Hop, hop! I ja po wizycie
moje serduszko do mnie mrygało z ekranu
6mm
i jest tak jak przypuszczałam, według okresu 7+0, a według usg 6+2, czyli walnęłam się o jeden dzień w obliczeniach...
Kobieta do rany przyłóż. Chyba hormony we mnie buzują i przy wywiadzie się popłakałam jak musiałam mówić o poronieniu. Lekarka nie dość że bardzo się zmartwiła, to jeszcze pocieszyła i powiedziała, że sama straciła pierwszą ciążę, a teraz ma dwójkę dzieci
wspomniałam też, że piersi mnie teraz nie bolą, a ostatnio bolały bardzo. To też powiedziała, że miała tak samo. Kochana