reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

Witam walentynkowo:)
Nocka zleciała..już nie bede pisac o tych róznych dolegliwośsciach bo to normalne hehe
Wstałam wczesniej, troszke ogarnełam mieszkanko-wiem nie powinnam hehe i upiekłam babke. Przygotowalam wszystko na obiadek:tak: Sniadanko zrobil M i teraz sobie siedzimy. Ja w sumie nie dalam nic M na walentynki. On wywołał nasze piekne zdjęcie ślubne i antyrame kupił i juz wisi w pokoju. Marzylam o tym :-)
Teraz sobie poleniu****e. Wieczór mnie czeka samotnny bo M ma nocke:-( :-(

Hej bylismy na CTG skurcze dochodza do 30-40 nie wiem ile to, lekrka dala
Kochana ja takie miałam codziennie w szpitalu i mnie ywpuścili. Takie ponoc juZ moga byc. Jak miałam 70 raz to wtedy wyladowałam na dokladniejszym ktg na porodówce zeby potwierdzic lub wykluczyc :tak:

A propo's mojego meza.!!!:szok: szok totalny. Dzisiaj jedynie co zrobilam to poszlam siku hehe sniadanie do lozka, komputerek do lozka piciu do lozka. I jeszcze jaki miły :szok:
i bardzo dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!:tak::tak::tak::-):-):-)

A ja jestem strasznie podłamana....na ostatniej wizycie okazalo sie ze moja malutka jest owinieta pepowina i ma supel na niej...ale dzisiaj zaczelam o tym czytac (niepotrzebnie, wiem..).......i siedze glupiai rycze..zastanawiam sie nawet nad cesarka platna..bo jestem przerazona:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-( czekam na kazdy malennki ruch....jestem załamana Z jednej strony to wiem ze czesto sie to zdarza i normalnie sie szczesliwie konczy ale..:hmm::hmm::hmm::hmm::hmm::hmm::hmm:
Kobito nie czytaj tych głupot na necie tylko z lekarzem pogadaj:tak: Moja siostra tez byla owinięta i urodzona byla sn a byla taka dosyć dosyć :-)

Izuś Kochana pozwól że nie powiem nic. Po prostu brak mi słow...to takie przykre i aahhh jak to moja babcia mówi "jaja powycinać"..:confused2: ale coś chyba w tym jest... Trzymaj sie i nic na siłe!!!!!!!!
 
reklama
witam niedzielnie:)


matko co za noc dziś :eek: 7 razy siku, mały ze 3 godziny szalał dosłownie! i spałam może z 2 godzinki:-( ja już mam dosyć tego bebzona, najchętniej to bym pospała na brzuszku:sorry:

no ja dziś od mojego nic nie dostałam, zresztą przyszedł o 11.30 na 20 min. i poszedł juz dziś się nie zobaczymy..:-(...spotykamy sie sporadycznie , co sie dziwić skoro on taki drań jest, a ja go jeszcze kocham ...:-:)zawstydzona/y:


xXxIzuLQaxXx przykro mi że też masz ze swoim ciężko, i tu nie wiedomo właśnie czy dawać kolejną szansę czy poprostu sie rozejść, taka sytuacja wydająca się być bez wyjścia.. facet powinien nas utrzymywać , jesteśmy przecież w ciąży a nie wypominać!! No ten mój nie mój ?.. D w ogóle nie utrzymuje mnie , nie ma nawet złotówki, a jak ma wyda na siebie do tego egoista , dlatego razem nie jesteśmy.. spotykamy się czasem(nie wiem czy warto).
Także decyzja w takich sprawach jest trudna i ja to rozumiem, póki co najlepiej się poprostu nie denerwować, bo szkoda zdrowia a i tak nerwy nie pomogą :sorry: głowa do góry, zawsze jest jakieś rozwiązanie..
 
adelina nie czytaj strasznych historii w necie bo mozna orełka wywinąć. Mysle ze nie raz dziecko jest owiniete pepowina i nic sie nie dzieje. pewnie czesto nawet o tym nie wiemy...

