Serduszko- nie martw sie na zapas
skoro sie moze samo naprawic to badz pozytywnie nastawiona
Arusiowa- nie bedziemy rodzic w prywatnym bo sie nie kwalifikujemy (cale szczescie- bo chyba by mi kasy jednak szkoda bylo) ja ze wzgledu na problemy z krzepnieciem a Zuzia ma zbyt szeroki otwor owalny w serduszkui trzeba to zbadac po urodzeniu.
No Serduszko- wlasnie! U Zuzi tez jest drobna nieprawidlowosc, ktora sama sie moze "naprawic". I ja mocno wierze, ze tak bedzie!
Aaaaa! Skurcze are back! [emoji16]
Co do pozywnego jedzonka- owszem mam zamiar cos lepszego wciagnac ale wczoraj sie balam... Bo nawet po wodzie wymiotowalam... :/
Rosiol juz sie gotuje [emoji7] a pozniej tylko kurak na parze z brokulami i ziemniakami.
Tez mam zabronione zbyt ciezkie rzeczy jesc i zbyt duzo rowniez, bo moja dr dala mi zaswiadczenie, ze ona sklania sie do cc bo Zuza za duza na mnie, ale w szpitalu bedzie o tym decydowal lekarz prowadzacy. W razie "w" mam sie nie obzerac
Volka- trzymamy kciuki za Ciebie
choc patrzac na nas to te nieplanowane moga sie jeszcze do soboty wcisnac
Arusiowa- o kur**! To szacuneczek dla Ciebie za cierpliwosc. Az brak mi slow. Kompletnie nie wiem co napisac... Ale trzymam kciuki by Twoj maz w koncu sie ogarnal i zobaczyl, ze cos z nim pod tym wzgledem nie halo... Sciskam mocno!
A! Serduszko! Ciebie dziwi, ze przy skurczach co 5min sie nic nie rozwinelo. Ale przeciez poszly sprawy do przodu!
ja dzien przed mialam ktg i usg itd i wszystki bylo ok, nic kompletnie sie nie zapowiadalo! Szyjka byla dluzsza bo miala ponad 4cm, zamknieta i twarda. A tu nastepnego dnia juz takie jojca
Powiem Wam, ze ja to chyba bym do szpitala nie pojechala gdyby nie moj najdrozszy, tesciowa i moja mama... Tak spieli poslady, ze szok. A moja mama to juz calkiem bo mnie rodzila 30 min... Miala skurcze co 5 min, pojawila sie w szpitalu, lekarz ja zbadal i stwierdzil: dzisiaj Pani nie urodzi- a pol godziny pozniej moja mama z lozka szpitalnego wolala polozna bo trzymala mnie na rekach
i wszyscy sie obawiaja powtorki z rozrywki... A z pustego i Salomon nie naleje