E
ecza
Gość
Oj tam oj tam...nie przesadzajcieNo to siedziałyby dwa takie cielęta i łypałyby oczami po towarzystwie
Ja na początku jak jestem w nowym towarzystwie to też przyjmuję rolę obserwatora....do momentu odpowiedniego "podlania"...później jestem "gwiazdą wieczoru"
Żarcik
Ale w swoim towarzystwie jestem wygadana itd...w nowym obserwuję
Ale fajnie byłoby np tak za rok..o ile jeszcze będziemy tutaj dyskutować zrobić jakieś spotkanie np w połowie Polski w jakimś hotelu z dzieciaczkami....
No i mężów wypadałoby zabrać co by się mogli zająć dziećmi kiedy my będziemy "dyskutować " do białego rana
To byłby tak zwany "wyjazd służbowy" na temat "rodzicielstwa