reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

piszecie i piszecie ;-)
a ja leżę "tyłkiem" do góry, bo jak siedzę to szwy bolą niestety :-( Malutka śpi właśnie w łóżeczku, starsza się bawi a ja odpoczywam... okna mam przecież umyte :rofl2:
 
reklama
ej dziewczyny nie piszcie juz o tej wadze bo mi sie płakac chce:-( zanim zaszlam to przez 2lata walczylam zeby schudnac w kocu sie udalo mialam wymarzona wage 57kg(przy wzroscie 173 co wydaje mi sie jest ok) i tu klops... popuscilam pasa w ciazy i teraz mam 18kg na plusie:baffled: moze i czesc zrzuce ale ze calosc to nadzieji sobie nie robie:-( niestety mam dodatkowo niedoczynnosc tarczycy i mimo ze sie lecze caly czas to zawsze mialam problemy z szybkim tyciem...
 
jak Ty to robisz?????? ja nie mam na nic sily :-( ledwo zyje a do tego pęka mi głowa. Czuje sie na tyle okropnie ze nic nie gotowałam dzisiaj :(((:)-:)-:)-:)zawstydzona/y::-( nie wiem skad mam brac sily na to wszystko. Ale zeby zrobić cos musiała bym wyjsc do sklepu... wogle jestem jakas wypluta i smutno mi :crazy:
Im więcej robię, tym więcej mam energii, a skąd to się bierze, to sama nie wiem:-D
jak ja wam zazdroszcze ze u was obiadu sie je o normalnej porze....czyli ze macie mezow o normalnej porze w domu....
ja obiad przygotowuje na 19 dopiero.....a w poniedzialki i piatki na 20.30....
Mój mąż wraca na obiad, a potem biegiem spowrotem do pracy i kończy tak o 19-20, a czasami nawet 21-22, więc ja całymi dniami i tak siedzę sama, ale ne mogę narzekać, kasy mamy tyle, ze starcza nam, nie muszę się o to martwić...

Dobra, poczytałam, a teraz idę zobaczyć do serniczka w piekarniku( nie myślcie sobie, ze ja sama go zrobiłam, mężuć przyniósł mrożonego:-) ) a potem muszę znowu w coś łapy wsadzić, bo nie chcę się nudzić:tak:
 
Dzień dobry wszystkim marcóweczkom :-) Wczoraj się przedstawiłam i uciekłam w "podglądactwo"...tak się tym swoim śmiałym ruchem zawstydziłam :-D , ale mnóstwo ciekawych tematów poruszyłyście, dlatego też chciałabym się podzielić swoimi refleksjami.
Po pierwsze odchudzanie...śniło mi się dziś, że po rozpakowaniu wszystkich Nas, założony został nowy wątek " grupa wsparcia marcóweczek walczących o smukłą figurę" a na suwaczkach zamiast " w oczekiwaniu na maleństwo", pojawiały się "jeszcze 6kg do upragnionej wagi" itp :tak:
po drugie ...nasi mężowie i wspólne posiłki :-) W lipcu roku 2008 przenieśliśmy się z Nunim (to moje określenie m :-D ) z pięknego Trójmiasta, na wieś równie piękną, aczkolwiek dziką i oddaloną od pomorza jakieś 450km. Dostaliśmy piękny domek, Nun został kierownikiem produkcji pieczarek, a miejscem jego pracy stały się hale, które widzę spoglądając z okna. Nun wstaje tuz przed przyjściem pracowników, gdy przypili mnie na śledzie w occie wystarczy, że wychylę się przez okno i czułościowo spojrzę w jego kierunku :zawstydzona/y: , właściwie jest obecny 24h na dobę, mimo tego... nie przypominam sobie abyśmy w przeciągu ostatnich 6 miesięcy zjedli jakikolwiek posiłek tak jak sobie to wymodziłam :wściekła/y: ... zawsze ktoś lub coś sprawi, że trud włożony w pichcenie moje, zejdzie na dalszy plan...dlatego też przestałam chwilowo gotować w ogóle :-D
po trzecie... CZOP, SKURCZE I WSZELKIE OZNAKI NADCHODZĄCEGO PORODU, temat bardzo drażliwy, bo ani 3xS, ani malinowe herbatki, ani "molestowanie" sutków, nic nawet w najmniejszym stopniu nie poruszyło mojego Antosia do jakiejkolwiek próby, nawet najmniejszej, uwolnienia się z łona matki :wściekła/y:
 
Hej nie nadrobiłam wszystkich stron ale to zrobie . Jestem po wizycie u gin i tak rozwarcie na 3,5 cm z wrażenia nie mogłam się podnieść z fotela z Nikodemem jak miałam 4 cm to odeszły mi wody ale na razie nic sie nie diej są tylko skurcze. Pan doktor powiedział że mam wytrzymać jeszcze 2 dni bo dopiero wtedy zacznie się 37 tydz a termin mam nie na 27 tylko na 2 kwietnia on już sam nie wie nakreślił mi tylko w tej książeczce zakazał mi sex-u ale ja i tak nic od tak długiego czasu że to mi nie przeszkadza.W sumie to mogę zacząć w każdej chwili się rozpakowywać jak się nie odezwę wieczorkiem na kontrole to znaczy że coś się ruszyło.Trzymajcie kciuki :-)
 
na tvn jest program o nastoletnich mamach...szok!

jedne dzieczyny podziwiac-innym wspolczuc...nie ze wzgledu na wiek....ale podejscie rodziców...
 
Trotylia.....jeszcze troche czasu macie na te czopy i skurcze:)....
oprocz 3 s trzeba jeszcze afirmowac a nastepnie wizualizować:tak:;-)
jednym słowem wpływac na swoja podswiadomosc:)
 
reklama
Do góry