podzielam zdanie czarnuszki, po pierwsze to nie chce mi sie ciagle nosic brzdąca po to są wozki zeby w nim jezdzil, a po drugie jak sie nauczy na rekach to potem ciezko bedzie opanowac takiego brzdąca i nic sie w domu nie da zrobic bo on ciągle bedzie marudzil ze chce na ręceWitajcie kochane
- Mi tez sie podobaja takie malenskie kruszynki w chustach ) ale z drugiej stroy dzidzia sie przywyczai ciagle byc przytulonym do mamy to potem jak go oduczyc??
czarnuszka- czekam na wieści po wizycie. A co do samochodu to ja na Twoim miejscu dała bym sobie luz. Po pierwsze po co się denerwować. A wydaje mi sięze jeszcze zdążysz się najeździć, nie myśl że wiecznie teść bedzie Cię wozić. Ja ogólnie już 7 lat prawko i dopiero ok 3 lata jezdże do Lublina, wcześniej tylko po swojej "dziurze" i jakoś się bałam gdzieś dalej. A teraz wszędzie sama , nawet więcej i częściej od mojego M jeżdzą , ale odkąd jestem na zwolnieniu to nie pcham sie wcale za kółko, wydaje mi sie ze umysł jakiś otępiały i wolę nie ryzygować. A co niech mnie wożą.
ja uwielbiam jezdzic samochodem ale niestety juz od prawie dwóch miesięcy mąż nie pozwala mi prowadzic autka wiec musze cierpliwie czekac az urodze i dojde do siebie
w sobote bylismy w kinie na filmie "ciacho" i szczerze dawno tak glupiego bezsensownego i pustego filmu nie oglądałam, zastanawiam jak sie ten tytul ma do calej reszty filmu
przyslali mi dzisiaj moje zelazko wiec bede je testowac troszke prasowania wisi wiec zobczymy jak sie sprawuje no i w koncu dostalam tez moje igielki do nakłuwacza nigdzie w aptece nie moglam dostac i w koncu zamowilam jakies przez internet na szczęście pasują
a dzisiaj na 18.40 mam wizyte u lekarza nie moge sie juz doczekac ciekawe ile maly urósl bo ja od ostatniej wizyty schudlam 2 kilko najgorsze ze dzisiaj juz musze zawalczyc ze sobą i nogi ogolic i nie tylko nogi nie wiem jak ja tego dokonam bo ledwo sie poruszam no ale moze jakos dam rade