reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

@LadyCaro oczywiście, że się uda!! W ramach rozluźnienia atmosfery.. to tylko świadczy o tym, że twarda laska z Ciebie skoro nawet walczysz z plemnikami 😈 Nie ma rzeczy niemożliwych!! I ja wierzę i wiem, że Wam się uda! Odpowiednie lekarskie czary i macie to! ✋ Ale wtedy zapraszam na wspólny spacer w Tatry! Zapewniam nocleg, jacuzzi, furę oscypków i piękne widoki! ❤️❤️❤️
 
reklama
a co dzisiaj zrobił, czym Cię wkurzył?
Wiesz co, to trudno tak opisać. Jest „zadziorny” w sposób, którego nie lubię. Wiem, że mam słaby dzień, jestem zmęczona i jednocześnie smutna, więc niewiele mi trzeba do płaczu, ale nawet jak zadał pytanie jak u lekarza (oczywiście po czasie) to już nawet nie miałam ochoty mu nic mówić, wolałam obrócić to też w ironiczny żart. Może i źle zrobiłam, ale już tak mam, że czasami się „blokuje” i wolę już wcale nie rozmawiać.
 
Dzięki za wsparcie dziewczyny. Jesteście najlepsze.
Póki co to próbuję coś czytać na ten temat, ale trochę nie mam sił. Trochę się gapię w jeden punkt na ścianie i tak sobie siedzę. To serio moze się nigdy nie udać. To może naprawdę może zdarzyć się mi.
Nie wolno Ci tak myśleć! Sama ostatnio złapałam się na takim myśleniu i odpędziłam je dzięki Wam i pozwolę sobie powiedzieć też w imieniu innych dziewczyn- nie wolno Ci się poddawać! Wiesz już na czym stoisz, działasz i nie ma innej opcji!
 
Dzięki za wsparcie dziewczyny. Jesteście najlepsze.
Póki co to próbuję coś czytać na ten temat, ale trochę nie mam sił. Trochę się gapię w jeden punkt na ścianie i tak sobie siedzę. To serio moze się nigdy nie udać. To może naprawdę może zdarzyć się mi.
Wiem ze masz tersz zle mysli, ale to pusci. Masz trop, to jest coś z czym można walczyć. A poki można walczyć to może się udać :)
 
Dzięki za wsparcie dziewczyny. Jesteście najlepsze.
Póki co to próbuję coś czytać na ten temat, ale trochę nie mam sił. Trochę się gapię w jeden punkt na ścianie i tak sobie siedzę. To serio moze się nigdy nie udać. To może naprawdę może zdarzyć się mi.
Może się nie udać. Może to zdarzyć się Tobie, mi, każdej na tym wątku. Taka jest brutalna prawda i nie będę kłamać, że jest inaczej.

Ja Cię dzisiaj nie będę zagrzewać do walki, Nie będę Cię pocieszać lepszym znanym wrogiem, bo najlepiej by było, by tego wroga w ogóle nie było. Ale zapewnię Ci bezpieczną przestrzeń do wyrażenia żalu, złości, smutku, czy cokolwiek będziesz czuła, bo wierzę, że pewne emocje po prostu trzeba przetrawić, by móc ruszyć jak czołg, do przodu, po swoje.

Jesteś mądra, dzielną, piękną wewnętrznie i zewnętrznie kobietą. Masz nasze wsparcie. Nie idziesz sama. Nie dźwigasz tego sama. Masz nas. My ten Twój czołg będziemy pchać.
 