Izulqa powiem tylko jedno- szanuj siebie. A decyzja nalezy do Ciebie.

Wy tak o walentynkach a ja tego "swieta" nie uznaje. Amerykanski bzdet :-D
 
adelina to widzę że trochę jesteśmy podobne do siebie. Ja na pierwszy poród szłam tak odważna i z uśmiechem...
Teraz to bardzo się boję. Mam położną załatwioną i rozmawiałam z nią o pierwszym porodzie, który z nią przeżyłam i to ona mi dziecko uratowała a terazobiecała pomoc w zwalczeniu bólu przez ZZO. Wiem ze ona ma głowę na karku.
Ale czy wszystko musi odbywać się po kątach żeby mieć komfort psychiczny:eek:????
Ach te nasze kobiece dylematy:cool:
 
Witam Walentynkowo:)
Wczoraj jakoś nie miałam kiedy zajrzeć do Was, ale dziś nadrobiłam wszystko:)
Mój kochany M się rozchorował i strasznie mi go żal. Teraz się tylko modlę żeby na mnie nie przeszło... Ale trzeba być dobrej myśli!

Gratulacje dla nowo rozpakowanych mamuś.

Izulqa- naprawdę strasznie Ci współczuję tej sytuacji. Niestety moim zdaniem dziewczyny mają rację, takie traktowanie oznacza tylko brak szacunku i miłości ze strony drugiej osoby. Jego zachowanie na pewno się nie zmieni, tylko może być gorzej :( Chociaż zdaję sobie sprawę jak ciężkie może być podjęcie decyzji o rozstaniu szczególnie teraz, gdy oczekujesz dziecka i nie pewna jesteś o swoją przyszłość.:-( Z tego co piszesz to masz rodziców, na których możesz liczyć, a to jest bardzo ważne. Trzymaj się kochana i życzę Ci wytrwałości niezależnie jaką drogę wybierzesz.

Idę trochę się pouczyć, bo więcej symuluję niż się uczę....
 
kurcze teraz marti ,ale jazda się zaczeła z tym rozpakowywaniem:szok: poprostu tak nagle i maluchy sie dosłownie wysypują z brzuchów:szok:
 
Wiesz lepiej nie nieć niekogo niż byle kogo:no: To ty musisz podjąć decyzję Łatwo komuś mówić że masz ten związek skończyć jednak to nie takie łatwe. JA miałam różne przejścia z moim męże. Jedno jest pewne. Musicie oboje usiąść i porozmawiać i w punktach powiedzieć jakie są wasze oczekiwania co do związku np.
1. musicie ustalić przede wszystkim i on to musi zaakceptować że nie wolno mu cię poniżać
dalsze punkty
2. ty musisz mieć w nim pomoc i wsparcie w domu (np. sprzątanie) i przy dziecku ( jak się urodzi ustal ze jego obowiązkiem jest np. wieczorna kąpiel i pielęgnacj - to najlepsze zajęcie dla tatki)

ITP. Ustalcie wręcz taką listę.

I przede wszystkim rozmawiajcie ze spokojem!!

Ja z nim już rozmawiałam.. Tłumaczyłam spokojnie jak bym chciała żeby było.. To wysłuchał, powiedział że się zmieni, a i tak jest tak samo jak było :( Dziś zrobił kolejną wojne.. W końcu poszłam i go spakowałam. Przyznał że zrobiliśmy błąd wychodząc za siebie.. Poszedł nawet, mogłabym rzec, zadowolony.. ;/:(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Izulka więc jak mu niezależy , to bezsensu już być na siłe, jeśli on tak ci powiedział że to był błąd:-( ..to tylko powinno ci być łatwiej się rozejść , przynajmiej jest szczery a to zawsze ułatwia podjęcie decyzji...


króliczątko na ja też tak do 1 marca chciałabym wytrwać a potem już mogę rodzić :tak:
 
Do góry