reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

Ale kto powiedział, że z maluchem nie można podróżować w najodleglejsze zakątki tego świata ??? ;) trzeba podróżować z dzieckiem/dziećmi, ile radości daje pokazywanie i objaśnianie, wiadomo, ze starszymi dziećmi jest już lepiej, bo będą pamietać to i owo - pod warunkiem, że będą robione zdjęcia 8-) my swego czasu dużo podróżowaliśmy po Europie ze starszymi dziećmi, mieli tak 4-8 i 9-13 lat w czasie ok.4 lat intesywnego podróżowania. 10latek dużo pamięta, ale córka gdyby nie zdjęcia to nie potrafiłaby określić gdzie była i co widziała - mówi, że jak patrzy na zdjęcia to przypomina jej się. No to maluchy pod pachę i w drogę8-)
Tylko moja ma chorobę lokomocyjną 😆
Ale tak, zgadzam się.
Na święta Bożego Narodzenia Polacy latali z wózkami tłumnie do Egiptu.
Z Medim też lataliśmy i narty od 3 roku życia po całej Europie, więc wiem, że się da 😀
Figola, dawno Cię nie było 🙂
 
reklama
Tylko moja ma chorobę lokomocyjną 😆
Ale tak, zgadzam się.
Na święta Bożego Narodzenia Polacy latali z wózkami tłumnie do Egiptu.
Z Medim też lataliśmy i narty od 3 roku życia po całej Europie, więc wiem, że się da 😀
Figola, dawno Cię nie było 🙂
zrozumiałe, z chorobą lokomocyjną to ciężko. Na szczęście podróżować można w każdym wieku :) i niekoniecznie za granicę, Polska też jest piękna.
Wczoraj tak mnie wzruszył wpis Fabrycznej, że aż cała moja trójka mi się przypomniała 🥰 i powiedziałam praca nie zając nie ucieknie, muszę się zalogować. Trochę na rękę był mi covid, 7 dni w domku, odpoczęliśmy, pobyliśmy razem, pogoda piękna była, na podwórko wychodziliśmy, no ale już od środy w pracy. Jutro robimy urodzinki Domi to wstawię jakieś zdjęcia za niedługo. ehhhh...czeka mnie dzisiaj szykowanie
 
No tak Mary 😂
My oboje uznaliśmy na początku, że ta moja ciąża to zonk.
Tyle, że ja przyjęłam to jako gwiazdkę z nieba, a on jako niezaplanowaną zmianę stanu rzeczy.
Fakt, że zawsze marzył o córeczce trochę mu ten szok złagodził 😁
Kochana a może on poprostu chce już wrócić do tej sypialni , nie wiem kupcie większe łóżko albo spijcie w poprzek tak jak my i będzie miał Cię bliżej 😁😉
Mój też coś nieraz zagqduje że ma mnie coraz mniej. Ale u nas to pierwszy wyczekany szkrab to też jest inaczej😉a w ogóle to jednak nasz instynkt macierzyński to cudowna sprawa 😄
 
Kochana a może on poprostu chce już wrócić do tej sypialni , nie wiem kupcie większe łóżko albo spijcie w poprzek tak jak my i będzie miał Cię bliżej 😁😉
Mój też coś nieraz zagqduje że ma mnie coraz mniej. Ale u nas to pierwszy wyczekany szkrab to też jest inaczej😉a w ogóle to jednak nasz instynkt macierzyński to cudowna sprawa 😄
W sumie rację masz 😄
O to widzisz Twój to samo, Patii też kiedyś temat poruszyła, coś jest na rzeczy. Grunt, że tylko taki problem, właściwie nadmiar.
Temat skręcił trochę w stronę terapii mojego związku. Jakie Wy jesteście Kochane 😄
A to Fabryczna napisała, że z mężem trudna komunikacja chwilowo.
To jak tam Fabryczna? Ciut lepiej dziś?
Nie pytam sarkastycznie, każda z nas jakieś dołki związkowe przechodzi.
U Was to chodzi o Tomusia? Czy o inne sprawy?
 
Co byście zrobiły na moim miejscu🤔chciała jechać do koleżanki ale okazało się że u jej syna w przedszkola ospa. Jechać czy nie 😅jesteśmy po szczepieniu we wtorek byliśmy. Z jednej strony przed chorobami się nie uchroni ale z drugiej pchać się jak się wie że coś jest na rzeczy? 😉
 
W sumie rację masz 😄
O to widzisz Twój to samo, Patii też kiedyś temat poruszyła, coś jest na rzeczy. Grunt, że tylko taki problem, właściwie nadmiar.
Temat skręcił trochę w stronę terapii mojego związku. Jakie Wy jesteście Kochane 😄
A to Fabryczna napisała, że z mężem trudna komunikacja chwilowo.
To jak tam Fabryczna? Ciut lepiej dziś?
Nie pytam sarkastycznie, każda z nas jakieś dołki związkowe przechodzi.
U Was to chodzi o Tomusia? Czy o inne sprawy?
Wiesz jak to jest jakby dobrze popatrzeć to każdy by się nadał na jakąś terapię 🤣🤣🤣my też już 20 lat w związku ochy achy minęły już dawno 🤣🤭 ja zauważyłam że jak nie chodzę do pracy to jednak mam mniej cierpliwości do mojego faceta więcej czasu razem bardziej skupiam się na tym co robi a on mówi że się czepiam 😅 no i nie ukrywam moj syn jest dla mnie numer jeden😅
Na szczęście tatuś też zakochany w synusiu na zabój o to nie ma sporów. Ale wiadomo seksu to już nie ma tyle co podczas starań o dziecko a mężczyźni to wydaje mi się że głównie w tej sferze cierpią 😅 😉
 
Ostatnia edycja:
Mój na pewno chce wrócić do sypialni bo ja śpię z mała a on na dole😂
I już jak teraz cały czas gadał , że nie może się doczekać aż wróci do siebie i codziennie zabierał ją do nowego pokoju żeby jej pokazać , że takie coś jest mimo że tam jest tylko szafa jak na razie i namiot tipi nie złożony.
I doczekał się w końcu,Pan zrobił łóżko dla Igi, przyszło wczoraj:)
Więc jak wróci to będzie skręcanko i dekorowanie do końca i zaznajomienie z nowym pokojem i może uda się razem położyć w swoim łóżku:)
A tak w innym temacie to ta pogoda która jest obecnie jest boska...pół dnia na polu, moje dziecko prawie nie marudzi...no normalnie bajka teraz:)

Oooo mam to samo, już nie raz zwracałam mu uwagę , że ja też mogę mieć gorszy dzień i nie jestem klaunem aby tylko się uśmiechać non stop ale mężczyznom chyba ciężko zrozumieć , że my też mamy "gorsze' dni...
Będzie dobrze🤗
Mój powiedział otwarcie ze nie wyobraża sobie spania osobno bo dziecko, ale ja też nigdy tak nie chciałam bo wg mnie to by źle wpłynęło na nasz zwiazek, no chyba że mnie wk... I będzie kara to będzie spał sam. 🤣😉
 
reklama
Tomek ratuje sytuacje, bo rozczula nas oboje i zbliża. U nas problemem jestesmy my nawzajem, nasze oczekiwania wobec siebie. Uważam ze mąż za mało daje mi pola do błędów, które każdemu sie zdarzają i czasami mam wrazenie ze nie moge miec zlego humoru, zloscic sie na niego, albo cos w ten desen. Ale na pewno i on tez ma racje w tym wszystkim.
Na razie to zostawiam takie jakie jest, oboje staramy sie nie zaogniać sytuacji i przeczekać, ale tylko dlatego nic z tym nie robie, bo mąż ma naprawde, ale to naprawde ciezki okres w pracy i widze jak go to męczy, stresuje. Staram sie mu ulatwic teraz zycie, a prostowac niesnaski bedziemy za jakis czas.
My mamy z mężem podobnie, dziecko nas do siebie zbliżyło że ostatnio to aż szalejemy w tych sprawach. I to jest dla mnie super
 
Do góry