Tak, mam jedną kartę ciąży
Ostatnio byłam na wizycie w Medicover i lekarz zapytał mnie wprost czy ja chcę ciążę prowadzić u niego czy u innego lekarza prywatnie (oni się nawet znają się okazało). Trochę jakby taki poirytowany mnie o to zapytał.. No ale powiedziałam mu, że i tu i tu. To co mogę zbadać za darmo na Medicover to chcę wykorzystać w ramach mojej karty i przysługującego mi pakietu ciążowego. Potem przekazałam mu jakie dyspozycje do badań dostałam od lekarza prywatnie i kompletnie z tym nie dyskutował, tylko dał mi ode ręki wszystkie skierowania.
To co mnie uderza w Medicover, to że tam pacjentki ciążowe są rozpisane co 5 minut. Patrząc na godziny przyjęć mojego lekarza, policzyłam, że przyjdzie do niego jednego dnia ok 150 pacjentek. Trudno byłoby mi zaufać w taką opiekę na 100%… Z terminami też ciężko, gdybym dzisiaj chciała zarezerwować wizytę to 1,5 miesiąca do przodu są wolne.
To faktycznie ten medicover gorszy niż NFZ
ja chodziłam do przychodni na wsi, sprzęt był raczej dobry bo jakoś w 5tc już było widać wszystko dokładnie, lekarz miał 10 minut na pacjentkę, ale jak był jakiś trudniejszy przypadek to wiadomo poświęcał czas. Ja sie dobrze czułam i nie potrzebowałam siedzieć tam długo bo dla mnie to zawsze stres, a lekarz informował o dziecku o stanie o tym co sie rozwija teraz, o badaniach do wykonania itp. Niestety już on nie przyjmuje na NFZ wiec idę zobaczyć do nowego
Kurde, właśnie przez to mam mega dylemat gdzie prowadzić ciążę. Z kliniki zrezygnowałam, bo oni się nie znają na prowadzeniu ciąży i po powodzeniach w leczeniu odsyłają do innych lekarzy (położników). Na 1 wizytę wybrałam babeczkę niby najlepszą w mieście - 300 zł za 10 minut max, żadnych skierowań, nie pozwoliła na wejście męża i jak się okazało nie pracuje nigdzie poza prywatnym gabinetem + ulrop na najbliższy miesiąc. Finalnie przekopałam info o lekarzach na NFZ w przychodni przyszpitalnej i udało mi się złapać wizyty zgodnie z terminarzem, w tym cudem u ordynatora na wrzesień. Mam duże wyobrażenia, że będzie profesjonalnie ale też obawy że będzie masówka
To naprawdę zależy od lekarza, ja np. Byłam raz na cytologi u jakiegoś gościa z ubezpieczenia PZU, opinii się naczytałam i miałam stres, ale chciałam tą cytologię zrobić i tyle. A gość starszy już, ale miły kulturalny i naprawdę spoko wizyta była.
Na NFZ Też byłam zadowolona w poprzedniej ciąży.
A dlaczego tak bardzo zwracacie uwage na to zeby lekarz pracowal w szpitalu? Ja przy ostatnich 2 porodach mimo ze mialam lekarzy ze szpitala w ktorym.rodzilam zostalam sama sobie bo akurat w trakcie mojego.porodu poszli na urlop, teraz prowadze ciaze u lekarza ktory na stale nie pracujew zadnym szpitalu, jedynie mozna go wykupic do porodu.
u nas jest jeden szpital w mieście, ale niestety na oddziale często krzywo patrzą na lekarzy prywatnych np. Którzy tam nie pracują itp. Dziewczyna z sali usłyszała tekst, że jak lekarza miała we Wrocławiu to czemu tam nie pojechała rodzić
a właśnie mój lekarz prowadzący poprzednia ciąże odszedł w takiej trochę aferze z innymi lekarzami i też tam krzywo patrzą :/
Ja sobie w sumie wkręciłam, że chciałabym takiego ze szpitala.. ale wiem, że jak przychodzi do porodu to albo urlop albo wolne i nie ma to w sumie znaczenia. Bądź co bądź chciałabym takiego co siedzi w ciążach, ma dobre USG, ginekologa-położnika, a nie zwykłego
Pierwszą prywatną wizytę, pomimo super opini i wysokiej ceny byłam zawiedziona - czułam, że pomimo uśmiechu ta Pani nie chce nas prowadzić, bo jesteśmy ryzykowni z naszą historią. Wtedy narodził się pomysł z położnikiem szpitalnym
No właśnie z lekarzem to niestety przy naturalnej akcji nie trafisz co będzie.
Wszystkie moje znajome kuzynki i koleżanki nie miały lekarza przy porodzie zawsze same polozne
No, ale lekarz zawsze jest i decyduje co i jak
u mnie też głównie były położne wiadomo, ale lekarz przychodził co jakiś czas sprawdzał rozwarcie, decydował czy można podać znieczulenie.
Ja rowniez mialam lekarza przy porodzie. Ale lekarz totalna porazka. Tym razem jade do innego miasta na porod. Mysle ze dobrze jest sie zorientowac w lekarzach. Ja rozwazam by miec polozna przy sobie. Orientujecoe sie ile taka usluga kosztuje?
Ja będę mieć doule przy porodzie, aktualnie studiuje też położnictwo więc jeszcze lepiej
ok 1000zł taki koszt No ale to nie położna tylko wsparcie.
Myślę że lekarz jestvtylko jak coś się dzieje a przy takim bezproblemowym porodzie większości położne odbierają poród. Ja osobie się cieszyłam przy lekarzu facecie bym była zbyt skrępowana jakoś
Jezu skrępowana Haha ja miałam wyrąbane byleby to dziecko już wylazło
właśnie mam takie mdłości okropne i mi się przypomina jak przy każdym skurczu to czułam
No tak jak pisałam wcześniej że lekarze pewnie są gdy jest ciężki poród czy coś ja przy 1 porodzievtez byłam nacinana i zszywala położna którą poród odbierała przy drugim byłam na oksytocynie i lekarza niewidzialam wogole nawed jak szłam do domu
To chyba zależy od szpitala, w sumie jak jest 1 lekarz i ma np. Cesarkę to wtedy położna pewnie zostaje. U nas zawsze jest lekarz, bada na przyjeciu, potem sprawdza rozwarcie No i jest na zawołanie położnej właśnie jeśli chodzi o znieczulenie itp.
Ja też miałam nacinane krocze, ale też usuwane łożysko pod znieczuleniem bo nie chciało się urodzić, No to wiadomo lekarz był i szył, ale na akcji głównej porodowej też był i był jeszcze drugi lekarz- widownię miałam bo była północ i tylko ja na porodówce xd ale chamski personel mi się niestety trafił
A potem codziennie był obchód i przed wypisem było badanie przez lekarza.
W ogóle to ja miałam położną środowiskową co przychodziła do mnie do domu i ona w szpitalu pracuje, tydzień przed porodem miałam po znajomościach załatwione spotkanie z położna oddziałową super babka pokazała nam oddział i wgl. Tak samo anastezjologa mieliśmy spotkanie i dogadanego, że jak znieczulenie to dzwonić do niego, lekarza prowadzącego też miałam ze szpitala.
Oczywiście w dniu mojego porodu ni chu chu nikogo nie było XD moja położna pojechała się za mnie modlić do rzymu, oddzialowa na szkoleniu, anastezjolog na innym szpitalu i mojego lekarza też brak przez cały pobyt
także No taki to farcik