Za pierwszym razem oxy nie chciała u mnie działać, w szpitalu siedziałam 7 dni, próbowali kilka razy, Jagoda strasznie oporna była.
Za drugim razem jak poszłam do szpitala to miałam dwa cm rozwarcia, założyli mi cewnik Foleya po południu, rano wyciągnęli, 5cm rozwarcia, oxy już na porodówce, o 9 podłączyli, 10.30 już mała była ze mną, a ja byłam zszyta. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie było podobnie jak u mnie za drugim razem. Teraz to nie wiem, jak będzie, ale szykuję się na łącznie około tygodnia pobytu.
Ja też nie mam jednorazowej koszuli. Mam starą, powyciąganą, trochę dziurawą - mam to gdzieś. Po porodzie ją wyrzucę. O moich doświadczeniach pisałam wyżej