reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

No tak, twój jest nieszablonowy chłopak 😁



Pisalam ci kiedyś, ze Nela bardzo mi przypomina z zachowania moją straszą córkę i teraz to się potwierdza jesli chodzi o mowę 😁🥰

Co do bucików to polecam superfity, primigi (moja wielka miłość), elefanten, mikado, lasocki kids. Nie polecam mayoral i geox, moim dzieciom one nie pasują, nawet nie chcą ich mierzyć 🤷‍♀️
Haha zgadza się on jest nie szablonowy😅😉
To u nas mayoral pierwsze buty jedyne w jakie noga mu się zmieściła , takie wysokie podbicie miał 🙈 a taka nakręcona byłam na elefanten bo mi się podobały 😉
Teraz na szczęście trampki że smyka mu podpasowały😉
 
reklama
Haha zgadza się on jest nie szablonowy😅😉
To u nas mayoral pierwsze buty jedyne w jakie noga mu się zmieściła , takie wysokie podbicie miał 🙈 a taka nakręcona byłam na elefanten bo mi się podobały 😉
Teraz na szczęście trampki że smyka mu podpasowały😉
To my mamy taką małą i wąską stópkę, że nie łapiemy się jeszcze na buty ze smyka :/ rozmiar 20 jest na nią dużo za duży i szeroki. Kupiłam jej sandałki w innym sklepie, rozmiar 18, chciałam wam pokazać jakie ale nie ma nigdzie marki, nie widzę, a na wkładce już się starła. Widziałam tam butki skórzane Emel chyba..? Nie wiem, nie znam się, ale fantastyczna skórka, mięciutka taka. Tylko ponad 2 stówy takie buciki :/
 
Byliśmy dzisiaj z dziećmi w sali zabaw. Normalnie Bartek ma zero zahamowań, zero ostrożności. Pierwszy zjazd na zjeżdżalni do basenu z piłkami był 'normalny' a potem kombinacje alpejskie - zjazd na brzuchu, zjazd głową w dół, obrot w trakcie zjazdu - im dziwniej tym śmieszniej dla niego 😂 zupełne przeciwieństwo jego starszej siostry 🤷‍♀️
Hahaha, się uśmiałam 😂 No to Nela generalnie jest ostrożna jeśli chodzi o takie rzeczy, powoli idzie, obserwuję dzieci. Natomiast jest mega odważna, ja nie raz ją podziwiam, że ona się niczego nie boi. Mam porównanie do mojej młodszej siostry, ona zawsze była taka skryta, bała się wszystkiego, bała się dzieci na placu zabaw, że gdzie ją szturchną, wstydziła się wszystkich i na placu zabaw zawsze z nią trzeba było chodzić nawet jak miała te kilka lat. I porównuję je obie to Nela mając rok jest bardziej odważna niż Milenka, która miała kilka lat.
u nas też był katar jakiś czas temu, wodnisty i myślę sobie, no zaraz kilka dni w domu zostanie, ale w sumie po tygodniu nadal był wodnisty 🤷‍♀️ i raptem koniec kataru - obstawiam zęby, bo wychodziła dolna dwójka. ostatnio jak się rozkaszlała to też samo minęło, nic innego jej nie było. i w czw. wysłałam męża na szczepienie, a co, niech chociaż raz pójdzie :p było zagrożenie, że przez kaszel nie zaszczepi młodej, ale nie było przeciwskazań. lekarka pyta męża u jakiego neurologa byliśmy a on, Nie wiem, żona wie. Pyta do jakiej fizjo chodzimy a on, Nie wiem, żona wie 🤣🤣🤣 w książeczce mamy wpisane "Wizyta z tatą" 🤣🤣🤣
Dlatego ja bym N nie wysłała z Nelą do lekarza a tym bardziej na szczepienie 🤣
 
Wychodze od razu, zamykam drzwi, czasem od razu usypia i w ogole jej nie słyszę, czasem gada max 10min, czasem sie zdarza,że dłużej i jak juz b.marudzi to biorę ją na siku lub kupkę- zawsze coś zrobi, ale potem tak samo buziak, przytulaski, dobranoc i wychodze. Ale ja od początku tak ją usypiam, Domi nie zna innego sposobu. Na drzemke taki sam schemat
A to ja znów bym nie mogła małej zostawić w pokoju samej by zasnela. Brakowało by mi tego. Fakt faktem od początku śpimy razem i zasypia przy cycku, ale ja uwielbiam to nasze wieczorne zasypianie, przytulanie, całuję ją zawsze w czułko, gdy ona pije to ja jej szeptam, że jest mądra, piękna, dzielna, wartościowa, że może zawsze na mnie liczy i zawsze będę obok itp itd. I to taka nasza codzienna rutyna, bez ktorej nie wyobrażam sobie wieczoru 😊 Nie wyobrażam sobie, że mnie nie ma przy niej gdy zasypia. Czułabym, że omija mnie ważna rzecz, chwila z jej życia, bliskość przede wszystkim.
Ale wiadomo, każdy ma swój sposób i swoją rutynę 😉
Coś na zasadzie zhakowania- jakiś głos uspokajał dziecko. Może to był fake news, nie wiem, ale i tak jestem ostrożna z tymi gadżetami połączonymi z internetem
Wrrr, brzmi naprawdę creepy 😱 Nie wyobrażam sobie słyszeć czyjegoś głosu w niani, który mówi do mojego dziecka, ja pierdziele, zawału bym chyba dostała 😱
 
