reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

My chrzciny mamy teraz w niedzielę, ale pomimo że mamy ślub kościelny, chrzestni też "bez skazy", to i tak bez problemów się nie obyło, bo księdza nic nie obchodzi, że chrzestna z innego miasta i tam tylko wynajmuje mieszkanie. Ma przyjechać na nauki przedchrzcielne tu do parafi i koniec, a poza tym jechać do parafi, gdzie jest zameldowana i tam w kancelarii załatwić papierek o braku przeszkód do bycia chrzestną i nie wystarczy mu akt slubu kościelnego. No, paranoja jakaś. Wydaje mi się, że własnie ta ala papierologia i takie mało duchowe podejście do sakramentów odstrasza ludzi od kościoła. Ja wierzę w Boga, a co do postępowania pewnych przedstawicieli kleru, to myślę, że i oni z tego przywiązania do ziemskości zostaną kiedyś rozliczeni.
 
reklama
Ramari- pieknie wygladałaś :-)

Candy- o matko słow mi brak :szok: rozszarpałabym za cos takiego, co za ludzie w ogóle?? :baffled: ten Twój chłop też niepoważny, zasądź go o alimenty, może to go obudzi trochę! :angry:

co do chrzcin- my lecimy do Pl specjalnie na chrzciny i przy okazji pochwalic się dzieckiem i pokazać je dziadkom ;-)
powiem Wam, że ja nie miałam komunii i pamietam, jak dzisiaj- kiedy po imprezach pani na plastyce wymysliła genialne :baffled: "namaluj, co dostałeś na komunię" :baffled:
no i co ze mną?? pusta kartka :-( nie chodziło o faktyczne prezenty, ale wtedy zobaczyłam, że jestem jedyna w klasie :zawstydzona/y: nie powiem, było mi przykro, że taka ze mnie outsiderka :zawstydzona/y:
to tak z perspektywy 8latki :sorry2:

ale oczywiście chrzcimy z innego powodu niż prezenty ;-)


acha, co do smoczka- nie powinien powodowac wady zgryzu- duzo gorsze są kciuki, no i potem ciężej odzwyczaić ;-)
 
Bulina ty z tego co mi wiadomo jestes farmaceutka czy przedstawicielem medycznym (albo cos podobnego hehe) jakie masz zdanie na temat tych czopków Viburcol? Bo to homeopatia wiec takie czary-mary. Mnie to polecała pediatra w razie kolek ale jak mam do niej zaufanie to w tej kwestii bym nie posłuchała. Nie wierze w wode z cukrem i już. Jak Ty sie zapatrujesz na to fachowym okiem?
Jako ekspert to ja się mogę wypowiedzieć o witaminie K albo lekach na serce i na refluks:-D, w pozostałych dziedzinach mogę się wypowiedzieć prywatnie:tak:. Ja tam myślę, że homeopatia nie szkodzi, może tylko pomóc- mnie osobiście nie pomaga, przynajmniej nie zauważyłam. Niektórym to nawet placebo pomaga:-D - u mnie w klubie robiono badania na sportowcach (dawali im magnez i wmawiali im, że to jakaś kreatyna) i 70% z nich, po zażyciu tego placebo, czuło się znacznie lepiej (mieli powera, nie czuli zmęczenia itp). Także wszystko to potęga podświadomości:happy2:
 
Z wiara to niestety jest tak, ze to sprawa indywidualna kazdego czlowieka i nikt nie ma prawa jej narzucac (na szcescie!).
 
Nie uwierzycie co moja teściowa wymyśliła, kiedy mój pasierb nie został wysłany na komunię (ona jest antyklerykalna i czyta nałogowo gazetę "fakty i mity":-D)... Kupiła mu albę, żeby nie czuł się gorzej niż inne dzieci biegające w albach po podwórku w dzień komunii:-D:szok::-D, a mój mąż kupił mu prezent, żeby mu nie było smuto, ze wszyscy w szkole coś dostają a on nie. Tak naprawdę, jak już zamieszkał z nami (w trzeciej klasie podstawówki), to chcieliśmy go wysłać do tej komunii, ale było z tym tyle zachdu, ze sobie odpuściliśmy. Na religię nie chodzi (zaznaczam, że do religii jest podręcznik, 2zeszyty ćwiczeń i zeszyt przedmiotowy i co zajęcia praca domowa) i oczywiście szkoła w tym czasie nie zapewnia żadnych zajęć! (dziecko ma siedzieć w bibliotece, w której w tym czasie często odbywają się lekcje innej klasy więc łazi samopas po szkole).
Mój mąż nie miał bierzmowania ale akurat trafiliśmy na takiego księdza, który udzielił nam ślubu bez zająknięcia i to BEZ BILETÓW NBP:-D jutro atakujemy tego księdza, żeby naszą Małą ochrzcił (nie w naszej parafii, bo u nas proboszcz jest z innej bajki i ciągle wszystkim robi problemy).
 
