reklama
Juz w zesłym roku go wycofali a mimo to lekarz kazal mi go brac w domu i powiedzial ze dobrze ze go wzielam jak sie zaczely skurcze i tak bylo w dwoch ciazach wiec sadze ze teraz by tez by tak kazal,tym bardziej ze narazie tylko 1 x go wzielam.A wizyte mam po nowym roku i w domu tez sie oszczedzam jak najwiecej.
To że dziecko chce drogą zabawkę nie oznacza, że ją dostanie.. Mój Oli chce wiele.. dostaje zdecydowanie mniej.. Ostatnimi czasy uczymy go zbierać pieniądze na to co sobie zamarzy.. Chcesz nerfa- ok ale wiesz ile to kosztuje, wiesz ile masz z kieszonkowego więc jak nazbierasz to sobie kupisz.. Uczy się od razu wartości pieniądza..Akurat z drogimi zabawkami sobie nie wyobrazam zeby spelniac takie zachcianki,bo koledzy mają. Bzdura. Tymbardziej 9letniemu dziecku mozna wytlumaczyc,ze na cos nie ma np.pieniedzy i musi to zrozumiec. Moje dzieci czesto prosza o cos z reklamy albo o cos co maja koledzy z przedszkola,ale im tlumacze!ze albo kupimy za jakis czas jak sie odlozy albo nie kupimy,bo za drogie.
Nasza Ola ma 3 latka i z mojego doświadczenia widzę, że mamy usprawiedliwiają niezdrową dietę tym, że ich dziecko to niejadek i niech zje chociaż parówkę czy te frytki... Kobiety - nigdy nie słyszałam żeby jakieś dziecko zagłodziło się na śmierć! To nie jest usprawiedliwienie... Moja Ola też ma fazy, że przez tydzień lata prawie o samej wodzie i owocach. Kiedyś przez 4 dni jadła tylko biały ser... Ale w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby wobec tego dać jej niezdrowe jedzenie, bo tak właśnie się tworzą złe nawyki....
Kiedyś byliśmy na wakacjach ze znajomymi, którzy twierdzą, że mają niejadka. Ich synek nie jadł śniadań, obiadów ani kolacji. Za to potrafił zjeść rano 3 paczki herbatników i popić jakimś kubusiem play z toną cukru, później jakieś wafelki, chrupki przepijane napojami i na kolację parówki "bo niech zje cokolwiek". Moim zdaniem to dziecko nie było niejadkiem i gdyby przez te 2-3 dni nie dostawało skoczków i przekąsek, to w końcu zjadłoby normalny posiłek.
Co do jego niejedzenia- niestety zawsze tak było;.. mało tego tatuś jest taki sam.. bardzo monotonna dieta.. i nie udało mi się tego zmienić tyle lat więc wiem, że z Olim jest tak samo..Fanti ale to chyba nie bylo tak zawsze!ze byl niejadkiem,co? Bo jest taki!ze tak powiem konkretny facet . Czy to z innego powodu?
I nie chodzi tu o to by dziecku dawać herbatniki i soczki byle co kolwiek zjadło..
Ale jeśli moje dziecko nie jada żadnych wędlin, nie jada żadnych kanapek, ale jada parówki bo jest na to faza.. a za kilka miesięcy będzie jadł tylko i wyłącznie pasztecik, a potem tylko twarożek ze szczypiorkiem to dostaje tylko to na śniadanie i kolację. Codziennie.
Zupy lubi tylko niektóre więc gotuję tylko to co zjedzą.. a że podobnie lubi bądż nie jak tatuś to problemu chociaż w tym nie mam.
Owoce- fajny pomysł Cocosh jednak u nas żadne jogurty nie wchodzą w grę.. ani owocowe ani naturalne.. mleko nie wchodzi w grę..
