwiła a i tak nic zrobić nie mogła, z Mężem to samo i tak miał wyrzuty sumienia bo praktycznie sama zostawałam ze wszystkim, miałam problem z rwą kulszową po porodzie a dziecko trzeba było przecież nosić, kąpać itp
Więc Mamusie nawet te doświadoczone nie mówcie nikomu, że sobie poradzi czy nie, bo nie jesteście tego w stanie przewidzieć, wiadomo, że każdy patrzy na swoją sytuację a np mieszkając blisko Rodziców czy Przyjaciół nie bierze się nawet pod uwagę, że ktoś może nie mieć takiej opcji.
Mam nadzieję, że nikogo nie urażę pisząc to ale wiem po sobie, że człowiek może być i dojrzały do macierzyństwa/ojcostwa, samodzielny i rozgarnięty ale samemu ten wózek ciągnąć, nie mając żadnego wsparcia jest cholernie trudno i rzeczy, o których nawet się wcześniej nie pomyślało nagle zaczynają być problem. Np Szczepcio nie był problemowym dzieckiem, poza faktem, że jadł co 2godz i nie potrafił zostawać sam i ok, do toalety też można z dzieckiem na rękach, ale np kąpiel musiałam brać tylko jak Mąż w domu, ale był okres kiedy małemu bardzo się ulewało, wręcz wymiotował, refleks mam dobry ale nie raz się zdarzało że od pasa w górę łącznie z włosami i ja byłam brudna, mały nie został sam w pokoju musiałam go brać do łazienki ale woda jak z góry leciała to się bał, nie mogła być za ciepła bo para i ciepło się robiło więc siedziałam pod małym strumieniem letniej wody przez 15min próbując spłukać z siebie resztki pół strawionego mleka, nie wymiotując sama przy tym, będąc pół przytomna bo w ciągu doby przespałam 6godzin w transzach po 2godziny a to był np 7taki dzień z rzędu. A to tylko drobne niedogoności bo ja nie miałam ani blizny po cesarce, ani nawet szwu w kroczu, nie mieliśmy żadnej sytuacji kryzysowej tzn że ja albo Szczepek potrzebujemy hospitalizacji itp

Nowe Mamusie wybaczcie jeśli Was nastraszyłam;-) Jestem pewna, że wszystkie doskonale sobie poradzimy a Rodzinka w pobliżu będzie nam potrzebna tylko po to byśmy mogły wieczorkiem na randkę z Mężem wyskoczyć:-)

Spokojnej nocki życzę
 
reklama
mam tak samo ostatnio, wydaje mi sie ze chyba bardziej jak troche pochodze i do tego takie uczucie jak by mi zaraz mial brzuch peknac. Pewnie sie rozciaga albo mala tak sie rozpycha. Ale nie biore magnezu ani no-spy bo mnie nie boli tylko taki dyskomfort czuje. Jeśli chodzi o sluz to ja luteiny nie biore a mam ciagle mokro i bardzo często musze zmieniac wkladke, wiec to chyba normalne bo sporo dziewczyn mowi o zwiekszonej ilosci sluzu w ciazy.

Truskaffka u nas mala zazwyczaj buszuje już po wszystkim jak przestaje ja kolysac

Deizzi widze ze mamy podobnie. Jak czytam twoje posty to czasami tak jak bym o sobie czytala (weekendowy maz i obrona po porodzie)

Kania to maz mila niespodzianke sprawil, mój w zyciu nie wpadlby na taki pomysl

Nie dam rady wiecej nadrobic dzisiaj bo jestem padnieta i mam nadzieje ze jutro uda mi sie dalej poczytac bo jestem dopiero w trakcie czytania postow z wtorku.
Lece spac bo juz ledwo na oczy patzre. Dobranoc

Daga - mnie też ten brzuch na szczęście nie boli tylko odczuwam właśnie taki dyskomfort ale tak czy siak lekarz każe mi brać i magnez i No-Spę ... nie jestem przekonana do tej No-Spy, czytałam już kilka artykułów nt. póżniejszych problemów z napięciem mięśniowym u noworodków, poza tym wolałabym niczym dodatkowym się nie truć, nooo ale ufam lekarzowi i robię jak sobie życzy :) tym bardziej że ten dyskomfort jest/był dla mnie dość stresujący więc może chociaż tu będzie jakiś z tego plus. Odpukać po dwóch dniach faszerowania się tymi tabletami jest chyba lepiej ... oby tak zostało.
 
