Królowa_Dramatu
Fanka BB :)
Cześć Dziewczyny,
nie dam rady odpisać każdej z osobna (choć Was staram się podczytywać regularnie więc raczej wiem co u Was). U mnie dużo się działo i nie miałam specjalnie nastroju ani czasu na pisanie.
Zacznę od tego, że Laura prawdopodobnie ma alergię. W zw. z tym ja musiałam odstawić nabiał a jej wszelkie słoiki. Niedługo będę znów wprowadzać stopniowo. Alergia przebiegła dwutorowo - po mleku NAN Pro miała chlustające wymioty (trzeci raz, dopiero teraz skojarzyłam, że to po tym mleku) i czerwone ślady na skórze tam, gdzie to mleko spłynęło (wokół ust, na szyi). Dostała Nutramigen do przetestowania. A ja zalecenie odstawienia nabiału (chociaż jadłam go od początku). Nutramigen jest ohydny, nie chciała go pić ale mieszałam z moim mlekiem zmniejszając proporcje i teraz już jej tak nie przeszkadza. Karmię ją piersią ale wczoraj miałam zabieg w szpitalu i nie chciałam zostawić jej bez mleka, choć odciągałam to bałam się, że może nie wystarczyć. Poza tym mieliśmy przetestować jak zareaguje.
Druga sprawa to - pojawiły jej się pomarańczowe, chropowate plamy na policzkach, zgięciach łokci i na nogach - typowo alergiczne. Obstawiam marchewkę bo zbiegło jej się z podawaniem właśnie marchwii. Ale pewna nie jestem więc za jakiś czas spróbujemy ponownie od bardzo małych ilości bo równie dobrze mogła tak zacząć reagować na białko mleka krowiego - pediatra mówi, że w zw. z tym, że wszystko jest jeszcze niedojrzałe to nie musi wcale od razu organizm rozpoznawać alergenu. I to by się w sumie zgadzało, bo kiedyś piła NAN i nic jej po tym nie było.
A ja wczoraj spędziłam dzień w szpitalu - pierwszy raz tak długo bez dziecka. Brakowało mi jej bardzo. Miałam możliwość żeby ona była ze mną ale nie chciałam brać jej do szpitala (mimo, że to szpital ginekologiczno - położniczy tylko), nie chciałam by coś złapała. Dzisiaj dochodzę do siebie po zabiegu, mąż został w domu by pomagać w obróbce Laury.
Tyle u mnie, znów tylko o sobie ale musiałam się wyżalić - ta alergia mnie dobiła... Obiecuję udzielać się więcej.
Ściskam
nie dam rady odpisać każdej z osobna (choć Was staram się podczytywać regularnie więc raczej wiem co u Was). U mnie dużo się działo i nie miałam specjalnie nastroju ani czasu na pisanie.
Zacznę od tego, że Laura prawdopodobnie ma alergię. W zw. z tym ja musiałam odstawić nabiał a jej wszelkie słoiki. Niedługo będę znów wprowadzać stopniowo. Alergia przebiegła dwutorowo - po mleku NAN Pro miała chlustające wymioty (trzeci raz, dopiero teraz skojarzyłam, że to po tym mleku) i czerwone ślady na skórze tam, gdzie to mleko spłynęło (wokół ust, na szyi). Dostała Nutramigen do przetestowania. A ja zalecenie odstawienia nabiału (chociaż jadłam go od początku). Nutramigen jest ohydny, nie chciała go pić ale mieszałam z moim mlekiem zmniejszając proporcje i teraz już jej tak nie przeszkadza. Karmię ją piersią ale wczoraj miałam zabieg w szpitalu i nie chciałam zostawić jej bez mleka, choć odciągałam to bałam się, że może nie wystarczyć. Poza tym mieliśmy przetestować jak zareaguje.
Druga sprawa to - pojawiły jej się pomarańczowe, chropowate plamy na policzkach, zgięciach łokci i na nogach - typowo alergiczne. Obstawiam marchewkę bo zbiegło jej się z podawaniem właśnie marchwii. Ale pewna nie jestem więc za jakiś czas spróbujemy ponownie od bardzo małych ilości bo równie dobrze mogła tak zacząć reagować na białko mleka krowiego - pediatra mówi, że w zw. z tym, że wszystko jest jeszcze niedojrzałe to nie musi wcale od razu organizm rozpoznawać alergenu. I to by się w sumie zgadzało, bo kiedyś piła NAN i nic jej po tym nie było.
A ja wczoraj spędziłam dzień w szpitalu - pierwszy raz tak długo bez dziecka. Brakowało mi jej bardzo. Miałam możliwość żeby ona była ze mną ale nie chciałam brać jej do szpitala (mimo, że to szpital ginekologiczno - położniczy tylko), nie chciałam by coś złapała. Dzisiaj dochodzę do siebie po zabiegu, mąż został w domu by pomagać w obróbce Laury.
Tyle u mnie, znów tylko o sobie ale musiałam się wyżalić - ta alergia mnie dobiła... Obiecuję udzielać się więcej.
Ściskam