reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

Jejjjjcia jak ja ja bym juz chciala jakis 30 tydzien byc jak niektore z Was...:rofl2:
ale to leci

Oj Czarnuszka wiem coś o tym...też bym już chciała...:-) ale przyjdzie na nas czas:-) ostatnio sie zastsnawiałam która z nas wcześniej urodzi hehe jest nas chyba 3 na ten termin ;-)

Współczuje wam przeżyć z mężami. Mój ostatnio zrobił sie pomocny i cieszy mnie to bardzo. Ja ogarniam wszystko a jemu zostawiam tą cięższa robote. Okna miałam umyte na początku grudnia i nie sa tak tragiczne więc ich nie ruszam tylko ozdoby świąteczne wywiesze jutro ;-) łazienke postanowiłam zostawić mojemu M. Kafelki umyje itd. Kuchnie ogarne przy gotowaniu i jest OK. Popastujemy podłogu sidoluxem we wtorek i mieszkanko gotowe na święta.

Ide sie chyba drzemnąć ;-) Taki senny dzien dzisiaj.
Buziaki i miłego dnia:-)
 
reklama
hej kobity

neska, ale dowaliłaś mężowi w 1 ciąży - masakra:-D:-D:-D


uwaga - mój M od kiedy wstał (g. 11.00) sprząta i szoruje

zabrał się bez słowa za kuchnię i łazienkę
wymył nawet szafki i podłogi:szok::szok::szok:

ofkors ma foszka, ale o dziwo rozmawiamy ze sobą:-D

wpadnę później, bo robię stroiki na stół
 
Mag no widzisz? czyli zrozumiał, ze musi Ci pomoc :-D

A My zaraz robimy sobie makaron, ja spaghetti a moj Karol z bratem diablo i bedziemy grac w Tysiaca :-D
tylko pojechali teraz do sklepu i wsiakneli :eek:
 
My przed chwilka zjedliśmy obiadek. Chociaz ja za dużo nie zjadłam...jakoś nie mam apetytu:-:)-(zrobilam ryż, piersi z kurczaka i sałatke. Pyszne mi wyszło nawet ale jakoś nie umiem jeść. Najwazniejsze ze M wciągnął wszystko ;-)
My choinke bedziemy stroić dzień przed Wigilią. Tak jakoś zawsze u mnie w domu było i staramy sie mieszać nasze tradycje i tworzyć coś swojego:-) A choinke mam jeszcze po prababci. Taką malutką i taką z którą mam pełno wspomnień:tak: jak na nią patrze to zawsze mała łezka mi sie w oku zakręci...:zawstydzona/y: ciesze sie już na te święta...odpoczniemy, posiedzimy razem, poświętujemy...tak po naszemu, bez odwiedzin itd. Za rok już będzie zupełnie inaczej...:-) czytałam styczniówki...następna już rozpakowana. Jeszcze chwila i my zaczniemy. A jak ja sie boje...już bym chciała ale im bliżej tym bardziej jestem przerażona. Ale myśle że to normalne ;-)
 
babeczki już wstałyście???:-D:-D

na szczęście dużo wczoraj nie napisałyście, więc już poczytałam

mcgosia - nie męcz się na tym lewym boku,ja śpię w każdej pozycji po trochę, no tylko nie na brzuchu:tak:

czarnuszka- może po prostu jesteś zmęczona porządkami i maluch każe ci odpocząć:laugh2::laugh2::laugh2:

wczoraj w k......wiłam się na maxa
pisałam wam, że jadę lepić do babci uszka i pierogi - masakra namęczyłyśmy się jak cholera:eek:
nastawiłam wcześniej pranie, M wrócił z pracy, ja już musiałam lecieć
no to mu mówię, rozwieś pranie, bo nie zdążę i posprzątaj, przypomniałam mu tez, ze okna mamy nie myte od roku (tak wstyd przyznać:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:) a on obiecał je wymyć

pojechałam o 14.00 wróciłam o 19.00
a w mieszkaniu sajgon, naczynń pełen zlew, pranie nie rzowieszone - dopiero jak mnie zobaczył, zaczął wieszać
a w pokoju wszystko rozpierdzielone, bo M sobie w swoich częściach do wzmacniacza grzebie, przykręca, lutuje

jak się wkurwiłam, powiedziałam, że w ogóle mi nie pomaga
a on na to, ze po co sprzatać, świeta przejdą i będzie po

noż k....wa mać - tylko jakby jego mamuska mu kazała sprzatać, to nawet by nie pisnął


ryczeć mi się chciało, więc zabrałam się bez słowa za naczynia, wymyłam te zasrane okna, ale tylko od środka, bo juz było -17 na termometrze, pomyłam kwaitki, zmieniłam pościel, starłam kurze

