Hej, ja zaczęłam dzień od totalnego doła. Były mąż zabrał dziewczynki na dzialke, starsza chciała zostać ze mną ale wiedziałam że nie może nie pojechać bo to ich czas z tatą ale i tak się splakalam. Takie myśli mi do głowy prZychodziły ze takie małe a już mają pod górkę po rodzice zawalili sprawę między sobą. Przypomniałam sobie dobre chwile jak byliśmy rodziną, było ich ttrochę, nie było tak źle, musiałam sobie przypomnieć czemu musieliśmy się rozstac, po prostu już nie dalo rady, oboje nie byliśmy dobrym przykładem małżeństwa dla dzieci, i gdyby nie one, on nigdy nie wzialby ślubu ze mną. To boli, teraz jak hormony uderzają do głowy nie panuje nad tymi myślami. Oddalabym życie aby moje dzieci nie musiały mieć takich rozterek i żeby czuły się absolutnie komfortowo. Niby jesteśmy szczęśliwi ale jak widze rozdarcie starszej córci- q ona wcale nie musi wybierać bo my się dogadujemy- to po prostu serce mnie boli. Dzisiaj nie mogliśmy z nimi pojechać bo obiecałam m ze pojedziemy do jego rodziców, poza tym mam pieprznik w mieszkaniu i muszę ogarnąć. Eh życie, czas działa na naszą korzyść