Powiedzcie jak to brzmi - prezent dla męża budowlańca, którego pasją i zainteresowaniem jest jego praca, który sam sobie woli wszystkie rzeczy do pracy kupować od ciuchów po narzędzia. Pomyślałam o zdalnie sterowanej metalowej koparce z chwytakiem i łyżką wielkości dużego kota

może zabawka przeżyje i za kilka lat odziedziczy ją Tomek.
Jestem totalnie beznadziejna w prezenty, w mojej rodzinie nigdy sie ich przesadnie nie kupowało, a tu mąż mi troche narzucił taką modę obdarowując mnie biżuterią na urodziny. Któregoś roku w końcu powiem mu, że kończymy z prezentami, tylko problem jest taki, że ja mam urodziny w grudniu a on w lutym i jak on coś uparcie kupi to i mnie wypada

Eh.