Nie należy do dzieci szczupłych ale to wynika z jego choroby- insulinooporność jak u mamy. Dorośli żeby wspomóc chudnięcie dostają leki i ja zaczęłam chudnąć.. dzieci nie mogą przyjmować leków.. i mój młody mimo, że je jak ptaszek i dużej ilości ruchu nie chudnie.. Dzieci w szkole są okrutne.. tak jak piszesz cocosh.. ale i nie tylko dzieci.. Ja już tu kiedyś pisałam jak pani doktor pediatra mnie przekonywała, że moje dziecko się obżera w szkolnym sklepiku..
A ja stoję po stronie Słonka.. Ludzie nie jesteśmy jakimiś prymitywami żeby z byle pierdołą latać do lekarza..
Skoro przeszła już 4 ciąże to chyba lepiej zna swój organizm niż lekarz. Bo ci niestety ale olewają nas totalnie..
Bar sama pisałaś jak pani doktor cie spytałam po co tam jesteś.. tak było?
Choćby ostnio- mam katar.. ok polecę do lekarza i co mi poleci?? NIC.. i co lepiej mi będzie bo byłam u lekarza?
Kuje mnie w boku, boli.. może to jajnik... mówię o tym gin.. i co? Okazuje się że nadal nie wiem co to ani nie wiem skąd się to bierze a dowiedziałam się tylko, że to nie groźne.. nawet nie spytała gdzie dokładnie boli..
Na IP jak przyjechałam do porodu pytają się czy wody odeszły.. Mówię, że nie.. i do końca mi nie odeszły ale w dzień porodu dowiedziałam się że cudownie wyparowały i pozostałości wód mam zielone.. I ja mam takim ludziom ufać?? NIestety tylko tyle ile muszę.. czyli poród ok ale zasada ograniczonego zaufania.. plus mój mąż bardzo wnikliwy w medycynie
Skoro przeszła już 4 ciąże to chyba lepiej zna swój organizm niż lekarz. Bo ci niestety ale olewają nas totalnie..
Bar sama pisałaś jak pani doktor cie spytałam po co tam jesteś.. tak było?
Choćby ostnio- mam katar.. ok polecę do lekarza i co mi poleci?? NIC.. i co lepiej mi będzie bo byłam u lekarza?
Kuje mnie w boku, boli.. może to jajnik... mówię o tym gin.. i co? Okazuje się że nadal nie wiem co to ani nie wiem skąd się to bierze a dowiedziałam się tylko, że to nie groźne.. nawet nie spytała gdzie dokładnie boli..
Na IP jak przyjechałam do porodu pytają się czy wody odeszły.. Mówię, że nie.. i do końca mi nie odeszły ale w dzień porodu dowiedziałam się że cudownie wyparowały i pozostałości wód mam zielone.. I ja mam takim ludziom ufać?? NIestety tylko tyle ile muszę.. czyli poród ok ale zasada ograniczonego zaufania.. plus mój mąż bardzo wnikliwy w medycynie
Matko ale bolesne skurcze to nie jest byle pierdoła! Zadnego leku nie bierze sie bez konsultacji chociazby telefonicznej z lekarzem! I Fanti nie tak silnego leku tymbardziej. Nie porownuj kataru do bolesnych skurczy i tymbardziej regularnych!
Słonko dobrze, że Ci przeszło i to jest najważniejsze ♡
Czy ja bym wzięła sama lek? Tak bo znam swój organizm i wiem jak się zachowuje w danych sytuacjach... czy ufam lekarzom... bardziej ufam sobie i swojej wiedzy to też moja czwarta ciąża i wiem kiedy jest dobrze kiedy nie jest.... dlatego teraz wiedziałam, że uda mi się donosic tą ciążę a te poprzednie wiedziałam od razu, że coś będzie nie tak.... magnez w dużych ilościach sama sobie dawkuje bo nie będę truła tyłka lekarzowi moimi skurczami w nogach ale lekarka wie, że jestem farmaceutka i też mnie inaczej traktuje....
