reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2024

reklama
Ja mam paskudny dziś humor, można powiedzieć, że wciąż żyje wczorajszą wizytą.
To wszystko złożyło się po prostu w złym momencie, bowiem ostatnio właśnie w tym okresie zatrzymała się ciąża. Zarodek zatrzymał się na 4,5 mm, a mój z wczoraj ma 4,2 mm (i tu swoją drogą mam wątpliwości czy to ok na 6+2?).
Z góry was przepraszam za mój pesymizm, ale do następnego czwartku będę pewnie żyć tylko tym... 😞
Dodatkowo mój narzeczony powiedział o ciąży teściom, na co oczywiście mu pozwoliłam, ale teraz czuje nagle nieracjonalną presję, kiedy już wiedzą...
Doskonale Cię rozumiem, ja też od wizyty do wizyty mam bardzo różne myśli cały czas się martwię ale to jest normalne. Ja na ten wizycie 22.07 powiem mojemu lekarzowi, że chce przychodzić co dwa tygodnie nie co miesiąc bo inaczej będę kłębkiem nerwów.

Teściami się nie przejmuj, w ogóle nie przejmuj się tym co się dzieje dookoła , skup się tylko na sobie i na swoim spokoju ❤️ściskam Cię mocno !
 
U mnie 2991,0 w dniu spodziewanej miesiączki wg apki. Dzień później pęcherzyk 0,75 cm - pusty
Usg mam w poniedziałek 17.07

Do tego jestem przeziębiona, zalepiona i zarazilam się od synka ze żłoba, do bani
Też mnie chyba musiało przewiać w nocy, bo obudziłam się wczoraj całą połamana i przeleżałam w łóżku z gorączką. Do tego ból nerek...
Ostatnią ciążę rozpoczęłam tak samo. Masakra. Nie wiem czy to ma jakiś związek.. nigdy mi okno w nocy nie zaszkodziło 😪
 
Doskonale Cię rozumiem, ja też od wizyty do wizyty mam bardzo różne myśli cały czas się martwię ale to jest normalne. Ja na ten wizycie 22.07 powiem mojemu lekarzowi, że chce przychodzić co dwa tygodnie nie co miesiąc bo inaczej będę kłębkiem nerwów.

Teściami się nie przejmuj, w ogóle nie przejmuj się tym co się dzieje dookoła , skup się tylko na sobie i na swoim spokoju ❤️ściskam Cię mocno !
Dziękuje, nie chciałabym tu wprowadzać pesymistycznej atmosfery, ponieważ każda z nas powinna cieszyć się tym czasem, ale czuje jak mnie ten ciężar przygniata...
Również chyba będę chciała nadal chodzić do 2 tygodnie, będzie to większy wydatek ale uważam, że mój spokój jest bezcenny. 😔
Bardzo dziękuje za słowa wsparcia 🩷
 
Też mnie chyba musiało przewiać w nocy, bo obudziłam się wczoraj całą połamana i przeleżałam w łóżku z gorączką. Do tego ból nerek...
Ostatnią ciążę rozpoczęłam tak samo. Masakra. Nie wiem czy to ma jakiś związek.. nigdy mi okno w nocy nie zaszkodziło 😪
O nie, znów nerki? A może powinnaś to skonsultować z urologiem? Jak on to widzi, skąd taka zależność? 😔
 
O nie, znów nerki? A może powinnaś to skonsultować z urologiem? Jak on to widzi, skąd taka zależność? 😔
Ostatnim razem byłam na usg i babka nic nie wiedziała. Mówiła, że nerki są w porządku. I tak samo inne narządy... tyle się pocieszam, że ostatnio zachorowałam mniej więcej 4+3 czyli w okolicach okresu, a ciąża zatrzymała się 6+2.. czyli może pomimo choroby dalej się rozwijała? Mam nadzieję, że to nie miało wpływu...
 
Ja mam paskudny dziś humor, można powiedzieć, że wciąż żyje wczorajszą wizytą.
To wszystko złożyło się po prostu w złym momencie, bowiem ostatnio właśnie w tym okresie zatrzymała się ciąża. Zarodek zatrzymał się na 4,5 mm, a mój z wczoraj ma 4,2 mm (i tu swoją drogą mam wątpliwości czy to ok na 6+2?).
Z góry was przepraszam za mój pesymizm, ale do następnego czwartku będę pewnie żyć tylko tym... 😞
Dodatkowo mój narzeczony powiedział o ciąży teściom, na co oczywiście mu pozwoliłam, ale teraz czuje nagle nieracjonalną presję, kiedy już wiedzą...
Masz dobry wymiar zarodka prawidlowy dla tego tygodnia więc nie martw się na zapas to, że wtedy się zatrzymała nie świadczy o tym, że tym razem będzie tak samo😊 głowa do góry będzię wszystko dobrze!❤️
 
Ja mam paskudny dziś humor, można powiedzieć, że wciąż żyje wczorajszą wizytą.
To wszystko złożyło się po prostu w złym momencie, bowiem ostatnio właśnie w tym okresie zatrzymała się ciąża. Zarodek zatrzymał się na 4,5 mm, a mój z wczoraj ma 4,2 mm (i tu swoją drogą mam wątpliwości czy to ok na 6+2?).
Z góry was przepraszam za mój pesymizm, ale do następnego czwartku będę pewnie żyć tylko tym... 😞
Dodatkowo mój narzeczony powiedział o ciąży teściom, na co oczywiście mu pozwoliłam, ale teraz czuje nagle nieracjonalną presję, kiedy już wiedzą...
To normalne, że towarzyszy nam niepokój i masa wątpliwości. Będzie dobrze. Sama jak wczoraj jechałam z plamieniem zorientowałam się że jest 13, a 13 ostatnio dowiedziałam się, że poronienie. Głowa robi swoje niestety, jednak każda ciąża jest inna. A co do tej presji, to nie wiem co Ci powiedzieć. Sama nie mówię narazie teściowej która z nami mieszka, bo boje się jej reakcji. Ona zawsze wie wszystko najlepiej. I też żałuje, że mąż powiedział jej że poroniłam bo usłyszał tylko "domyślałam się" i cały czas zastanawiam się dlaczego tak powiedziała i czy obwinia mnie o to. Teraz boje się, że powie coś w stylu że za szybko po ostatnim itp. to jest kobietą która uważa, że gdy kobieta nie karmi piersią nawet jak nie ma pokarmu to jest najgorsza matka. No i ciąża to nie choroba... Już mam wrażenie że krzywo na mnie patrzy bo przez ostatnie dni robiłam dużo mniej a po wczorajszej wizycie nie robię nic bo lekarz powiedział żeby się oszczędzać. Więc już wiem, że by go wyśmiała. Ale wydaje mi się, że jeżeli masz super teściów to oni chcą dla Was jak najlepiej i chyba by nie chcieli żebyś czuła jakaś presję przez to. A może wiesz dlaczego tak właśnie czujesz?
 
Ostatnim razem byłam na usg i babka nic nie wiedziała. Mówiła, że nerki są w porządku. I tak samo inne narządy... tyle się pocieszam, że ostatnio zachorowałam mniej więcej 4+3 czyli w okolicach okresu, a ciąża zatrzymała się 6+2.. czyli może pomimo choroby dalej się rozwijała? Mam nadzieję, że to nie miało wpływu...
Szczerze nie wiem co ci doradzić, bo chyba pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. W każdym razie jeśli mocniej by cię bolała ta nerka, to ja jednak zgłosiłabym się do szpitala na badanie. Ja w przypadku ataku kolki nerkowej zawsze miałam pierwszeństwo i nikt tego nigdy nie bagatelizował. Tu co prawda jest troszkę inna sytuacja, ale jeśli robi się jakiś zastój, to lepiej aby to sprawdzili. 😔
 
reklama
To normalne, że towarzyszy nam niepokój i masa wątpliwości. Będzie dobrze. Sama jak wczoraj jechałam z plamieniem zorientowałam się że jest 13, a 13 ostatnio dowiedziałam się, że poronienie. Głowa robi swoje niestety, jednak każda ciąża jest inna. A co do tej presji, to nie wiem co Ci powiedzieć. Sama nie mówię narazie teściowej która z nami mieszka, bo boje się jej reakcji. Ona zawsze wie wszystko najlepiej. I też żałuje, że mąż powiedział jej że poroniłam bo usłyszał tylko "domyślałam się" i cały czas zastanawiam się dlaczego tak powiedziała i czy obwinia mnie o to. Teraz boje się, że powie coś w stylu że za szybko po ostatnim itp. to jest kobietą która uważa, że gdy kobieta nie karmi piersią nawet jak nie ma pokarmu to jest najgorsza matka. No i ciąża to nie choroba... Już mam wrażenie że krzywo na mnie patrzy bo przez ostatnie dni robiłam dużo mniej a po wczorajszej wizycie nie robię nic bo lekarz powiedział żeby się oszczędzać. Więc już wiem, że by go wyśmiała. Ale wydaje mi się, że jeżeli masz super teściów to oni chcą dla Was jak najlepiej i chyba by nie chcieli żebyś czuła jakaś presję przez to. A może wiesz dlaczego tak właśnie czujesz?
To jest właśnie to, głowa robi swoje, chciałabym umieć wyłączyć myślenie. 😞
Współczuje ci teściowej, jak w ogóle mogła tak powiedzieć... Takiej kobiecie nic bym nie mówiła, o ciąży dowiedziałaby się chyba po połówkowych...
Moi teście są jak najbardziej ok, wprost muszę przyznać, że ostatnim razem otrzymałam od nich więcej wsparcia niż od własnych rodziców. Ale są to troszkę ludzie z różowymi okularami na nosie i o ile chciałam, aby wiedzieli, tak nagle mam takie poczucie, że nie chce ich teraz zawieźć... Wiem, że to bardzo głupie myślenie, bo to wcale ode mnie nie zależy, ale tak jakoś jest. I tak będę musiała ciągle studzić ich entuzjazm, że jeszcze za wcześnie na świętowanie. 😔
 
Do góry