Nasturtium
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Listopad 2022
- Postów
- 10 431
Dziewczyny, potrzebuję wirtualnego przytulenia. Załączył mi się tryb pretensji do losu. Ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego tak pogorszyły mi się wyniki od listopada. Myślałam, że jak unormuję masę ciała to może być tylko lepiej, a tu jest tylko gorzej. W dodatku 13dc, sucho w trzon, zawsze miałam raczej wilgotno cały cykl, a teraz pewnie przez ten spizgany estradiol jest jak jest. Wczoraj nawet byłby fajny seks gdyby nie to, że cały czas myślałam, że jest sucho i pewnie mój facet nie ma frajdy. Ja zresztą miałam również średnią, bo ostatnio nawet nie mam za bardzo ochoty na seks. Jestem zła, w trzon zła, że jak myślę, że coś się wreszcie ułoży, albo zacznie układać, to zawsze, po prostu zawsze kolejne kłody. Już nawet nie chodzi mi o to, że „nie mam szczęścia”, ale pracuję na coś, w trzon się staram i zimny prysznic. Oczywiście potem otrzepuję się, idę dalej, ale czuję, że jadę już na oparach, życie na tyle mnie przeorało, że zaczynam czuć, że gdzieś ulatują ze mnie ostatki radości życia. Nawet jeśli coś się układa przez chwilę, to i tak mam z tylu głowy myśl- „nie ciesz się, zaraz się to skończy” i zwykle tak to działa.
Gdyby nie to forum, Wasze wsparcie to myślę, że już dawno dałabym sobie spokój ze staraniami. I jak teraz myślę to starania nie są moim najtrudniejszym doświadczeniem w życiu, zdecydowanie nie, ale chyba trafiło to na czas przesilenia wszystkim co się do tej pory zadziałało.
Przepraszam za takie smęty w sobotę, ale bardzo potrzebowałam to z siebie wyrzucić.
Gdyby nie to forum, Wasze wsparcie to myślę, że już dawno dałabym sobie spokój ze staraniami. I jak teraz myślę to starania nie są moim najtrudniejszym doświadczeniem w życiu, zdecydowanie nie, ale chyba trafiło to na czas przesilenia wszystkim co się do tej pory zadziałało.
Przepraszam za takie smęty w sobotę, ale bardzo potrzebowałam to z siebie wyrzucić.