reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

kurcze, a myslalam, ze wydziwiam.
chcialam sie przemeczyc, ze wzgledu na to ze wlasnie jestem w ciazy i ze jakbym zaczela rodzic to zawsze bedzie mial mi kto pomoc. Ale widze, ze nie.
Robia sobie ze mnie slużącą, ktora zrobi, posprząta i ugotuje.

Wiec jezeli tak ma byc to ja wole sprzatac, gotowac i uslugiwac mezowi i dziecku.. a nie jeszcze 3 doroslym osobom..
 
reklama
moj jak twardnieje , to nie tylko na dole. Moj sie robi caly twardy. Czasami jak kamien. I mam wtedy trudnosci z poruszaniem sie , jak i ze wstawaniem i siadaniem.
Mam tak samo

Hej Brzuszki... - nie chcę Was straszyć - ale APELUJĘ nie bagatelizujcie tego - to sa poprostu skurcze!
Ja tak miałam i trafiłam do szpitala na obserwację, a teraz jem magnez 3razy nospę i cordafen na skurcze - a - i co ciekawe - również relanium:szok: Jestem w szoku, ze tego tak dużo, ale jest lepiej... kiedys moja Dzidzia cały dzień była strasznie ruchliwa, prawie bez przerwy i sie okazało, ze to przez skurcze, których ja prawie nie czułam - tylko takie delikatniusie bóle jak na okres i w krzyżu - ale rzadko....
Nie mogłam w to uwierzyć, bo skurcze wuobrażałam sobie jako cos bardziej bolącego... A jak brzuch się napina - natychmiast nospa i do łóżka z pupą wyżej!!!
To są skurcze, ale nie wiem czy to powód do paniki ;-). Ja w pierwszej ciąży miałam takie skurcze od 25 tygodnia (teraz już je czuję od 20 tygodnia), w okolicach 30 tygodnia były nawet 4 razy na godzinę. Nie były bolesne, tylko takie nieprzyjemne twardnienie brzucha właśnie. W 34 tygodniu poszłam na KTG i chcieli mnie zostawić w szpitalu jak zobaczyli te góry na zapisie, ale postanowiłam skonsultować z moją lekarką. Pojechałam do niej od razu z zapisem KTG, a ona powiedziała że nie widzi powodu żeby mnie kłaść do szpitala, przepisała mi Fenoterol 4 x 1/2 tabletki (minimalna dawka), dała L4 (do tamtej pory chodziłam do pracy) i kazała się oszczędzać. Fenoterol średnio działał, bo skurcze dalej były. Nie chodziłąm do pracy, ale normalnie egzystowałam, chodziłam nawet do szkoły rodzenia i brałam udział w ćwiczeniach. Przez te wszystkie tygodnie, skurcze nie spowodowały nawet skrócenia się szyjki! Rodziłam 21 godzin, bo cholerna szyjka nie chciała się otworzyć :-p. Teraz już wiem, że taka moja uroda, że mam te skurcze i już. Mam je codziennie, kilka razy w dzień, najwięcej wieczorem, nawet ich nie liczę. Musiałabym cały czas leżeć i faszerować się nospą :sorry:


a dziś tak OKROPNIE boli mnie krzyż, że nie mogę się za bardzo poruszać :no: nie wiem, co jest, nigdy tak nie miałam :baffled:
Ja też mam bóle w krzyżu, w pośladkach, w pachwinach... Nieraz przy zmianie pozycji czuję przeszywający ból w miednicy, po jednej lub drugiej stronie pupy. I nie mogę leżeć w ogóle na plecach. To chyba nerw kulszowy tak mi daje popalić...
 
moniSkaBe - tak jak Gaba napisała, to twoja decyzja. Ale ja jakbym miała dawac 100o zł na jedzenie, gotowac i sprzątać za nich to bym dawno sie wyniosła. No chyba że sytuacja by wymagała faktycznie takiego poświecenia - bo np ktoś wymagał by stałej opieki i nie miał się kto nim zająć. Ale póki co to ty raczej jesteś najbardziej potrzebującą - jesteś w ciąży i to tobie należy sie chwila wypoczynku...
Pisałaś wcześniej że 500 zł kolezanka chce za mieszkanko. Zapytaj ją jakie są koszta utrzymania, przelicz. Może naprawdę warto. :sorry:
 
kurcze.. no wlasnie .. niby to mieszkanie jest fajne, tanie.. ale jest jedno duze ale..
To mieszkanie jest dla nas za duze, ma 68 metrow,kuchnia, 3 pokoje. a ogrzewanie jest gazowe.. Wydaje mi sie, ze takie jest nam nie potrzebne, bo bedziemy bardzo duzo grzac niepotrzebnie.
no i to mieszkanko jest w innym miescie. I ja niestety nie mialabym jak sie dostac do Błonia )do miasteczka w ktorym teraz mieszkam)gdybym chciala cos zalatwic. Bylabym skazana na siedzenie w domu.
poki co poszukamy czegos w naszym miescie.
jak sie nie uda, to wezmiemy tamto i juz..:-)
 
witam urocze brzuszki :))

Oj jak rak porownuję swoją pierwszą ciąże z corką(2,5 latka ma teraz) to ta z obecną perelką Laurą przebieg azupełnie inaczej ..znaczniej gorzej

To dopiero 25 tydzien a ja juz mam straszne ruchy flegmatyczne, czuję się taka ociążała , pomyję 3 kubki i musze usiasc bo czuje ze odpłyne zaraz, juz nie mowiac o chodzeniu po sklepach.. moj maz sie ze mnie smieje ze juz sie po prostu do tego nie nadaje.
Co do dolegliwości to bardzo często stawia mi sie brzuch.. czuje wtedy takie mega napinanie i jakby mnie od srodka tak lekko rozrywalo.. ale wezme 2 nospy i przechodzi. Lekarz mowi ze po cięciu tak moze sie dziac.
A co do innych dolegliwości to ostatnio na wizycie lekarz oznajmil ze mam mega stan zapalny pochwy.. :( przepisal jakies 2 antybiotyki dopochwowe.. tak podejrzewalam ze cos jest nie tak bo przez kilka dni przed wizytą szczegolnie w nocy nie moglam sie poruszyc z boku na bok bo tak mnie bolało w środku..
Teraz po kilku dniach jest juz zdecydowanie lepiej:))
 
hejka!

A ja dzisiaj z samego rana odwiedziłam izbę przyjęc i wróciłam jakieś pół gidziny temu... Obudził mnie o 4 rano ból brzucha, tak jak na miesiączkę i to tak dosyć mocno mnie bolało. Wzięłam połówke nospy forte i magnez dodatkowo ale nic nie pomogło, więc wziełam drugą połówkę nospy i kolejny magnez no i mi trochę ulżyło, ale nie całkiem. Już mnie tak nie bolało, ale nadal miałam takie ociężałe podbrzusze. Wkońcu przed 8 pojechaliśmy z Ł na izbę. Bałam się, że to mogą być skurcze.. wolałam się upewnić. Czekałam na badanie 1,5 godziny:szok: tyle było ludzi. Doktor mnie zbadał, zrobił usg i całe szczęście wszystko w porządku. Ale kazał sobie zrobić tydzień w domu. Mało chodzić, dużo leżeć i nic nie robić, zero przemęczania, a jak nie przejdzie to na izbę przyjęć spowrotem, albo kontaktować się ze swoim ginem. Pytałam się go z czego może mnie ten brzuch boleć, to powiedział, że musiałam sie przeforsować najprawdopodobniej. I chyba wyszło mi to ostatnie siedzenie całymi dniami nad pracą mgr-ską w czwartek i w piątek, w sobotę czułam sie niezabardzo, brzuch miałam taki jakiś napięty i ciężki, pojechaliśmy na zakupy do marketu i aż ciężko mi było chodzić.. No a wczoraj jeździliśmy z Ł po cmentarzach, bo jeszcze nie odwiedziliśmy wszystkich od Święta Zmarłych, no i zrobiliśmy 100km samochodem i jeszcze spacery po cmentarzu... no i jeszcze w kościele mało co nie zasłabłam przecież. No i mam teraz za swoje:-( Boshe jak to trzeba uważać.. długo nie siedzieć, długo nie chodzić, a chyba jeszcze dobiła mnie właśnie ta jazda samochodem po tych wspaniałych polskich drogach, wytrzęsło mnie i to też napewno się jeszcze dołożyło.

Tak więc znowu nie będzie mnie w tym tygodniu na zajęciach.

Zestresowała mnie ta cała sytuacja... idę się przebrać w dres i ogarnę troszkę mieszkanko, bo jest bałagan jak zawsze z rana, no a potem leżę przed tv, posiedzę z wami i ugotuję zupę.. Mój Ł uwielbia kalafiorową, więc kupiłam mrożonkę i to dzisiaj będzie na obiad. Nie mam pomysłu na coś ciekawszego, poza tym daruję sobie stanie przy garach dzisiaj, a zupę szybko się robi.

Buziaki w brzuszki:)
- No nie!!! najlepsza jestes!!!!! mialas sie nie przemeczac a co ja widze!! dres i sprzatanko!!????? o nieeeeee:no::no::no: do wyrka kochana i uważaj na dzidzie

hej dzierwuszki :-)

dla odmiany to ja dzisiaj nie moglam spac w nocy. Zaczynam sobie jakies akcje w glowie wkrecac. bo... mam duzo wydzieliny z pochwy.. a raczej nie jest jej az tak duzo, tylko jest.. bardzo mokra. Tzn jak cokolowiek ze mnie "wyplynie" to polowa majtek od razu robi mi sie mokra. Jakbym popuscila siuski..
no i .. zaczynam sie martwic..

dziewczyny chyba po dzisiejszym incydencie z moja rodzinką, podjelam decyzje o wyprowadzce. Bedzie ciezko, najwyzej bedziemy jesc stary chleb z masłem i oblizgłą wędliną, ale bedzie nam lepiej.
taka mam fajna rodzinkę, ze wszyscy oczekuja, ze jak wroca z pracy czy ze szkoly to na stole bedzie obiad. Ok. Tylko w sobote moja mama z siostrą były na duzych zakupach w Tesco Na Połczyskiej... i co ?
efekt jest taki, ze musze isc (zwlec sie z 4 pietra) specjalnie po to by kupic dla calej rodziny ziemniaki (i jeszcze zataszczyc je na gore). Owszem .. nie bylabym taka wsciekla na to gdybym zapomniała ja sama kupic. Nie. Wprowadzajac sie tutaj, do moich rodzicow, umowilam sie z mama, ze ona robi zakupy i dba zeby bylo co jesc, ja daje jej pieniadze za to. (dajemy jej miesiecznie 1000 zł, wiec nie jest to chyba malo ). Gdyby moja sisotra byla malutka.. moglabym zrozumiec.. trzeba sie nie opiekowac i w ogole. Ale ma 18 lat !! do cholery nie ma dwoch lewych raczek.. dlaczego ja musze za nia robic?

a.. i dzisiaj rano bylo mi bardzo milo.. ale jest mi wstyd, ze ona tak traktuje mnie i mojego meza... Tak jak wczesniej wspomnialam to moja mama miala dbac o wyzywienie. No i efektem tego dzisiaj nie mialam co dac Karolowi do pracy ani na sniadanie. Bylam przekonana ze wczoraj w niedziele widzialam 3 chleby, takze nie wysylalam Karola po nowy. No i jak wstalam dzisiaj to okazalo sie, ze chleb byl owszem, ale dla mojego taty na wyjazd.
A moze to ja wydziwiam? mieszkalam poltora roku sama z Karolem i jego babcia i chyba sie odzwyczailam...

przepraszam, ze zanudzam Was moimi problemami.. ale musialam chociaz to z siebie wyrzucic..


ide do sklepu, bo mam czwartkowy chleb.. i nawet nie mam co zjesc..:-(
- Mycha ja mam podobnie..... my z kolei mieszkamy z rodzicami K i tez nieraz nie mam co mu dac do jedzenia...zakupy ja robie bo K nie ma kiedy....a najlepsze jest to ze jak tesciowa wyjedzie do pracy za granice bo czesto wyjezdza to tesc kupuje sobie jedzenie i chowa a jak jak mkupuje to on tez bierze.....koszmar....to samo z obiadem....ja gotuje dla K i dzieci a tesciowa dla tescia i brata K i tez nieraz przychodze do kuchni jak chce dac K obiad po pracy to patrze:szok: nie ma!! o co Kaman!!!! okazuje sie ze bardzo smakowalo wszystkim.....dlatego teraz jest ustalone ze ja gotuje dla mojej rodziny a tesciowa dla swojej....dziwne troche w jednej kuchni dwa obiady...ale K nie smakuje tesciowej jedzenie.....wogole np jak kupie plyn do plukania tkanin ( oczywiscie pranie tez osobne ja nam oni sobie) to potem przychodze i nie ma bo brat K se musi prac robocze ciuxchy i dawac Lenor albo silan ktory nie kosztuje 5 zł!!!! dlatego wszyyyystko juz mam u siebie schowane.....Albo kiedys kupilam K spodnie w deiversie kosztowaly nie malo a okazaly sie ze sa za male troche na K i ja patrze na drugi dzien brat K se je przywłaszczyl....ani nie dał kasy za nie a były nowe ani nie zapytal.... no koszmar jakis.... dlatego K robi nam swoja kuchnie i lazienke....a z jedzeniem jest koszmar jakis.....
a Ty kochana za 1000 zł to se wynajmiesz niemale mieszkanko i na dodatek z oplatami ci tyle wyjdzie....a skoro jeszcze masz byc sluzaca to lepiej jak serio sie wyprowadzicie....u mnie tez tak bylo....jak tesc gadal moim rodzicom ze jestem syfiara bo mu nie sprzatam i nie piore a kur....co ja jestem!!!! ja se sprzatam tam gdzie ja mieszkam a na dodatek oni nie szanuja czyjejs robotty wchodza mi na ledwo co umyta podloge w butach albo nawet talerza nie umieja umyc po sobie i kubka...to powiedzialam K ze jak jego mam wyjedzie to posprzatam tylko przez jej przyjazdem zeby nie wracala do syfu a tesc i brat K niech sami sprzataja.....tylko ze im brud nie przeszkadza i maja w dupie sprzatanie..... a brat K jak przychodzi do naszego pokoju to w butach.....to go nieraz opier.....
 
monisakbe 500 zł za mieszkanie tak duże to niewiele zależy jeszcze ile do tego czynszu, grzac mozesz zawsze tylko w jednym pokoju bo gazowe ogrzewanie faktycznie jest cholernie drogie, ale może też warto nowe zasady wprowadzić w domu mamy płacić tylko za światło i wodę a gotowac sobie samemu?
Dziewczyny marzę o marcu
 
U mnie też skurcze - plaga jakaś :tak: Ale w poprzedniej ciąży też z tym były problemy i fenoterol, i relanium, i leki na serce (bo szalało jak dzikie po fenoterolu) urodziłam w 38 (w sumie w terminie) ale poród miałam błyskawiczny :-).
Teraz też skurcze się pojawiły, ale nie nasilają się i nie mają przełożenia na szyjkę więc z lekarzem ustaliliśmy, że na razie się oszczędzam i obywam się bez leków (po relanium mogłabym spać cały dzień więc się cieszę, że nie muszę brać).
Myślę, że w każdym wypadku, gdy pojawiają się skurczę w tym czasie ciąży, należy je skonsultować z lekarzem. Bo niestety (nie chcę nikogo straszyć, ale tak powiedział mi lekarz) kilka dni intensywnych skurczy i ciąża może być nie do uratowania, ponieważ w pewnej fazie już nie można tego powstrzymać. A skąd my mamy wiedzieć, na ile te skurcze przekładają się na ogólny stan ciąży... :-(

Jeszcze chciałam napisać o zgadze (bo też mnie dopada) mnie pomagają ziarenka słonecznika (kupuję już łuskane), pewnie te ich oleiste składniki tak wyciszają kwasy żołądkowe. Dodatkowo słonecznik dobrze działa na jelita i wspomaga ich perystaltykę. Ale migdały i mleko też lubię ;-)

Zdrówka :-)
 
w domu u mojej mamy jest tak.
ze dokladamy sie poprostu do rachunkow i dajemy jeszcze na jedzenie. Czyli placimy za wode, gaz, prad i czynsz. Mieszkamy w pokoiku 9m kw.

musze naprawde bardzo dobrze to przemyslec jeszcze i przeliczyc.
 
reklama
Do góry