reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MARTYNKA 26tydz, 900g, 37,5 cm

SUPER MIKA strasznie się cieszę, zobaczysz ile radości przynosi takie maleństwo:tak::tak::tak: i strachu niestety też.Ja cały czas siedze przy małej i patrze czy oddycha i czy ją coś nie boli, bo mała ma problemy z kupką w szpitalu nie miała może to przez wodę albo przez te nowe mleko:-( Zobaczymy dziś dam jej Humane może będzie lepiej.A ci specjaliści no cóż takie mamy zlecenia przez to wszytko co przeszła teraz musi być pod kontrolą, mam nadzieje że tylko raz z nią pojeżdze po tych lekarzach i nie trzeba już będzie.Daj znać MIKA jakie wy macie zalecenia i szybciutko do domku zmykajcie.Pozdrawiamy i całuski dla malutkiej dzielnej dziewczynki:-D
Dołaczam zdięcia małej w domku
Śliczną masz córeczke to nic że malutka szybko urosnie.Pozdrawiam
 
reklama
Boże jak to dobrze ze jestescie w domku wiele łask Bożych wam życze.Alicjo wszystko co złe już za tobą teraz to już bedzie tylko dobrze.A niunia piekna sliczniutka .
 
Witam Alicjo:)
Śledze wasze zmagania już od jakiegoś czasu nie pisałam wcześniej nic ale teraz chce napisać co czuje. Masz śliczną córeczkę, urodziła się jako kruszynka a jednak dała rade z czego bardzo się cieszę bo nasz świat nie powinien być tak ułóżony, żeby mamy traciły dzieci. My niestety nie mieliśmy tyle szcześcia i Nasz synek został Aniołkiem 13 godz po urodzeniu, mimo że ważył już 1330 g. Twoja Calineczka jest prześliczna i zobaczysz ona będzie piękną zdrową dziewczynka, jest bardzo silna i da sobie radę, ja w to wierzę i z całego serca tego Wam życzę. Niech Bóg Wam błogosławi!!!
Pozdrawiam
 
Martynka przesliczna,super ,że już w domku :tak:
Zyczę samych radości i zdrówka -całuski
 
Witam Alicjo:)
Śledze wasze zmagania już od jakiegoś czasu nie pisałam wcześniej nic ale teraz chce napisać co czuje. Masz śliczną córeczkę, urodziła się jako kruszynka a jednak dała rade z czego bardzo się cieszę bo nasz świat nie powinien być tak ułóżony, żeby mamy traciły dzieci. My niestety nie mieliśmy tyle szcześcia i Nasz synek został Aniołkiem 13 godz po urodzeniu, mimo że ważył już 1330 g. Twoja Calineczka jest prześliczna i zobaczysz ona będzie piękną zdrową dziewczynka, jest bardzo silna i da sobie radę, ja w to wierzę i z całego serca tego Wam życzę. Niech Bóg Wam błogosławi!!!
Pozdrawiam

Witaj Iwka strasznie mi przykro:-( masz racje nie powinno być tak żeby mamy traciły swoje dzieci.Ale ja wierze że każde doświadczenia dał nam Bóg i musi coś oznaczać.Życzę ci aby spełniły się twoje marzenia i wirze że Pan da ci szanse na dzidziusia będę się za ciebie modlić.Pozdrawiam
 
witam mamuski tez jestem mama od tygodnia wczesniaka ktury jest na intensywnej terapi w klinice jego stan lekarze okreslaja jako krytyczny-stabilny...
 
witam mamuski tez jestem mama od tygodnia wczesniaka ktury jest na intensywnej terapi w klinice jego stan lekarze okreslaja jako krytyczny-stabilny...

Witaj iza
Cieszę się że się odezwałaś, wiem i rozumie co teraz przechodzisz:-( ja nadal boję się o moją Calineczke mimo to że jest już w domku:zawstydzona/y:.Ale nadal cały czas patrze czy oddycha i obserwuje czy ją nic nie boli. Jeśli masz ochotę napisz proszę co tam u was, w którym tygodniu urodziło się twoje maleństwo i jaką miało wagę.Jestem z tobą i tak jak inne mamy modliły się za mojego wcześniaczka tak i ja będę się modlić za twojego i za ciebie abyś miała siłę i wiarę bo to teraz najważniejsze Pozdrawiam cię bardzo mocno.
 