Co do zabawek dla dzieci czy muszą mieć wszystkie zabawki? Jak wiem, że będzie to leżało np furby czy śpiewające ptaszki to tego nie kupujemy ale np doh vinci za 200 zł na urodziny Zuzce kupiliśmy bo wiem, że tym się bawi. Duży zestaw lego też na początku grudnia Zuzka dostała bo moim zdaniem to ją rozwija kreatywnie. I jak mamy pieniądze to czemu mam jej nie kupić takich rzeczy... natomiast barbie czy inne takie ciulstwa niekoniecznie bo za dwa dni wyląduje to na półce :/
Słodycze Zuzka je w soboty tylko, ja i M niestety codziennie bo je uwielbiamy... ale jemy po kryjomu bo jak mam wytłumaczyć dziecku, że my możemy a ona nie :/ natomiast nie chce jej dawać słodyczy żeby się nie przyzwyczajala będzie jej w życiu łatwiej!
Jak gdzieś jedziemy w dalszą drogę, nawet 100 km do teściów to robimy Zuzce herbatkę do termosu. Pije wszelkie herbaty i uwielbia wodę. Czasami napije się sprite albo soku jablkowego. Ale to naprawdę sporadycznie. Coli nie pije chyba że moja matka zrobi taką akcję jak ostatnio...
Czasami zajedziemy do mc Donalda ale to wtedy jak już nie mam pomysłu na jedzenie albo jesteśmy w drodze gdzieś albo sama mam ochotę na coś niezdrowego
A czy życie Cocosh zweryfikuje jej poglądy na wychowanie Marysi? Pewnie trochę tak ale jak nic sobie nie założy, nie opracuje pewnego planu to nie będzie się tego mogła trzymać.... więc wg mnie może mieć nawet najbardziej nierealne poglądy i marzenia dot dziecka a jak się jej uda chociaż część z nich spełnić inne zmodyfikować to będzie super!
A jak Zuzka chce przez ttydzień jeść sam makaron to pozwalam jej na to. Widocznie ma taką ochotę na makaron. Dzisiaj pytam się jej co chce na obiad. A ona mówi, że sama fasolke szparagowa bo tak lubi. Więc będzie to miała ja też uwielbiam fasolke więc doskonale ją rozumiem hihi a że nie chce do tego mięsa? Ja też nie lubię mięsa i jakoś żyję
Czy ja bym wzięła sama lek? Tak bo znam swój organizm i wiem jak się zachowuje w danych sytuacjach... czy ufam lekarzom... bardziej ufam sobie i swojej wiedzy to też moja czwarta ciąża i wiem kiedy jest dobrze kiedy nie jest.... dlatego teraz wiedziałam, że uda mi się donosic tą ciążę a te poprzednie wiedziałam od razu, że coś będzie nie tak.... magnez w dużych ilościach sama sobie dawkuje bo nie będę truła tyłka lekarzowi moimi skurczami w nogach ale lekarka wie, że jestem farmaceutka i też mnie inaczej traktuje....
Co do zabawek dla dzieci czy muszą mieć wszystkie zabawki? Jak wiem, że będzie to leżało np furby czy śpiewające ptaszki to tego nie kupujemy ale np doh vinci za 200 zł na urodziny Zuzce kupiliśmy bo wiem, że tym się bawi. Duży zestaw lego też na początku grudnia Zuzka dostała bo moim zdaniem to ją rozwija kreatywnie. I jak mamy pieniądze to czemu mam jej nie kupić takich rzeczy... natomiast barbie czy inne takie ciulstwa niekoniecznie bo za dwa dni wyląduje to na półce :/
Słodycze Zuzka je w soboty tylko, ja i M niestety codziennie bo je uwielbiamy... ale jemy po kryjomu bo jak mam wytłumaczyć dziecku, że my możemy a ona nie :/ natomiast nie chce jej dawać słodyczy żeby się nie przyzwyczajala będzie jej w życiu łatwiej!
Jak gdzieś jedziemy w dalszą drogę, nawet 100 km do teściów to robimy Zuzce herbatkę do termosu. Pije wszelkie herbaty i uwielbia wodę. Czasami napije się sprite albo soku jablkowego. Ale to naprawdę sporadycznie. Coli nie pije chyba że moja matka zrobi taką akcję jak ostatnio...
Czasami zajedziemy do mc Donalda ale to wtedy jak już nie mam pomysłu na jedzenie albo jesteśmy w drodze gdzieś albo sama mam ochotę na coś niezdrowego
A czy życie Cocosh zweryfikuje jej poglądy na wychowanie Marysi? Pewnie trochę tak ale jak nic sobie nie założy, nie opracuje pewnego planu to nie będzie się tego mogła trzymać.... więc wg mnie może mieć nawet najbardziej nierealne poglądy i marzenia dot dziecka a jak się jej uda chociaż część z nich spełnić inne zmodyfikować to będzie super!
A jak Zuzka chce przez ttydzień jeść sam makaron to pozwalam jej na to. Widocznie ma taką ochotę na makaron. Dzisiaj pytam się jej co chce na obiad. A ona mówi, że sama fasolke szparagowa bo tak lubi. Więc będzie to miała ja też uwielbiam fasolke więc doskonale ją rozumiem hihi a że nie chce do tego mięsa? Ja też nie lubię mięsa i jakoś żyję
marcowa 07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2015
- Postów
- 386
Kochane, ja już się żegnam w starym roku i chciałam Wam życzyć: przede wszystkim zdrówka, szczęśliwego rozwiązania- donoszenia maluszków do marca! spełnienia wszystkich marzeń, by ten nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego, byście zrzuciły zbędne kilogramy! udanej zabawy do białego rana PS. mam nadzieję,że nie padnę ze zmęczenia przed północą Szczęśliwego Nowego Roku !!!
reklama
Serduszko1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2009
- Postów
- 4 469
Co do leków... Bralam fenoterol w 2006 r przy podtrzymaniu... Jednak ja żadnych leków bym nie wziela bez konsultacji z lekarzem nieważne w której ciąży bym byla. Tak jak większość dziewczyn pisze nie jestesmy w stanie sprawdzić czy z dzieckiem sie cos złego nie dzieje... Jednak jeżeli ktos sam na własną rękę bierze cokolwiek musi się liczyć z konsekwencjami...
Co do zaufania do lekarzy... Moim zdaniem po to przez X lat sie szkolili robili specjalizacje itd żeby się znać i pomagać. Jednakże zasada ograniczonego zaufania jak najbardziej słuszna. Osobiście nie raz sie przejechalam na lekarzach... Ale mamy ten przywilej ze zawsze możemy lekarza zmienić. Ja ufam lekarzom którzy prowadza mnie i moje dzieci... Ale zanim podam choćby Kubie jakikolwiek lek nawet przepisany przez zaufanego lekarza czytam ulotkę sprawdzam działanie na inne leki działania niepożądane. I jesli mam wątpliwości nie podaje... Tylko dzwonie i pytam. Lekarze nie są alfa i omega we wszystkim a juz na pewno nie znają na pamięć wszystkich działań wszystkich leków... I juz nie raz takie moje sprawdzanie dalo taki efekt ze dziecko moje dostalo mniejsza dawkę niż początkowo zalecano albo wcale go nie dostalo....
Co do zaufania do lekarzy... Moim zdaniem po to przez X lat sie szkolili robili specjalizacje itd żeby się znać i pomagać. Jednakże zasada ograniczonego zaufania jak najbardziej słuszna. Osobiście nie raz sie przejechalam na lekarzach... Ale mamy ten przywilej ze zawsze możemy lekarza zmienić. Ja ufam lekarzom którzy prowadza mnie i moje dzieci... Ale zanim podam choćby Kubie jakikolwiek lek nawet przepisany przez zaufanego lekarza czytam ulotkę sprawdzam działanie na inne leki działania niepożądane. I jesli mam wątpliwości nie podaje... Tylko dzwonie i pytam. Lekarze nie są alfa i omega we wszystkim a juz na pewno nie znają na pamięć wszystkich działań wszystkich leków... I juz nie raz takie moje sprawdzanie dalo taki efekt ze dziecko moje dostalo mniejsza dawkę niż początkowo zalecano albo wcale go nie dostalo....
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 295 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 191 tys
Podziel się: