reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2022

Dziewczyny, wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale zapytam Was o to , czy macie takie momenty że wątpicie że wszystko będzie ok? Nie wiem jak długo się staralyscie, ale ja prawie rok..i to co się dzieje teraz to dla mnie niczym sen, z którego boje się obudzić 🙈 Niby wszystko na razie jest w porządku, ale gdzieś w środku mam mega pietra, nachodzą mnie takie dręczące myśli. Staram się je odsuwać i myśleć że wszystko bedzie tak jak ma być, że nie mam na to wpływu wiec spokojnie trzeba czekać, a jak jest u Was? Boicie się np tych magicznych 12 tygodni?ja ostatnio zaczęłam szukać nawet nie wiem kiedy postów o poronieniach, jak zdałam sobie sprawę co robię i że na zdrowie mi to nie wyjdzie to przestałam, psychika jest nieobliczalna...
 
reklama
Denerwowalam sie dzisiejszymi plamieniami i zrobilam bete oraz progesteron ,progesteron 21.5 czyli średnio ,ale beta bardzo wysoka ,ponad 12340 ,jestem 5+0 ,czyli ponad normę dla tego tygodnia ..postaram sie umówić do ginekologa na jutro bo boje sie ,ze to oznacza cos złego
Spokojnie💛 Ja 5+2 beta ponad 14 000, progesteron 25.
Jeśli cie wizyta ma uspokoić to oczywiście idź ale póki co to bądź spokojna. Plamienia mogą być od progesteronu chyba że uprawialiście seks to też od tego. Plamienia nie muszą oznaczać nic złego. Beta może oznaczać również bliźniaki 😉
 
Dziewczyny, wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale zapytam Was o to , czy macie takie momenty że wątpicie że wszystko będzie ok? Nie wiem jak długo się staralyscie, ale ja prawie rok..i to co się dzieje teraz to dla mnie niczym sen, z którego boje się obudzić 🙈 Niby wszystko na razie jest w porządku, ale gdzieś w środku mam mega pietra, nachodzą mnie takie dręczące myśli. Staram się je odsuwać i myśleć że wszystko bedzie tak jak ma być, że nie mam na to wpływu wiec spokojnie trzeba czekać, a jak jest u Was? Boicie się np tych magicznych 12 tygodni?ja ostatnio zaczęłam szukać nawet nie wiem kiedy postów o poronieniach, jak zdałam sobie sprawę co robię i że na zdrowie mi to nie wyjdzie to przestałam, psychika jest nieobliczalna...
ja staram sie myslec pozytywnie, ale sa chwile zwatpnienia, tymbardziej, ze rok temu poronilam. staralismy sie jakies 8 miesiecy...
 
Dziewczyny, wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale zapytam Was o to , czy macie takie momenty że wątpicie że wszystko będzie ok? Nie wiem jak długo się staralyscie, ale ja prawie rok..i to co się dzieje teraz to dla mnie niczym sen, z którego boje się obudzić 🙈 Niby wszystko na razie jest w porządku, ale gdzieś w środku mam mega pietra, nachodzą mnie takie dręczące myśli. Staram się je odsuwać i myśleć że wszystko bedzie tak jak ma być, że nie mam na to wpływu wiec spokojnie trzeba czekać, a jak jest u Was? Boicie się np tych magicznych 12 tygodni?ja ostatnio zaczęłam szukać nawet nie wiem kiedy postów o poronieniach, jak zdałam sobie sprawę co robię i że na zdrowie mi to nie wyjdzie to przestałam, psychika jest nieobliczalna...
Ja czekałam na ciążę 6 lat z tym że bardzo staraliśmy się o ciążę od ponad roku. Czy bywam przerażona? Jasne! Tylko nie dopuszczam do siebie złych myśli. Ostatnie wizyty były dla mnie ciężkie ale nie biorę złych opcji pod uwagę. Natomiast nikt oprócz męża nie wie o ciąży i do końca sierpnia się nie dowie. Czasami nie mogę spać bo wychodzą złe myśli i śni mi się właśnie największa tragedia...
Ale ma być dobrze! 😃 jak nachodzi mnie coś złego to włączam komedie czy robię coś miłego dla siebie.
Czytam wizyty dziewczyn, oglądam usg I jestem taaakaaaa szczęśliwa z ich szczęścia 😃😀
Będzie tak jak ma być. A wierzę w to że będzie dobrze 🙂🙂🙂🙂
 