Witaj Izo,
nie pisałam na tym forum od bardzo dawna, od wielu miesięcy... Wtedy mój synek miał podobny stan, urodził się w 26 tyg. ważył 910 gramów i w 15 dobie przeszedł operację ratującą życie. Ma przetokę jelitowo- skórną, czyli stomię. Z powodu perforacji jelita cienkiego miał zielono-siny brzuszek jak mały balonik napompowany zielonym gazem. Od tamtej pory radzi sobie świetnie ze wszystkimi obciążeniami wcześniaczymi. Jak dotąd poradził sobie z wylewami, które się rozpuściły, nie ma dysplazji oskrzelowo-płucnej, nie ma retinopatii, ani kłopotów z uszkami. Świetnie się rozwija, jest strasznie ruchliwy i często się uśmiecha (to nagroda za wszystkie łzy i nieprzespane noce). Staram się zapomnieć te stresy, które przeżyliśmy, ale niestety, nie mogę zapomnieć tego zielonego brzuszka. Rodząc tak skrajnie wcześnie dziecko jesteśmy skazane na wielki strach przed utratą maluszka i długie oczekiwanie na poprawę jego stanu zdrowia. Z własnego doświadczenia wiem, że takie kruszynki mają tak wielką wolę walki o własne życie, że niejeden z nas dorosłych by nie wytrzymał. Historia walki Przemka jest równie długa, co innych dzieciaczków i jeszcze nie całkiem zakończona, czekamy na jeszcze jedną operację: likwidacji stomii, więc stres związany z zagrożeniem jego życia towarzyszy nam nadal. Mam nadzieję, że wszystko się uda i nasz synek będzie zupełnie zdrowym dzieckiem, bo ślicznym, pogodnym, mądrym i silnym to już jest.
Życzę Ci dużo cierpliwości i wiary we własne dziecko. Musisz jak najczęściej z nim przebywać, bo kontakt nawet przez ściany inkubatora daje siłę i nadzieję. Pomyślisz sobie, że mnie jest łatwiej teraz te słowa pisać, niż Tobie je czytać, ale uwierz mi, sama przez to wszystko również przeszłam. Prawie rok temu ja również płakałam i pisałam swoją historię na forum, a dziś wiem, że było ciężko (myślałam, że nie dam rady), ale było warto wierzyć. Pozdrawiam !
 
Czytam Wasze opisy i lzy mi leca bo wiem sama co przezywacie i jak silna jest walka o zycie i zdowie dziecka. Ja tez mam corcie Martynke urodzona 27 tydz ciazy i wiem ile to trzeba wiary sily a czasmi mi jej brakuje choc wiem ze gdy mala lezala na erce bylam chyba silniejsza niz teraz. Pamietam jak bardzo balam sie telefonow nocnych jak zawsze telefon mialam przy sobie gdy jeszcze mala lezala na oddziale codziennie u niej bylam ,rano dzwonilam i zawsze z dusza na ramieniu bo nie wiedzialam co uslysze czy zdaze dojechac na czas to byl najgorszy okres w moim zyciu choc teraz jest niby lepiej ale nadal jezdzimy po lekarzach nadal jest nie tak jak powinno duzo powiklan wychodzi teraz.
Ale gdy patrze na nia to wiem ze to jest Nasz maly cud o ktory warto walczyc:)
 
reklama
Witajcie dawno mnie tu nie było ale po prostu nie ma czasu.
U Martynki jak narazie wszytsko dobrze :tak: byłyśmy na konsultacji okulistyczne i jest super:-D:-D:-D laser pomógł wszytko bedzie dobrze.Czeka nas w środę badanie moczu i krwi a za tydzień neurolog.Martyna jest strasznie niespokojnym dzieckiem cały czas miałczy strasznie się napina,dziwnie stęka pozatym źle śpi w nocy w dzień zresztą też.:-( Sama czasem nie wiem czy ją coś boli czy coś się dzieje ale jak ją wezmę na ręce i do niej mówię to zaraz się uspokaja.Je różnie czasem zje 60ml a czasem 20ml a karmię ją na żądanie czasem nawet co godzinę ma zmienione mleko i chyba dlatego te jedzenie tak jej ciężko idzie. Nałogowo mieżę jej temperature czy nie ma gorączki. Pozatym dziennie wychodzi sobie na spacer, nie są to jeszcze takie długie spacery ale wtedy przynajmiej troche pośpi :tak:
Pozdrawiam was cioteczki Jak będę miała chwilkę czasu to znowu napiszę.
 
Do góry