Witajcie Kobietki poniedziałkowo:-)
Kania dzięki za pamięć, u mnie dziś cisza i spokój, no względnie bo Szczepcio nawija jak najęty
mi chyba nerwy puszczają po całym tygodniu napięcie bo czuję się jakby mnie walec drogowy przejechał, siedzę więc sobie pod kocykiem popijając zapobiegawczo herbatkę z maminym sokiem malinowym, za oknem zimno i leje więc nie mam wyrzutów sumienia, że Synka w domu trzymam;-)W ogóle wczoraj mieliśmy imprezkę urodzinową Męża, ma 1szego listopada ale znajomi dzisiaj wolne mają więc im pasowało bo mogliśmy dłużej posiedzieć a doszłam do wniosku, że Ł się przyda taka rozrywka bo ostatni tydzień dla Niego też łatwy nie był. Tylko to mi też trochę w kość dało bo pół wiecczora w kuchni a w łózku dopiero po 2 wylądowałam. Nic to mamy cały tydzień, żeby się regenerować:-)
Fajnie, że Wam week-end tak przyjemnie minął ale też pewnie jesteś trochę zmęczona co?
Królowa, Makunia myślcie intensywnie o tym L4, ostatnia szansa na długiej lata, żeby się trochę "pobyczyć"
Makunia już wiecie gdzie chcecie pojechać na tydzień poślubny? no i oczywiście kciuki za wizytę, czekamy na wieści kogo nosisz pod serduszkiem:-)
Anka szerokiej drogi i udanego pobytu w PL, fajnie Ci że tak często jeździcie:-)
Asinka85 kciuki za wizytę dzisiaj, jak tam Twoje chłopaki się czują tak w ogóle?
Deizzi cieszę się, że wracasz do nas i to z takimi wieściami, super że udało Wam się przetrwać ten kryzys, myślę że teraz będziecie jeszcze mocniejsi czego życzę z całego serca.
Kiniusia współczuję cichych dni z Mężem, trzymam kciuki by szybko minęło. Co do Waszej historii, dużo sił Kochana, nie potrafię sobie wyobrazić ogromu Waszej tragedii, ja w zeszłym roku straciłam Bratanice, Oleńka urodziła się w 26tyg, była za malutka i przeżyła tylko dobę, do dziś myślę o Niej bardzo często i serce mi pęka tego co czują Jej Rodzice...cóż powiem szczerze, że modlę się aby nigdy się tego nie dowiedzieć , bo nawet pisząc ten post nie potrafię powstrzymać łez...
Natalia88 trzymam kciuki aby Twój partner dorósł do roli ojca przed marcem, bo inaczej będzie Ci bardzo ciężko.
Jeśli zaś o spanie chodzi, wierz mi że jak organizm zacznie się przygotowywać na narodziny malucha to 12godz snu znów zacznie być za mało, zwłaszcza że wtedy o wiele trudniej będzie znaleźć odpowiednią do odpoczynku pozycję;-)
Doti i Tobie życzę samych dobrych wieści na dzisiejszej wizycie, z Córcią za to wytrwałości, my powoli się zabieramy za porzucenie pieluch i już się boję.
Ala trzymam kciuki by Gabrysiowi zostało pozytywne nastawienie do Siostrzyczki również gdy będzie po drugiej stronie brzucha ale myślę, że skoro już tak reaguje to będzie dużo łatwiej:-)
Betina79 no teraz na jakiś czas spokój z wizytami co?
Truskaffka fajne eksperymenty kulinarne, choć ja zdecydowanie wolałabym z jabłami. Tak piszecie ostatnio o tych rachuchach i naleśnikach, że chyba wyciągnę Męża do polskiego sklepu po maślankę i zrobię takie na kwaśno z jabłuszkami w tym tygodniu.
Zilla super, że już w domku jesteście, dbaj o siebie i oszczędzaj się jak tylko możesz. Powiedzieli Ci przynajmniej co było przyczyną plamień? a z płcią to nieźle do myślenia Ci dali, jedno jest pewne, któryś z lekarzy miał racje
Basiatoja ja również należę do tych, które ruchy zazwyczaj nisko odczuwają, Córeczka się rozciąga chyba i główką dostaje po ściankach i łapakmi mnie zaczepia, nóżki ma wysoko i nimi jeszcze nieśmiało wierzga.
Maryńka juz widzę co u Ciebie się przed porodem będzie działo, ja też z tych co nieładu nie tolerują a ja już mi się instynkt wicia gniazda włączył to w ogóle w szał wpadłam, żyrandole, progi, nawet klamki lśniły
Asinak85 nie wiem czy jeśli chodzi o różnicę wieku to nadmierny optymizm, myślę że można to opanować, gdyby wszystko poszło tak jak powinno to ja teraz lada dzień bym rodziła, Szczepcio już bardzo rozgarnięty, dużo rozumienie, do tego ja od początku byłam nastawiona na to, że szybko będziemy się starali o następnego dzieciaczka i staram się aby rozumiał, że w domu panują jakieś zasady i On nie jest centrum świata. Jak będzie gdy faktycznie pojawi się kolejne dziecko mogę sobie póki co tylko wyobrażać ale patrząc jak się odnosi do innych dzieci wiem, że rokowania są dobre:-)
ależ mi czasu minęło, trochę się tego zrobiło przez week-end do nadrobienia.
Uciekam do rzeczywistości;-) przyjemnego popołudnia Kobietki