wkońcu nadrobiłam weekendowe zaległości w czytaniu:-)
Witam nowe marcóweczki i gratuluję!!!
Ja w piątek odrazu po wizycie u gin pojechałam z M do teściów na weekend.
Miałam stresa przed tą wizytą, bo się martwię czy wszystko ok. z moją fasolką, a tu nic się nie dowiedziałam, bo już nie ma usg w gabinecie:-(. Tak więc w czwartek kazał mi gin pójść do siebie prywatnie na usg. Nic mnie nie badał, tylko kazał mi brać feminatal (kosztuje prawie 34zł), odstawić folik i dał skierowanie na badanie krwi (glukoza + grupa krwi), resztę badań zrobiłam sobie wcześniej (mocz i krew).
Tak więc teraz oczekiwania do czwartku i nadal mały stres czy serduszko bije u fasolki.
Już od kilku dni nie boli mnie brzusio, piersi nadal wielkie i bolące i czasem mnie muli ale jeszcze nie wymiotowałam (oby tak do końca). No i muszę przynajmniej raz w dzień się dobrze drzemnąć przynajmniej godzinkę, bo inaczej zasypiam na stojąco
Witam nowe marcóweczki i gratuluję!!!
Ja w piątek odrazu po wizycie u gin pojechałam z M do teściów na weekend.
Miałam stresa przed tą wizytą, bo się martwię czy wszystko ok. z moją fasolką, a tu nic się nie dowiedziałam, bo już nie ma usg w gabinecie:-(. Tak więc w czwartek kazał mi gin pójść do siebie prywatnie na usg. Nic mnie nie badał, tylko kazał mi brać feminatal (kosztuje prawie 34zł), odstawić folik i dał skierowanie na badanie krwi (glukoza + grupa krwi), resztę badań zrobiłam sobie wcześniej (mocz i krew).
Tak więc teraz oczekiwania do czwartku i nadal mały stres czy serduszko bije u fasolki.
Już od kilku dni nie boli mnie brzusio, piersi nadal wielkie i bolące i czasem mnie muli ale jeszcze nie wymiotowałam (oby tak do końca). No i muszę przynajmniej raz w dzień się dobrze drzemnąć przynajmniej godzinkę, bo inaczej zasypiam na stojąco