a on do mnie, nie mogłaś uparciuchu poczekać
nie k...wa , nie mogłam

brzuch mnie rozbolał z nerwów, wykąpałam się i poszłam spać


ok, ale się rozpisałam
sorki:-p

Mag z tymi chlopami wlasnie tak jest.
W zeszlym roku ja przed swietami bardzo duzo pracowalam a on nie pracowal wcale.Wiec zostawialam mu liste co zrobic.Gdy wchodzilam do domu to on biegal jak nakrecony oczywisciew polowe nie zrobione,ale wedlog niego to niemozliwe zeby w 12h posprzatac dom.Niestety dzieci go wkopaly ze do 17 na kompie siedzial.Gdy mial pranie zrobic nawet mu posortowalam to zrobil ale potem wszystko wrzucil na lozko i potem dwa dni prasowania,a tlumaczylam ze jak z suszarki wyciagnie i posklada od razu to nie trzeba prawie prasowac.
Wiec w tym roku zostawilam mu juz tylko choinke.Nawet kanapy sama odsuwalam,no i wczoraj mial ubierac.Oczywiscie wrocil z pracy strasznie zmeczony.Bylam pewna ze nie pojedzie po nia(do tesciowej)ale wykorzystalam dwa fortele,powiedzialam ze mowilam jego mamie ze dzis ubierze(strasznie boi sie mamusi)i ze ona wie ze ma dzis przyjechac,ale zapewne jest zmeczony to pewnie dzieci w tym roku choinki nie beda mialy,wiec z fochem zwlokl sie sprzed komputera i pojechal.
No i wrocil po 2h bo musial pogadac sobie i okazalo sie ze w zeszlym roku wyrzucil wszystkie swiatelka bo sie popalily i wzial od mamy takie 100 i rzucil je tak zeby tylko byly.Oczywiscie wscieklam sie nie z tej ziemi i jeszcze mowi mi ze jego mama powiedziala ze nic nie kupi juz dzis,wiec kurzona o 22 wskoczylam do auta i pojechalam do sklepu.Oczywiscie kupilam.I dumna przywiozlam swiatelka.I pokazalam ze dla chcacego nic trudnego_Oczywiscie strasznie spracowany az zalozyl swiatelka reszte dzieci zalozyly.A ja caly domek posprzatalam wyszorowalam podlogi ,lazienke i kuchnnie,ale`zmeczona nie moge byc.


kurcze kochane, współczuję Wam bardzo tych wszystkich przygód z mężami...ja nie wiem tak na prawdę jaki to problem bo mój jest bardzo uczynny, o wszystko o co się poprosi to zrobi(łącznie z odkurzaniem itp) zawsze mogę n niego liczyć w każdej sytuacji...

Marti moj maz tez kiedys wszystko robil.Co sobote przewracal dom do gory nogami.Bo byl tak nauczony w domu.To on byl raczej od porzadkow a ja tylko kuchnie i lazienka sprzatalam bo uwazalam ze to dla kobiety,dopiero teraz tu przestal mi pomagac,bo podobno strasznie zmeczony.A do tego stwierdzil ze po co sprzatac jak czysto a i tak nikt nie przyjdzie.I dlatego mam teraz pretensje bo wiem ze umie a robi wszystko zebym wolala wszystko sama`zrobic dla swietego spokoju.

Moi chłopcy wczoraj ubrali choinki, dyży do dużego pokoju, mały do swojego taką małą.
Ale smiać mi się chce bo Ł uważa, że z tyłu nie widać to bombek nie trzeba i w rezultacie choinka z jednej strony łysa jak kolano :-D:-D:-D
Ale nie wtrącam się.;-)
Choinka małego też komiczna ale jest dumny z niej więc nie ruszam ,nic nie poprawiam.:laugh2::laugh2:

Neska moj ma to samo zdanie i coroku tak tez ubiera choinke,ze banki sa tylko z przodu,potem musze poprawiac,a on sie zlosci bo przeciez z tylu i tak nikt nie widzi.

Musze dzis pojechac cos kupic maluchom bo moj tak zamawial prezent ze w koncu ma przyjsc dopiero w poniedzialek,a jego rodzina zarzadzila dzis Mikolaja.Wiec ide kupic pierdulki zeby nie bylo lyso ze nic nie dostaly od rodzicow i jeszcze gift cart jego chrzestnicy bo 14latce juz nie kupuje bo raczej problem co,ona nawet sama chyba nie wie co by chciala.

Wieczorem idziemy na 18 do kosciola i potem do tesciow na Mikolaja.Najchetniej bym nie jechala bo wsciekla jestem.I moze by wtedy zobaczyli ze ja tez mam uczucia i swoje zdanie.


I wiecie co?O niczym nie marze jak o tym zeby na swieta byc w domu i tylko w czworke.Nie isc do meza rodziny bo tam zawsze tak sztywno.Ale to nie do przejscia,bylaby obraza stanu i przez rok by sie nie odzywali.
 
Ostatnia edycja:
Madziu napewno szczesliwie dojedzie,ale rozumiem cie bo chodz moj do pracy jezdzi tylko godzine to jak sie spoznia to sie zamartwiam.Musisz zajac sie czyms bo zamartwianie nie jest dobre ani dla ciebie ani dla maluszka.A o ktorej bedzie w domu?
 
Madziu napewno szczesliwie dojedzie,ale rozumiem cie bo chodz moj do pracy jezdzi tylko godzine to jak sie spoznia to sie zamartwiam.Musisz zajac sie czyms bo zamartwianie nie jest dobre ani dla ciebie ani dla maluszka.A o ktorej bedzie w domu?

Wyjeżdza o 2 w nocy i bedzie z pon na wtorek o 1 w nocy lub o 12 tej.Wiem ze nie powinnam sie zamartwiac,ale tak to juz jest.Ciekawe czy dzisiejszej nocy zasne,ale trzeba myslec pozytywnie dla dobra dzidziuska.
 
reklama
Do góry