Szczebiotka bez obaw :-) nie nastraszylas mnie. Wiem ze dzieci rodzą sie rożne ale kiedy kobiety miały po 5 dzieciaków w domu i radziły sobie doskonale same z całagromadka. Nie ukrywajmy....ale teraz kobiety zrobiły sie mega wygodne, ale nie mam tu nikogo z Was na myśli.....po prostu rozdrabniamy sie nad sobą jak nad mega chorymi a bardzo często po porodzie można normalnie funkcjonować jeśli mąż sie przyłączy do prac domowych i opieki nad dzieckiem....wcale nie musi być tak cieżko. Nie moge dyskryminowac mojego męża tylko z powodu takiego ze jest facetem i moze sobie nie poradzić (tak troszkę odebralam wypowiedz kiniusi) przecież facet dziecka nie upusci, nie utopi w wannie tylko dlatego ze nie jest kobieta :-) co najwyżej założy złe pieluche i dziecko sie przesika, ale następnym razem założy ja juz dobrze :-)
ja Wam powiem ze czasami to mi sie wydaje ze mój mąż będzie lepiej zajmował sie dzieckiem niż ja.....zależy od faceta :-) mój mnie przeskakuje kilka razy w każdej dziedzinie życia ze swoją obrotnoscia i jakimś takim normalnym podejściem do sprawy :-) tak wiec ufam w 1000% ze sobie poradzi. Inna kwestia to taka ze w Norwegii ojcu należy sie 15 tygodni wolnego do wykorzystania w przeciągu 3 lat tylko dlatego ze został tata :-) po porodzie ma prawo do 2 tygodni zwolnienia.....jest pod tym względem dużo lepiej niż w Polsce, wiec tez rozumiem dziewczyny które po porodzie zobaczą męża moze dzień albo dwa i szef zaraz go do pracy ściągnie. Przykre są te polskie realia :-(
jesli tylko będzie Wam łatwiej psychicznie czy tez fizycznie jak mama będzie obok to jak najbardziej niech Wam pomaga, albo po prostu niech tylko będzie, żebyście nie czuly sie samotne.... nie ma nic gorszego jak dostać depresji po porodzie.
 
Powiem Wam dziewczyny, że będę mamą po raz pierwszy, ale też chciałabym być po porodzie sama z mężem i dzieckiem, bardzo kocham moją mamę, mamy dobry kontakt, ale chciałabym żeby to były takie nasze chwile. I właśnie tego się obawiam, że rodzice czy teście będą chcieli non stop przyjeżdżać i siedzieć na głowie...:( I teraz weź tu człowieku powiedz tak, żeby nikogo nie urazić. Chyba zobaczę jak się sytuacja będzie rozwijała :) na razie najważniejsze, żeby wszystko było dobrze z nami podczas porodu i z dzieckiem, bo czasami człowiek myśli i analizuje na zapas, a los może płatać figle.
 
ewelinka tu tez facet moze miec 2 tyg. wolnego po urodzeniu dziecka, ale nie jest to platne.

dziewczyny ja was wszystkie doskonale rozumiem. ja z trudem wywalczylam zeby moja mama przyjechala do mnie dopiero jak mala miala 3tygodnie. chcialam sie nia pochwalic, ale przede wszystkim marzylam zeby pobyc z dzieckiem sama. zeby sie z nim oswoic. tesciowa przyjezdzala natomiast prawie codziennie... no ale coz, kobieta chciala dobrze. teraz mam nadzieje pozwola mi odetchnac samej z dzieckiem zanim zaczna sie wpraszac na sile
 
