Ja nie mam jeszcze dzieci, więc nie testowałam tych sposobów na małych ludziach, ale totalnie się zgadzam. Nie miałam antybiotyku w ustach od 9 lat. Zawsze leczę się naturalnymi sposobami, w tym olejki naturalne (tez z oregano albo z majeranku)
Inhalacje z olejkami, napary z ziół, imbiru, sok z malin domowej roboty. Nawet COVID tak się leczyłam i jedynie brałam krople do nosa z apteki (bo po miesiącu kataru śluzówka nie dawała rady się sama odbudować). Moja szwagierka (która mieszka w Niemczech) wszystkie swoje dzieci tak uczy odporności od małego. Unika antybiotyków jak ognia. Byłam pełna podziwu jak swojego 3 latka karmiła domowym syropem z cebuli.. Tylko to też trochę niemieckie podejście. Oni tam nie jedzą tak leków jak my.
Niestety antybiotyki wybijają wszystko w organizmie i to co złe i to co dobre. A nasz wspaniały mikrobiom, który kolekcjonujemy w jelitach to nasza ukryta broń na wszystko
Nie jest się łatwo przestawić na taki tryb, ale układ odpornościowy staje się z czasem coraz silniejszy. Ja chorują raz na rok - 1,5 roku (przeziębienie)