Dziewczyny, wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale zapytam Was o to , czy macie takie momenty że wątpicie że wszystko będzie ok? Nie wiem jak długo się staralyscie, ale ja prawie rok..i to co się dzieje teraz to dla mnie niczym sen, z którego boje się obudzić 🙈 Niby wszystko na razie jest w porządku, ale gdzieś w środku mam mega pietra, nachodzą mnie takie dręczące myśli. Staram się je odsuwać i myśleć że wszystko bedzie tak jak ma być, że nie mam na to wpływu wiec spokojnie trzeba czekać, a jak jest u Was? Boicie się np tych magicznych 12 tygodni?ja ostatnio zaczęłam szukać nawet nie wiem kiedy postów o poronieniach, jak zdałam sobie sprawę co robię i że na zdrowie mi to nie wyjdzie to przestałam, psychika jest nieobliczalna...
Dla mnie wszystko jest nowe. I kiedy z mężem postanowiliśmy zacząć się starać to okazało się, że za pierwszym razem się udało. Nawet nie miałam czasu kiedy o tym pomyśleć. W tej chwili stresuję się wszystkim. Boje się, że z powodu mojej wagi coś może nie wyjść, że teraz niby czuje się ok, a serduszko już nie bije? 😭 Cały czas mam takie myśli i nie mogę tego wyrzucić z głowy. I choć cieszy mnie fakt, że nie plamię i mam jakieś objawy ciągle (mój ginekolog stwierdził, że jak są objawy to dobrze) ale ten ciągły stres o wszystko jest taki masakryczny. Nie potrafię się tym cieszyć na 100 % bo wiem, że na pewne rzeczy nie mam wpływu. Wizytę kolejną mam 28 lipca ( będę wtedy miała 9+1) i dopiero wtedy mój gin założy mi kartę ciąży i zleci badania bo sam uważa, że do 10 tygodnia wszystko może się stać a on nie chce mnie teraz niepotrzebnie stresować więc na spokojnie mamy zrobić badania teraz. Te 9 dni będzie dla mnie bardzo stresujące.
 
Dziewczyny, wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale zapytam Was o to , czy macie takie momenty że wątpicie że wszystko będzie ok? Nie wiem jak długo się staralyscie, ale ja prawie rok..i to co się dzieje teraz to dla mnie niczym sen, z którego boje się obudzić 🙈 Niby wszystko na razie jest w porządku, ale gdzieś w środku mam mega pietra, nachodzą mnie takie dręczące myśli. Staram się je odsuwać i myśleć że wszystko bedzie tak jak ma być, że nie mam na to wpływu wiec spokojnie trzeba czekać, a jak jest u Was? Boicie się np tych magicznych 12 tygodni?ja ostatnio zaczęłam szukać nawet nie wiem kiedy postów o poronieniach, jak zdałam sobie sprawę co robię i że na zdrowie mi to nie wyjdzie to przestałam, psychika jest nieobliczalna...
jasne że mam. Rok temu strata i dopiero teraz zaskoczyło.. Już traciłam nadzieję, myślałam że coś jest nie tak że się nie udaje.. Też staram się myśleć że będzie dobrze i mimo że wiem że nie ma co narazie wybiegać w przyszłość bo nawet nie byłam u lekarza ale jakoś nie potrafię się nie cieszyć i wyobrażać w głowie jak to bedzie fajnie 🥰ale przychodza momenty że boję się powtórki i co to będzie.. Nie chce znów przez to przechodzić 😢
 
reklama
Dla mnie wszystko jest nowe. I kiedy z mężem postanowiliśmy zacząć się starać to okazało się, że za pierwszym razem się udało. Nawet nie miałam czasu kiedy o tym pomyśleć. W tej chwili stresuję się wszystkim. Boje się, że z powodu mojej wagi coś może nie wyjść, że teraz niby czuje się ok, a serduszko już nie bije? 😭 Cały czas mam takie myśli i nie mogę tego wyrzucić z głowy. I choć cieszy mnie fakt, że nie plamię i mam jakieś objawy ciągle (mój ginekolog stwierdził, że jak są objawy to dobrze) ale ten ciągły stres o wszystko jest taki masakryczny. Nie potrafię się tym cieszyć na 100 % bo wiem, że na pewne rzeczy nie mam wpływu. Wizytę kolejną mam 28 lipca ( będę wtedy miała 9+1) i dopiero wtedy mój gin założy mi kartę ciąży i zleci badania bo sam uważa, że do 10 tygodnia wszystko może się stać a on nie chce mnie teraz niepotrzebnie stresować więc na spokojnie mamy zrobić badania teraz. Te 9 dni będzie dla mnie bardzo stresujące.

Apropos karty ciąży. Byłam zdziwiona że przy 5+6 lekarz mi jej jeszcze nie założył. Chyba że to jest tak, że czeka na serduszko i dopiero wtedy ? Wiem że czasem zakładają kartę szybciej. No i dwa, co też mnie zmartwiło, dostałam skierowanie tylko na glukozę,TSH i grupę krwi. A czytałam że często lekarze od razu przepisują wszystko na raz. Od razu przyszło mi do głowy że może z jakichś znanych mu powodów źle rokuje ta ciaza i może dlatego poszedł tak zachowawczo. 🥺
 
Do góry