Wzięłam dziś Emilke i poszłam z nią na grządke truskawek. Zebrałam kilka do miski, patrzę a ona też jedną zerwała :) za chwilę bierze te z miski i powolutku odrywa listki z szypułki, jedna truskawka, druga, trzecia (wieczność to trwało), trochę polizala, za chwilę ugryzła pół, wymieniła na inną, znowu trochę zjadła, po łokciu już jej cieknie, ciul że sukienka nowa, moje dziecko pierwszy raz w końcu zjadło truskawke :-D nijak nie chciała się przekonać do tej pory, nie zjada żadnych owoców ani warzyw, u niej nie ma "co do rączki to do buzi" chyba że jest to kamień lub gruda ziemi. No i tu moje pytanie do was, kiedy te cholerne hormony odpuszczają? Bo patrzyłam na nią i wyłam z wzruszenia przez głupią truskawke :D :D też się tak wciąż wzruszacie jeszcze?
Ja też tak mam hahaha 😅 Jeśli robi coś nowego albo odważy się w końcu na coś to też się wzruszam, bo widzę jaka jest mądra i bystra 🥰

A co do owoców i warzyw, Nela ma to samo, nie chce mi kompletnie jeść owoców i warzyw 😞 smuci mnie to, bo ona tak jakby się brzydziła tego. Jak daje jej skosztować owoce ( arbuz, truskawkę, śliwkę, brzoskwinie, jabłko, gruszkę, malinę ) to ona weźmie to do ręki ale tylko polize i się uśmiecha i chodzi z tym w ręce i tylko językiem szybko dotnie i się uśmiecha. Ona nawet nie skosztuje a już nie chce. Tubki uwielbia, ale chyba konsystencją normalnych owoców ją brzydzi. Nie zje też pomidora, ogórka itp. Ugotowany kalafior uwielbia, Ziemniaki też, makaron, zupy. Ale np. już nie zje kanapki z drzemem. Wypluwa od razu, mimo, że uwielbia chleb. I co zauważyłam to je jasne rzeczy. Jak widzi coś ciemnego a najbardziej czerwonego właśnie jak truskawka, Malina, pomidor, papryka to nawet tego do buzi nie chce wziąć... Czytałam o tym i prawdopodobnie może mieć neofobie...
Ale wczoraj zrobiła wielki progres jak Twoja Emilka. Posadziłam ją w krzesełku do karmienia, wzięłam miskę umytych truskawek i zaczęłam jeść a jej jedna do ręki dałam. I ja cały czas jadłam, patrzyła jak jem a swoją tylko lizała i się uśmiechała zadowolona co ona to ma, po dłuuuugiej chwili zaczęła ta truskawkę trochę obgryzać ząbkami i w końcu zjadła pół truskawki 😄 potem wyrzuciła ja na podłogę i chciała nowa, więc też zjadła pół, powolutku oczywiście 😁 Ale byłam taka dumna 😍 bo wcześniej, a właściwie od 2-3 tyg jak truskawki już były fajne to robiłam jej co jakiś czas babeczki z truskawkami, bo uwielbia, oczywiście truskawek ze środka nie zjada, bo śliskie 😅 No i przez to, że wczoraj zjadła truskawki to dzisiaj recek ma w cholernie dużych planach czerwonych... Czyli oprócz nabiału, na truskawki też ma alergie... Świetnie. 🤷‍♀️
 
To my mamy taką małą i wąską stópkę, że nie łapiemy się jeszcze na buty ze smyka :/ rozmiar 20 jest na nią dużo za duży i szeroki. Kupiłam jej sandałki w innym sklepie, rozmiar 18, chciałam wam pokazać jakie ale nie ma nigdzie marki, nie widzę, a na wkładce już się starła. Widziałam tam butki skórzane Emel chyba..? Nie wiem, nie znam się, ale fantastyczna skórka, mięciutka taka. Tylko ponad 2 stówy takie buciki :/

Polecam na Vinted zaznaczyć opcję- nowe z metkami. Tak właśnie nabyłam dla młodej sandały za śmieszne pieniądze, bo ceny w sklepach zwalają mnie z nóg. Za adidasy lub inne pełne mogę dać 200zł, lecz za sandały nie ma opcji, tym bardziej że ponosi je tylko chwile i szkoda mi niestety bo co później z tym zrobić.
 
