Właśnie na samym początku myślałam, a będę sobie siedzieć jak najdłużej, bo to w końcu praca zdalna, więc niby wygodnie i w ogóle
Ale tak mnie złapały nudności około 6 tygodnia i taka niemożliwa senność w ciągu dnia, że tylko bym spała i spała, to zdecydowałam, że pójdę na l4, bo nie dawałam rady
U mnie też liczby, stres, odpowiedzialność, więc tym bardziej chciałam. I teraz w sumie wróciłam do pracy, zastępuje dodatkowo koleżankę przez 2 tygodnie i jej to obiecałam, ale potem myślę, że zacznę rozważać już dłuższe zwolnienie od sierpnia
Mi na każdej wizycie lekarze chcą sami z siebie dać l4 i tak zachęcają do niego
Pewnie z powodu mojej trombofilii, bo ciąża z nią wysokiego ryzyka i chyba się zdecyduje z początkiem nowego miesiąca na te środki ostrożności już
W pracy mnie denerwują, więc jest kolejny powód