ilmenau
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 3 118
Mała urodziła się w zielonych wodach i cała była w smółce... Nie oddychała na początku, musieli szybko jej odsysać płyny z noska i gardła. Potem mi ją dali na 5 minut i to było nasze najpiękniejsze 5 minut Bo później ją wzięli na mierzenie to narzeczony poszedł i potem już jej nie zobaczyłam do końca dnia i całą noc Urodziłam 15:15. Potem mnie szyli. Niestety przy porodzie pękłam i w pochwie i krocze nacieli i krocze pękło, także kto oglądał ranę to mówił, że nieźle pokiereszowana jestem. Miałam 7 konkretnych szwów, jedno pęknięcie ( albo nacięcie) aż do pośladka mam... W trakcie porodu straciłam dużo krwi, dostałam anemii, przez pierwsze dwa dni sama nie mogłam wstawać bo słabłam od razu. W pierwszy dzień położna wzięła mnie na prysznic a ja pod prysznicem prawie zemdlałam, osłabłam, zatkały mi się uszy i we 3 mnie prowadziły całą mokrą spod prysznica do łóżka.
A co do małej i dlaczego nie była ze mną, a no dlatego, że była niedotleniona w trakcie porodu. Dostała 7/8 pkt Apgar i wspomagali ja tlenem, bo miała problem z samodzielnym oddychaniem. Miała bardzo złe wyniki krwi. Przynieśli mi ją na drugi dzień o 12 na przystawianie do piersi, żeby pobudzić mi laktację, bo bałam się, że nie będę miała pokarmu przez tą rozłąkę. Wzięli mi ją po pół godz i przywiedzili już o 16 i została już ze mną do końca bo już potrafiła sama oddychać. Codziennie brali ją na szczegółowe badania i mierzyli saturacje. Żółtaczki nie miała na szczęście, natomiast miała podwyższone CRP w szpitalu byłyśmy 5 dni że wzgelu na to crp, codziennie spadało, ale norma to 5 a ona miała 25 więc nie mogli nas wypuścić. Generalnie okazało się, że mała była przenoszona o 2 dni i przy porodzie miała zamartwice porodową Jak się o tym dowiedziałam to płakałam tam non stop, tak się martwiłam o jej zdrowie
Rodziłam w czwartek a wyszłyśmy we wtorek dopiero. Malutka jest już zdrowa, wyniki krwi były dobre, crp spadło do 8 w dniu wypisu. Silna z niej dziewczynka jak jej mamusia Obie miałyśmy ciężki poród, ale dałyśmy radę i jesteśmy w domku szczęśliwe Malutka jest bardzo grzeczna, je i śpi 2,5-3 h, czasem nawet 4 h śpi. Karmie tylko piersią, bo mam wystarczająco dużo pokarmu. Mała pije z jednej piersi góra 10 minut, także nie wisi na cycku i karmienie trwa szybko, bo potem zaczyna sobie ciumkac i zasypiać. Bardzo lubi i potrzebuje bliskości, w szpitalu spała ze mną cały czas w łóżku i teraz też śpi ze mną w łóżku póki nie umiem siedzieć i karmie na leżąco. Narzeczony śpi w salonie Mała robi kupki codziennie kilka razy hah, a płacz jest przy przebieraniu nieziemski Generalnie jest grzeczna jak aniołek, nie płacze ( jedynie przy przebieraniu i po kąpieli i czasem w trakcie kąpieli), rozgląda się jak nie śpi, potem napije się i idzie spać
Rety kochana, ile ty przeszłaś! To cud, że to się tak skończyło. Wg mnie powinni byli zrobić ci cesarkę na tych 8 cm kiedy nie było pełnego rozwarcia a już były skurcze parte. Mojej koleżance tak zrobili w zeszłym roku, żeby jej nie męczyć i żeby nie ryzykować zdrowiem dziecka.
Dużo zdrówka dla was!!! Pamiętaj, że jeśli dziecko urodziło się w zamartwicy to musicie być pod obserwacją specjalistów. Często jest tak, że nic się nie dzieje a często wymaga to rehabilitacji, współpracy ze specjalistami itp. Dobry neurolog dziecięcy to podstawa!