Cześć! Dawno się nie odzywałam, aż mi tęskno było 😁 nadal mam "dupę na boku", czego w sumie nie powinnam nawet w cudzysłowach pisać, bo faktycznie tak jest przy moich przykurczach w odcinku lędźwiowych 😅 mąż się śmieje, że aż dziw, że idąc prosto nie zataczam koła jak cyrkiel 🤦
Ale jako, że jestem najlepszą matką na świecie (A jak! Nikt mi nie zabroni kupić sobie takiej szarfy! Nikt tego nie sprawdza!) mimo wszystko byłam z moim dziecięciem na motylach! Z alergikiem na motylach.
Z alergikiem wziewnym...
...na motylach...
...na kwietnych łąkach...
...i we w trawach...

No i co? No i nic 😁 nic mu nie było 😁 kleszczy też nie złapaliśmy 😏

Chyba mu się podobało się, ale dla pewności pozwoliłam mu też w trakcie wycieczki wsuwać kakaowe ciastka, żeby wspomnienia były naj 😁 stąd też taki upierdzielony na zdjęciach 😅 na pewno je lekko wyretuszuje przed wywołaniem, chociaż mu buzie umyje 😅

Motyl przepięknie pozował do zdjęć, bo był przyćpany oparami octanu etylu, który zwyczajowo używany jest przy łapaniu owadów. Nie ucierpiał, miał przez chwilę niezły haj, później szczęśliwie odfrunął 😊 słoik, który Tomek dzierży w łapkach to tzw. zatruwaczka, ma przyklejoną pod pokrywką watkę nasączoną wspomnianym rozpuszczalnikiem. Owada łapie się w siatkę na motyle, przekłada do zatruwaczki i w zależności od potrzeb trzymie się krótko lub długo.

Nie dziękujcie za ten spontaniczny wykład, naprawdę nie trzeba 😂 Wiem, że do szczęścia we wtorkowy wieczór brakowało wam opowieści o motylu 😂

PS. Ten motyl, to Modraszek ikar 😁 Modraszków jest od uja, kilkanaście gatunków + kilka podgatunków, ale wszystkie łopatologicznie można sprowadzić do "taki niebieski mały motyl".

Tak więc poniżej zdjęcia Tomka z takim niebieskim małym motylem 😁
Zobacz załącznik 1408981
Zobacz załącznik 1408980
Zobacz załącznik 1408983Zobacz załącznik 1408982
Jejka, ale piękne zdjęcia i jaka wspaniałą wycieczka 😊 Tomek będzie super wspominał, ważne, że zadowolony 😄 Pięknie tam macie, zazdroszczę tej natury 🤩
Tamten dzień w ogóle był dość ciekawy, bo rano pozwolił mi wypić kawe na hamaku, sam wtedy rysował na ziemi w swoim zeszycie, później motyle, w porze obiadowej zrobiliśmy piknik w ogrodzie i zjadł sam całą miseczkę ryżu z warzywami łyżeczką <3, później malowaliśmy farbami i odbijaliśmy ręce. Powycinałam z tego serca i dziadkowie dostali laurki w ramach podziekowania za prezenty na dzień dziecka 😅
Ale Ty masz kreatywne pomysły na zabawę z Tomkiem, bomba 😊 Też bym chciała mieć czas i pomysły na takie zabawy, ale niestety tego czasu mi brakuje za bardzo i ubolewam nad tym.
Czajcie to - lada dzień ruszamy z mężem ze staraniami o drugiego Tomka, więc korzystając z ostatnich chwil pijem drinka 😅 alko miszczu jestem. Właśnie siedzę sobie w kuchni ze szklanką coli z rumem i limonką 😁 smak studiów, ale wtedy nawet nie podejrzewałam, że ta mieszanka nazywa się Cuba Libre 🙈
Uuu, no to powodzenia Wam życzę 😄🤗
No to jak nic "powodzenia" życzę:)Aby się szybciutko udało i kręgosłup nie dokuczał:)
Dla mnie dalej lepiej brzmi cola z rumem to tak bardziej po polsku niż Cuba Libre...🤣
Forum nam coś umiera niestety....cosik matki zapracowane....:oops:
No ja już prawie nadrobiłam, bo ponad miesiącu przerwy 😜 było ciężko ale spiekam dupe dzisiaj i nadrobiłam na spacerze gdy Nela spała i teraz nadrabiam 😁 zauważyłam właśnie, że coś mało postów piszecie teraz. Ale też powrót do pracy ogranicza, każda wolna chwile chce się spędzić z dzieckiem, więc rozumiem.
O tak 😁 kontakty towarzyskie mam nasilone.
Przy czym rozmówcy to 10+ 😄

Melania sama z siebie odkryła zabawę w chowanego, wchodzi do szafy, zamyka się i woła " Mama kuku" jak ona piszczy jak ją znajdę 😀
Takie bystrzaki fajne się z nich robią, same inicjują zabawy.

