Moja Lenka ma już osiem tygodni i pępek nadal ma i trzyma się i to wcale nie tak słabo. Poza czyszczeniem w koło i nacieraniem wacikiem ze spirytusem zaczęłam go bezpośrednio tym spirolem "zalewać". Położna też się czepiała, ze to za długo i wysłała nas tego samego dnia do pediatry aby ta skierowała nas do chirurga (żeby czymś tam zalać ten pępuszek) a pediatra kazała robić okłady ze spirytusu i tyle... Denerwuje mnie już ten kikut
Ja bylam w poniedzialek u chirurga chyba juz trzeci raz i odcieli jej ta czesc ktora juz byla wysuszona i teraz ma tylko taka mala czarna kropke, ktora sie jeszcze niestety trzyma i dzis znow jade na kontrol do chirurga. A i jeszcze przy kazdej wizycie u chirurga zasypywali jej pepuszek jakims bialym proszkiem, po czym zakleili gazikiem zeby to od razu nie wylecialo i odklejalam to zawsze nastepnego dnia wieczorem przed kąpielą. I potem znow przemywalam ciagle spirytusem i tak w kolko. Zobaczymy co mi dzis powiedza. Mnie tez juz denerwuje ten kikut. Siedzialabym sobie z corcia spokojnie w domu bo wiem, ze jest zdrowa a tak co dwa dni jezdzimy do szpitala