ej, ale ja w sumie co do immuno nie miałam żadnych opini. Jestem umówiona do Litmanowicza na kwiecień.
Wydawało mi się, ze pisałaś kiedyś, ze w immunologii nie będziesz szukać przyczyny a szczepienia w ogóle nie wchodzą w grę. Ale mogłam coś pomotac :) Super, ze jesteś zapisana do litmanowicza ♥️♥️♥️
Z tego co czytałam encorton na to jest, no ale tez @hachette mówi, że to jest najwyższe miano, więc nie wiem czy to wystarczy. Sama mało wiem na ten temat... kurde, ale czułam, ze coś jest nie tak. Jak odbierałam te wyniki, to serce mi waliło i cała się spociłam.
Encorton się chyba podaje jak allo mrl jest dobre przy takim asa, ale możliwe ze teraz już wymyślam. Samo miano 1:40 znaczy tyle, ze w materiale rozcieńczonym 40-krotnie nadal są obecne pciala :(
Ja jak jechałam do pasnika pierwszy raz to myślałam, ze zemdleje. To była moja najtrudniejsza wizyta. Dzień przed nie mogłam jeść, spać, jak jechaliśmy to z mężem nie zamieniłam praktycznie słowa. Po prostu wiedziałam, ze tu jest wóz albo przewóz, niewiele można naprawić a jeśli już to jest to długa, trudna i kosztowna droga. Chciałam w końcu poznać przyczynę niepowodzeń ale z drugiej strony bardzo nie chciałam się dowiedziec co w moim organizmie, w moich genach tak bardzo utrudnia mi zajście w ciąże. Tak, to zdecydowanie była moja najtrudniejsza, najbardziej dla mnie stresująca wizyta, wiec w 100% rozumiem Twoje emocje i strach przed tymi wynikami.
 
Wiem ze masz tersz zle mysli, ale to pusci. Masz trop, to jest coś z czym można walczyć. A poki można walczyć to może się udać :)
Potwierdzam, że po pierwszym nieprzyjemnym szoku po złych wynikach każdy kolejny dzień jest lżejszy. I jednak chyba lepiej wiedzieć na czym się stoi, co można leczyć. Grunt to trafić na lekarza, któremu się zaufa. Ja chyba chwilowo u takiego jestem, nie czuję potrzeby czytania o swoich wynikach w internecie, a jeszcze kilka tygodni temu miałam lewy jajnik w zaniku, wszystkie objawy menopauzy i operacyjnego guza przysadki.
 
Wydawało mi się, ze pisałaś kiedyś, ze w immunologii nie będziesz szukać przyczyny a szczepienia w ogóle nie wchodzą w grę. Ale mogłam coś pomotac :) Super, ze jesteś zapisana do litmanowicza ♥️♥️♥️

Encorton się chyba podaje jak allo mrl jest dobre przy takim asa, ale możliwe ze teraz już wymyślam. Samo miano 1:40 znaczy tyle, ze w materiale rozcieńczonym 40-krotnie nadal są obecne pciala :(
Ja jak jechałam do pasnika pierwszy raz to myślałam, ze zemdleje. To była moja najtrudniejsza wizyta. Dzień przed nie mogłam jeść, spać, jak jechaliśmy to z mężem nie zamieniłam praktycznie słowa. Po prostu wiedziałam, ze tu jest wóz albo przewóz, niewiele można naprawić a jeśli już to jest to długa, trudna i kosztowna droga. Chciałam w końcu poznać przyczynę niepowodzeń ale z drugiej strony bardzo nie chciałam się dowiedziec co w moim organizmie, w moich genach tak bardzo utrudnia mi zajście w ciąże. Tak, to zdecydowanie była moja najtrudniejsza, najbardziej dla mnie stresująca wizyta, wiec w 100% rozumiem Twoje emocje i strach przed tymi wynikami.
A Tobie coś wyszło w immunologi?
 
reklama
Wiesz co, to trudno tak opisać. Jest „zadziorny” w sposób, którego nie lubię. Wiem, że mam słaby dzień, jestem zmęczona i jednocześnie smutna, więc niewiele mi trzeba do płaczu, ale nawet jak zadał pytanie jak u lekarza (oczywiście po czasie) to już nawet nie miałam ochoty mu nic mówić, wolałam obrócić to też w ironiczny żart. Może i źle zrobiłam, ale już tak mam, że czasami się „blokuje” i wolę już wcale nie rozmawiać.
rozumiem, przykro mi 🥺 a mieliście okazję przeprowadzić taką naprawdę spokojną rozmowę o staraniach i o tym dlaczego to jest dla Ciebie takie trudne?
 
Do góry