reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

hehe, dobre
No ale dobrze że to teraz załatwiłaś, bo to na pewno ważne do porodu będzie. Dobrze że wizyte masz tak szybko to się dowiesz co i jak
 
reklama
Hej dziewczyny, wrocilam do Was znowu po paru dniach nieobecnosci...
Rozchorowalam sie, lecze sie domowymi sposobami, ale cos ciezko mi idzie, a za tydzien slub...dobrze ze sukienke juz kupilam, chociaz jedno z glowy ;-)
A co u Was Kochane, zaraz bede Was doczytywac bo mam sporo zaleglosci
 
no gdyby nie kart z pracy do medicusa i wykupony abonament dla pracownikow w ktorym masz wszystkie badania za freee i do tego rejestrujesz sie pierwsza w kolejce to pewnie z nfztu czekalabym z 2 tygodnie jak nie lepiej i w kolejkach :tak: dlatego poki jeszcze mam umowe do konca porodu chce sobie zrobic wszystkie badania i z kregoslupem i z kolanami tez bo 2 lata temu stwirdzil ortopeda u mnie poczatkowa dyskopatie wiec i to chce sprawdzic no a z sercem mysle ze wszystko juz zalatwie jakies leki pewnie mi dadza ale do konca porodu raczej ich brac nie bede chyba ze dzidzi nie beda szkodzic i bedzie to wyraznie napisane :tak: przezylam tyle lat to i do konca ciazy przezyje a potem sie wezme ostro za swoje zdrowie :-) zawsze sie balam chodzic do lekarza bo nie chcialam zeby cos wynalazl u mnie... juz jak zachorowalam na kropki to od razu wszystko sie zaczelo mnie czepiac :eek: nieszczescia parami chodza... niestety , ale co tam trzeba glowe do gory zadrzec i isc dalej choc chwilami jest cholernie ciezko :-)
 
A JA GDY ZACZYNAM Z NIM ROZMOWE TO MOWIE SPOKOJNIE POWOLI BEZ NERWÓW.....WTEDY ON UDAJE ZE NIC NIE SLYSZY :confused2::confused2::confused2:A GDY JA JUZ ZACZYNAM PLAKAC KRZYCZEC NA NIEGO ZEBY ZE MNA WRESZCIE POROZMAWIAL TO ON WTEDY KRZYCZY NA MNIE ZE PO CO JA KRZYCZE I CZY NIE UMIEM MOWIC SPOKOJNIE

ehhhh... skąd ja to znam... jakbym widziała moją "rozmowę" z mężem....
 
Czarnuszka Kasaii ma racje.Wez gazete lub net i poszukaj mieszkania.przeciez nie musi byc duze.Wszystko umow i postaw meza przed faktem.Tylko postaraj sie wybrac takie niedrogie i blisko pracy meza,zeby jak najmniej argumentow na nie mogl znalesc.Ja jak cos chce przeforsowac z mezem na co wiem ze ciezko bedzie mu sie zgodzic tak robie.Znajduje wyjscie najbardziej pasujace mi i jemu i stawiam go przed faktem.Zazwyczaj mi sie udaje.
Tylko to mieszkanie nie zmieni jednej rzeczy.Nadal nikt nie bedzie mogl pomoc ci przy dzieciach.
A moze tylko wystarczy zeby maz porozmawial z tesciowa.Moze ona boi sie tobie pomoc zeby ci sie nie narzucac,albo ze mysli ze ty tego nie chcesz.Czasem wydaje nam sie ze ta druga strona jest zlosliwa lub obojetna ,a to moze byc jej reakcja na ciebie.Moze czuje sie niepewna przy tobie,starsze osoby maja inne zycie i inaczej poukladane.
Ja widze to po mojej tesciowej.Zawsze staralam sie jej schodzic z drogi bo ona taka silna i trzeba bylo byc cicho bo sie obrazi,lub bedzie wojna.Teraz ja pokazalam jej ze nie tylko jej zdanie w calej rodzinie sie liczy i czasem musi zrobic tak jak chce mlodsza synowa i teraz nawet w miare obchodzi sie bez zgrzytow.

Jesli chodzi o kuchnie bo pisalas ze tam jest nie bardzo czysto,to moze kiedys pod jej nieobecnosc zrob generalny porzadek,a moze siadz z mezem i powiedz ze jesli chce tam mieszkac moze przyda sie maly remoncik w kuchni czy lazience.Pomalowac wymienic podlogi to czasem nie duzo kosztuje a poprawi ci samopoczucie.
Sorki jesli tak sie pomadrzylam ale widze twoja ciezka sytuacje i myslalam dlugo nad wyjsciem z tego.
 
Do mnie dziś wpadła kumpelka na ploty, przyniosła pączusie (jakoś mi wyjątkowo w ciąży smakują :-D) i dostałam w prezencie książkę: Pierwsze 12 miesięcy życia dziecka - Anne Krueger. Bardzo się cieszę. Ech.. jak ja lubie niespodziewane prezenty :tak:
 
Dziękuje moje kochane dziubaski za pomoc odrazu mi lepiej.....z moim M to sa nasze jedyne klotnie gdyby nie to to byłby idealnym mezem ale wlasnie to jest ogromnnyyyyy problem no ale mam nadzieje ze go rozwiążemy. bede robic tak jak mowilyscie...ciasgle mu powtarzac jak mi zle u niego i co czuje w jego domu bez kontaktu ze swiatem :))


Czarnuszka wspolczuję Ci strasznie:-( Nie wiem co Ci poradzic...eh.. to życie to nieraz daje w kośc..
M poszedł do pracy a ja robię sobie te paznokcie żelowe..jeden już zrobiłam:-D M mi wzorek wymyślił;-)Wiecie.. nie mogłam się opanowac i zjadłam zupkę chińską warzywną:zawstydzona/y::-) Ale tak mi ten makaron smakuje.. mniam:-D
Wogóle moj M się ze mnie śmieje, że moim przysmakiem jest suchy, świeży chleb plus coca-cola:zawstydzona/y::-D Kiedyś wraca z pracy a ja siedzę na kanapie, chleb przede mną (raczej niecała polowa:zawstydzona/y:) i cola w ręku. tak się opychałam, że nawet nie zauwazyłam jak wszedł:-D
wiesz co ja tez bym cicgle jadła chleb suchy świerzy taki niekrojony jak sama ukroje to taki mieciusiiiiii mniam hihi :))
czrnuszka a ja mysle ze Kasaii ma swietny pomysł z tym zebys w wolnych chwilach tzn jak nap maly spi abo sie bawi usiadla do netu czy gazety i sprawdzala ogloszenia nawet zadzwonila jak cos fajnegi znajdziesz i umowic sie na obejrzenie i wtedy powiedziec o tym mezowi i stanowczo ale nie w nerwach poiedziec ze ktoregos tam dnia o ktorejs godzinie jedziecie zobaczyc mieszkanie ktore znalazlas oczywiscie musisz wybrac taka zeby on byl w domu ale to oczywiste... i ciagle mu powtarzac ze obiecal, ze sie meczysz, ze ci zle i niedobrze i ze potrzebujesz spokoju zacisza dla siebie i odprezenia ktorego nie mozesz znalezc w jego domu... postaw na swoim ... wiem ze moze byc kilka klotni o to ale sie nie poddawaj jesli sie kochacie to kryzys nie rozwali waszego zwiazku a on sam po czasie po kilku miesiacach mieszkania tylko z toba bedzie wiedzial ze dobrze zrobil ze cie posluchal:tak: tzn to jest moje zdanie i jak najbardiej popieram kasaii nie daj sie i przedstawiaj wszystkie "za" kiedy tylko mozesz ;-) odnosnie jeszcze tego mieszkania z tesciami boze ani pochodzi dlugo w pizamie ani nago ani poklocic sie porzadnie ani za przeproszeniem piernąc sobie glosno nie mozna.... ehhh


odebralam dzisiaj wyniki z ekg holtera: 20 tachykardii i 86 migotań przedsionków :eek::baffled: chyba nie zbyt ekstra.... usg w miare dobrze mieszcze sie w normie oczywiscie o serducho chodzi... w poniedzialek ide do kardiologa skonsultowac wynik
- Dziękuje kochana.....teraz obiore taka taktyke a jak nie pomoze to cos innego wymysle....
Co do serducha to bedziesz pewnie musiala rozwazyc mysl o cesarce ja przed ciaza mialam tachykardie zastawkowa czyli ze tachykardia i za cienka jedna zastawka i mialam planowana cesarke na dodatek cukrzyce ciazowa straszyli mnie ze sebun bedzie wazyl ponad 4.5 kg za duzo wod plodowych i astme od urodzenia ale wiem ze samo serce jest wskazaniem do cesarki zeby Ci sie nic nie stalo podczas rodzenia...powiedz swojej gin jakie masz wyniki to pewnie on zadecyyduje :)) Ale trzymam kciuki zeby wszystko było ok :)
P.S. tez czesto miewam Holtera i mam straszne uczulenie na to cholerstwo pod tymi plastrami ten zel to tak mnie swedzial ze mialam ochote juz po godzinie wszystko pozrywac....a kiedy mi juz zdjecli to sie drapałam jak opetana :-):rofl2::rofl2:
 
Znowu pokłuciłam się teściową. Eh, już mam jej dosyć poprostu. :hmm: Odebrałam od nich zapłakanego Marcinka, do teraz nie chciał mi powiedzieć dlaczego płakał. Teraz bawi się z moim mężem, ale mnie ciągle to nurtuje. :confused2:
Eh, znowu chyba poczułam ruchy dziecka... :szok: Tym razem mnie tak łaskotało w okolicy pępka... :happy: Padam na twarz, na uczelni się nachodziłam, na miescie się nachodziłam... Ale najlepszą atrakcja dnia było to, ze byłam u gina. :-) Dzidzia dzisiaj na chwilke "rozkroczyła się", ale nie dało się podejrzeć, co tam ma... :-D
 
reklama
z moją świnka wszystko jest już lepiej, straszliwie mi ulżyło:-D

aktualnie kłócimy się z M o kupno mieszkania - chcemy mieć domek, ale nas na razie nie stać, i M wynalazł gdzieś nowe mieszkania
twierdzi, że nie chce się kisić na 4 pietrze w pokoju, i że kiedyś wybudujemy dom
jużź widzę to kiedyś, jak weźmiemy kredyt i będziemy mieć mieszkanie
 
Do góry