A mój chłopak dopiero usnął. Wymęczył nas strasznie, ale okazało sie, że był głodny. Zjadł z jednego cycka przed kąpielą, potem dojadł z drugiego i zaczął się drzeć, ale tak jak nigdy jeszcze. I tak go przystawiałam co chwile do cycka, potem troche spokoju i ryk znowu, spać ni cholery nie chciał. W końcu dałam mu butle, w sumie zjadł 100ml i odjechał w locie. W międzyczasie zdążyłam się poryczeć, najpierw z bezsilności, że ryczy, a potem mnie użarł na maxa. A on się cały czas najadał, a dzisiaj co? Chyba w dzien będzie jadł cycka, a na wieczór butle z modyfikowanym. Ja mam cały czas wyrzuty sumienia, że bym miałam mu cycka zabrać, no ale tak się żyć nie da, nie na moje nerwy. głowa mnie boli od płaczu. Sorry dziewczyny, ale musiałam się wygadać, bo mąż na mnie krzywo patrzy, że niby przesadzam.
Candy nie zazdroszczę Ci sytuacji w domu, a w szczególności dzisiejszych przeżyć.
Co do chrzcin, to nie pomogę . My akurat chrzcimy. Jesteśmy praktykujący. Oczywiście ja mam swoje zdanie na temat tego, że chrzestni nie mogą być tylko po ślubie cywilnym itd. - wiadomo co mam na myśli. Albo jak ksiądz prawi morały, że rodzice nie mają ślubu. Tu chodzi o dziecko i bez gadania powinni chrzcić skoro rodzice o to proszą. No ale niestety tak bywa.
Lecę spać, bo już późno. Dobrej nocki.
 
ramari, ja miałam dylemat moralny czy chrzcić Karola, bo chrzczenie dziecka tylko dlatego że tak wypada wydaje mi się nieuczciwe :baffled:. W końcu ochrzciliśmy, bo mój mąż bardzo nalegał (żeby dziecko nie miało przechlapane w szkole itp). Teraz raczej nie mamy już wyboru, bo jak starszy ochrzczony, to młodszy też musi być :sorry2:. Ale generalnie nie jestem przekonana, czy to był dobry wybór...

Aha, ślubu kościelnego też nie mamy i nawet nie było większych problemów z tym.
 
Ja tylko na chwile bo zaganiani bylismy kupowaniem prezentow na komunie i pakowaniem sie na wyprawe do Ostroleki;-) qrna załadowana jestem jakbym a na miesieczne wakacje wyjerzdzala:szok: a to tylko 3 dni wiec sie odezwe we wt dopiero bo w poniedzialek mamy 2 rocznice ślubu :-)wiec bedziey świetowac :-D

hehe i ja tez naleze do tych szalonych idących za ciosem ...no ale musze na chwile wrocic do pracy na minimum 5mcy i potem mozemy najsterkowac braciszka:rofl2:

Koza święte słowa piszesz ..ja też poprosze tą książke :sorry2: bo moj mąz twierdzi ze mała sie nie najadła i oddaje mi ją jak tylko piśnie cichutko:baffled: a najchetniej przeczytam ten rozdzial o karmieniu bo moja w dzien wisi co 1,5 godziny na cycu a w nocy rowno co 2 godziny ja karmie czyli o 22, 24, 2, 4 i rano o 6 :crazy: i jestem w szoku jak wy zdolalyscie wychowac sowjej dzieci:dry: no ale sie wysypiam i nie czuje zmeczenia ale jakbym mogla sobie ulatwic zycie to z chcecia skorzystam :-D a ta cwaniara to odpływa tylko jak przystwwie ją do cyca:dry: kiedys to nawet obieralam ziemniaki z nia na rekach:baffled: ale teraz powoli sama dochodze do wniosku ze na dluzsza mete tak nie wytrzymam i odkladam ja albo do wyrka albo na leżaczek;-) no ale w nocy śpi z nami w łożu z mojego lenistwa ..bo co 2 godziny wstawac i karmic to bym była niefunkcjonalna:sorry2: a w dzien staram sie już jak tylko usnie odlozyc ja do łóżeczka....z różnym skutkiem przesypia czasem 5, 15 min ale i zdarza sie ze godzine sama śpi...jak teraz:-D koncze i szykuje sie dalej

Milego weekendu ;-)
 
Fiołkowa, właśnie kiedyś mówiłam o tej metodzie, ale sama jej nie stosowałam. nie wytrzymałabym bez reakcji przy płaczącym dziecku... odpukać, moja nie ma problemu z zasypianiem, jak jest zmęczona, robi się marudna, chwilkę się poprzytulamy i jak widzę, że się uspokoiła- odkładam do łóżeczka. ale jestem obok, tak, żeby mnie mała nie widziała. u nas ta "metoda" zdaje egzamin ;)

Tabasia- oby bez żadnych ubocznych efektów się obyło :)
U nas też na szczęście na razie brak problemów z zasypianiem. Przeważnie zasypia tuż po nakarmieniu, a ja go zanoszę do łóżeczka i śpi. Albo czasem sam zasypia w łóżeczku, wystarczy go potrzymać za rączkę albo pogłaskać po głowie.
Obym nie zapeszyła;-)
 
reklama
to macie dobrze :) u nas niestety zasypianie ok 24 codziennie tak samo nie chce spac, jedynie uspokajająco pomaga na niego bujaczek i bujanie nic innego , zasypia a przy przenoszeniu się wybudza i powtórka z rozrywki ehh czas się do tego przyzwyczaić chyba i mieć nadzieję że z tego wyrośnie
 
Do góry