Już ponad miesiąc pracuję, a rozstania to drama niezmienna, krzyk i rozpaczliwy płacz, jak mnie to stresuje codziennie. Potem bawi się ładnie z babciami, tylko te wyjścia.
A jak Wasze znoszą moment rozstania?
U nas od początku rozstania były okey, nie płakała, ładnie z babcią się bawiła itp. Potem przyszedł etap gdzie Neli wychodziły zęby, była marudna, miała ten skok rozwojowy, plus musiała przetrawić to, że mnie nie ma do wieczora gdy idę do pracy - wtedy jak babcia przychodziła to zaczynała się do mnie przytulać, nie chciała iść do babci, wiedziała, że jak babcia przyszła to ja zaraz do pracy wyjdę, więc trzymała się mnie mocno i nie chciała puścić, był niestety płacz gdy wychodziłam. Serce mnie bolało, że musiałam wychodzić, cały dzień tęskniłam i codziennie tęsknię gdy jestem w pracy. Teraz gdy ten etap minął to jak babcia przychodzi to się uśmiecha, idzie do babcie na ręce, ale najpierw tuli się do mnie. A jak już zbliża się pora mojego wyjscia z domu to babcia bierze Nelke i ją zajmuje czymś, najczęściej siadają do krzesełka, oglądają książeczki i podaje jej tubkę z owockami ( bo to akurat pora na drugie śniadanko). I ja wychodzę tak żeby mnie nie widziała i tyle. I nie ma płaczu, super się bawią 🙂
Mój tylko czeka na babcię rano. On tak ja uwielbia, że jak tylko babcia przyjdzie to on od razu robi mi papa i mam spadać 😆 Trochę mnie to martwi ale w sumie cieszę się, że żegna mnie z uśmiechem na ustach 😁
Powiem tak, ja bym uważała na to aby w pewnym momencie dziecko nie wolało przebywania z babcią niż z mamą. Znam taka sytuację. Mojego kuzyna córka ta starsza, ona ma teraz 3,5 roku, miała długi etap taki, że wolała babcie niż mame. Gdy mama przyszła po mnia do żłobka to odpychala mame i mówiła jej, żeby sobie poszła, że chce by babcia po nią przyszła. I tak zachowywała się w różnych sytuacjach. Żona mojego kuzyna mówiła mi, że było to dla niej bardzo trudne i smutne. A dlaczego też wolała babcie? Ponieważ obie babcie baaaaaardzo dużo pomagają im przy dwójce dzieci i są tam codziennie. Mają dobre relacje z wnuczkami ( co jest plusem oczywiście), ale wydaje mi się, że tutaj już poszło to za daleko. Dlatego moim zdaniem jak już coś takiego się dzieje, że dziecko woli iść do babci niż mamy to lepiej trochę ograniczyć spotykania w takim sensie, że oprócz opieki gdy pracujesz, to w każdy wolny dzień nie spotykać się z dziadkami. Wiecie o co mi chodzi. Bo u mojego kuzyna te babcie są codziennie i pomagają i dziewczynki są do nich przyzwyczajone i dlatego też tak to wygląda.
 
Pati u nas ten katar trwał 6 tygodni. Przeszedł na chwilę po syropie na alergię i całkiem się skończył coś tydzień temu jak przestało pylić. I ja też dokładnie w tym samym czasie miałam alergię :/ ale Emilka nie miała nic wokół noska, żadnych krostek, nawet skóry nie miała wysuszonej od ciągłego wycierania chusteczką, w sumie nie wiem jakim cudem :)
No u nas te krostki pod nosem dalej są, nawet więcej i bardziej czerwona jest ta jedna dziurka. Nie wiem już czym to smarować, bo nic nie pomaga. Bephanten też nie. Wstawiam zdj.

Pisalam ci kiedyś, ze Nela bardzo mi przypomina z zachowania moją straszą córkę i teraz to się potwierdza jesli chodzi o mowę 😁🥰

Co do bucików to polecam superfity, primigi (moja wielka miłość), elefanten, mikado, lasocki kids. Nie polecam mayoral i geox, moim dzieciom one nie pasują, nawet nie chcą ich mierzyć 🤷‍♀️
Hehe, może coś w tym jest, że się zachowują podobnie 😄 Takie bratnie duszyczki 😁
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry