no no... ja mam urodziny 14 kwietnia i mam nadzieję, że też aż tyle nie będę czekać szczególnie, że czeka na mnie ten szpital...
w sumie termin mam na 3 kwietnia więc wszystko mozliwe
ale aż strach gdyby tak miało być...
to zaczyna być denerwujące, że wszystkie przeniosły się na wątki mamusiowe prawda?
teraz dziewczyny dyskutują o sposobach na odparzoną pupę, krostki i karmienie, a jak my urodzimy to znowu bedziemy zapóźnione w wątku... znów bedziemy poruszać wszystko od nowa...
trochę mi przeszły nerwy. posprzatałam, poukładalam rzeczy Zuzi (po raz milionowy chyba
) w szufladach... musze się jeszcze dopadkować do torby i jutro do szpitala. mam nadzieję, że mnie przyjmą. Ciagle się boje ale jakas spokojniejsza chyba jestem. Ale to może po obiedzie po prostu mi ciężko.... a nie spokojniej;-) Musze się wyluzować.... Chociaz i tak czuje,że nerowowa noc przede mną.
Ciekawa jestemjak tam miotlica... czekałam na nią myślałam, że wróci po tym cc i opowie jak było. a tak sama musze sprawdzić. ciekawa jestem też jak mirka... czy przy dzidzi tez tak biega po domu... obiadki desery...;-)