Cześć Dziewczyny,

Nie pisałam wczoraj bo dużo działo się i w domu byłam po 1 w nocy. Ale od początku: na usg połówkowym (drugim zresztą) wyszło wszystko ok, parametry wszystkie są dobre, potwierdzona dziewczynka. Lekarz przełączył na 4d by przyjrzeć się buźce, akurat przyłapaliśmy ją... jak dłubała w nosie a zaraz po tym jakby się uśmiechnęła i odwróciła zawstydzona, śmieszne to było. Potem jeszcze parę razy udało się przyłapać twarzyczkę w 4d. Jest naprawdę piękna, nawet lekarz ciągle powtarzał, że wyjątkowo piękna dziewczynka :) dla nas oczywiście najpiękniejsza. Mamy film i już go oglądaliśmy :)
no i waży już 500 g :))))

Natomiast lekarz ten gdy opowiedziałam o moich dolegliwościach kazał udać się do szpitala (podejrzewał, że może być coś nie tak z woreczkiem żółciowym lub nerką). Pojechaliśmy więc - było już ok 21 - na SOR. Podjechaliśmy do szpitala, w którym nie ma oddziału ginekologicznego więc będąć jedyną pacjentką w ciąży traktowana byłam jak VIP. Myślałam, że mnie odeślą albo każą przyjechać rano, ale zajęli się mną bardzo wnikliwie. Pobrali krew, zrobili usg. W usg nie wyszło nic niepokojącego, krew w zasadzie też ok, uwidocznił się tylko jakiś stan zapalny i ucisk na wątrobę (no to domyślam się co lub raczej kto może uciskać ;).
Z jednej strony uspokoiło mnie to, że nic złego nie dzieje się w brzuchu, a z drugiej oznacza to, że jeśli to faktycznie kręgosług to będzie boleć jeszcze kilka miesięcy... Oczywiście nie mogą potwierdzić, że to faktycznie kręgosłup bo nie zrobią mi prześwietlenia, ale wszystko na to wskazuje - ulga w pozycji leżącej, ból promieniujący od łopatki pod prawą pierś nasilający się przy wdechu, nawet ból przy ucisku no i to, że gdy leżę, moja prawa noga samoistnie skacze albo raczej "wzdryga się". Zatem ostateczna diagnoza jest - nacisk na nerw.

Dzisiaj nie poszłam do biura, mam zamiar leżeć jak najwięcej i mam nadzieję, że choć trochę przejdzie. Do Szkocji oczywiście nie lecimy bo nie zniosłabym podróży w pozycji siedzącej :( szkoda mi tego wyjazdu i smutno ale przecież nie mogę się zmuszać bo stres związany z bólem na pewno nie pomaga i źle wpływa na dziecię moje najcudowniejsze :))))

No to się rozpisałam, muszę doczytać co u Was, bo na razie tylko o sobie...

PS. Dostałam na usg kilka gazet o dzieciach, noworodkach itd i w tym jaką wyprawkę kupić i czym się kierować. Mam nadzieję to przestudiować i może trochę mi to pomoże bo ja wciąż zielona jestem :)
 
Ostatnia edycja:
Hey dziewczyny, wlasnie wrocilam z badania. Dobre wiesci mam dla Was. Synus zdrowy, chlop jak dab. Mialam polowkowe robione w szpitalu w ktorym bede rodzic no i nie wiem czy ja dobrze zrozumialam, ale lekarz pokazywal mi 2 przedsionki i 2 komory serca mojego szkraba i byly tam 2 kolory czerwony i niebieski jakby krew i limfa. Wspanialy widok az mi lezka uciekla :tak:

A co do czasu po porodzie, to jestem przerazona. Mimo tego, ze z mama najlepszego kontaktu nie mam, to juz ja zaprosilam na czas po porodzie. Poki co na dwutygodniowa probe :tak: W sumie troche dzieci wychowala: nasza 4 i 2 wnuczat, wiec nauczy mnie wszystkiego, bo ja jestem w tym temacie ZIELONA. Gdy widzialam mojego tate jak kapal swoja pierwsza wnuczke to oczy ze strachu zamykalam (a robil to bardzo profesjonalnie), a jak widzialam kobiete karmiaca piersia to wzrok odwracalam i jakos tak mi niesmacznie bylo :-) Ja kocham wszystkie dzieci i szaleje za nimi, ale niemowlaczki do 3 miesiaca zycia nie dotykam i omijam wzrokiem. Sa dla mnie takie malenkie, kruche, boje sie ze zrobie im krzywde. dlaczego nie mozna 3 miesieczne dziecko urodzic? a chyba mi cos swita, dlaczego... :-D
 
Cześć Dziewczyny,

przepraszam, że dziś krótko i głównie o sobie, ale jakoś nie mam głowy do tego, żeby Was nadrobić. Mój tata przewrócił się w środę, jadąc na skuterze i skuter upadając na niego złamał mu nogę w kostce.. Złamanie z przemieszczeniem w 3 miejscach. Właśnie ma operację... Do końca miesiąca w szpitalu, potem 8 tygodni w gipsie. W dodatku jest to noga, w której ma endoprotezę biodrową wszczepianą w lutym tego roku, więc w gipsie nie będzie mógł jej nawet lekko podnieść do góry. A teraz ślub, święta, zima...ech.. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze..:-(
 
reklama
Wiem ze dzieci rodzą sie rożne ale kiedy kobiety miały po 5 dzieciaków w domu i radziły sobie doskonale same z całagromadka.
Ewelinka zajmowanie się samej dziećmi to nowy wynalazek:-D,"kiedyś" kobiety albo mieszkały w domach wielopokoleniowych albo bardzo blisko rodziców, moja Mama ma nas 5tkę, nawet jak wyprowadziliśmy się od Dziadków to na czas chwile przed porodem i połóg były u nas albo Jej siostry albo Babcia, nie cały czas ale nie było dnia, że zostawała sama z wielkiem brzuchem albo noworodkiem i naszą gromadką.

Inna sprawa, że gdybym mieszkała w Polsce też Mamę bym ściągnęła tylko na chwilkę, żeby Szczepkiem się zajęła jak będę w szpitalu, potem zawsze jakbym chciała odpocząć mogła bym z dzieciakami władować się do pociągu i pojechać do Niej na week-end, no i nikogo innego nie wyobrażam sobie w tym czasie przy mnie, wolałabym nawet nie spać niż się stresować a Ona się nie wtrąca i nie proszona nie radzi nawet.
Dobra wystarczy już o tym.

Makunia współczuję sytuacji z Tatą, dużo sił Wam życzę. Głowa do góry przy wsparciu Rodziny dacie radę ze wszystkim.

Królowa współczuję tych dolegliwości, dobrze jednak że wiesz od czego to, oszczędzaj się teraz kochana. Gratuluję pięknej Córeczki, super że wszystko dobrze, mam nadzieję, że teraz przez kilka tygodni choć będziesz spokojna o swoją Królewnę:-)

Maryńka a Tobie zdrowego Synusia, super że mogłaś sobie tak dokładnie wszystko obejrzeć:-) Co do noworodków lepiej się bać i być bardzo ostrożnym niż za pewnym siebie zrobić krzywdę, ale spokojnie nauczysz się wszystkiego a jak zobaczysz to Maleństwo to będziesz marzyła by przytulić. Ciesz się, że nie rodzą się 3miesiączne, już pomijając wielkość to niesamowite jest patrzeć jak dziecko zmienia się praktycznie każdego dnia:-)

Kinusia jak samopoczucie dziś? Kania odezwij się Kochana, no chyba że Rocznica była taka cudowna,że nadal odpoczywasz po świętowaniu;-)

Betina jak z Twoją dietą? musisz stosować jakąś czy jako, że gluzkoza za drugim razem wyszła ok to możesz sobie odpuścić?

Żabka co u Ciebie?

Miłego dnia Kobietki
 
Do góry