reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2015

kradz ja sie teraz pod koniec ciazy zrobilam bardzo wydzieliniasta. moje koszule nocne spakowalam do szpitala i spie w pizamach. a wiadomo, ze jak takie spodnie nieciazowa zasadzone pod brzuszkiem nie przylegaja do tylka. wiec ciagle mialam wrazenie, ze cos mi plynie po nogach. wiec od jakiegos tygodnia klade majtki pod pizame by miec nad tym jakas kontrole.
 
reklama
ale wilgotno się zrobiło na forum :-D:-D
mi w poprzedniej ciąży czop to chyba na porodówce odszedł bo nie pamiętam takiego zjawiska
co do karmienia piersią to zero stresu i będzie ok. jak człowiek będzie schizował i się nakręcał to na pewno nie pomoże
u mnie na razie susza niech mleczko sobie poleci po porodzie :-)

a mnie chyba pokarało zgodziłam się na zamianę pokoi i to przed porodem co oznacza mały remoncik jeszcze :szok:
mam nadzieje że nie będę sobie pluła po co mnie pokusiło
ostatnio wypełniłam dwie misje w ciąży zjadłam lody a dziś trochę chipsów o smaku zielonej cebulki które jadam raz na pół roku potem nie będzie okazji:-)
 
a ja poszlam wziac szybki prysznic. wychodze. a tu moje dziecie umoscilo sie na moim miejscu na sofie, pod moim kocykiem i na mojej podusi. i chrapie :-D. zdjelam mu wiec okularki, poprawilam na podusi i niech spi. sama spijam zielona herbatke w kuchni.

Sunajka ja tez sie zastanawiam co sobie jeszcze podjesc w ciazy. na pewno poki sie da pomarancze/mandarynki. ale juz coraz kiepsciej smakuja. oststnio M kupil mandarynki tak kwasne, ze je na sok przerobie bo gebe wykreca. za to pomarancze znacznie slodsze. ale do rewelacji im daleko. konczy sie " sezon". szkoda... zamyslam czy sie jeszcze nie wybrac na tego dobrego hamburgera w miescie obok. no i codziennie cos czekoaldowego wciagam. tylko zal, ze nie mozna pojsc porzadnie, bo zaraz kichy cisna.
moj M codziennie z rozczuleniem patrzy na brzusio i mowi, ze bedzie mu go brakowac jak urodze. mowie mu, ze mnie jakos mniej i ze on bedzie mial Teosia wzamian. a on, ze owszem, cieszy sie na Teosia, ale brzuszka i tak mu bedzie zal, bo sie juz do niego przywiazal :-D. chyba musze sobie jakas sesje zrobic, bo wbrew planom bardzo malo mam zdjec z ciazy.
 
Kradz doczytałam...ja w 38,2 tc urodziłam Zosie, jesteś kochana w terminie!!!
Mój niewolnik zdezerterowal:-( to jego pierwsze dziecko i chłopak schizuje;-)Ale spokojnie nad nim pracuje, oby się nie obudził z ręką w nocniku bo po porodzie 6-8 tygodni połogu:mad:
 
Z@t jak zdezerterowal??

Filip mi sie wyspal. a ja w tym czasie rozpakowalam zmywarke, zapakowalam zmywarke. a sos do lasagne pyrka w rondlu. zaraz bede przekladac. uzylam cale 2200g miesa, ktore szczodrze zakupil mi maz... nie mam sil wymyslac roznosci z tego. uzyje do lasagne ile bedzie trzeba a reszte sosu zawekuje w sloiki i bedzie spagetti czy inna lasagne za czas jakis.
 
Krropelka prawda, że teraz już cytrusy nie smakują tak jak w święta... ale wtedy się objadłam tak jak ty tym nieszczęsnym awokado :p no może aż tak nie, no wstrętu nie mam :)
No tak trzeba tą końcówkę wykorzystać, choć nie mam zamiaru wprowadzać diety umęczonej polki karmiącej opartej na samych biszkoptach i bawarce (w ogóle nie wyobrażam sobie przełknąć bawarki fuuj) o ile nie będzie takiej potrzeby. Wiadomo, że odrzucę jakieś smażone świństwa czy coś co i dorosłego mogłoby uczulić ale bez przesady.

Lasagne możesz zamrozić gotową jak zostanie i problem z głowy :p

Co do sesji to mam dość sporo zdjęć, z resztą kilka wrzucałam ale marzy mi się jeszcze zrobić kilka takich z S. No wspólne mamy w sumie tylko ze świąt i Sylwestra i ze wspólnego wyjazdu w 20tc ale brzusio wtedy był jeszcze malutki i na niektórych zdjęciach nawet nie widać.

Z@t, o pozostaje ci faktycznie zrobić z niego niewolnika :p
Choć mój S też się wczesniej stresował i czasem miał opory ale jak mu powiedziałam o zbawiennym działaniu jego prostalgyn i że się po nie jeszcze zgłoszę to ostatnio wypalił, że jak weźmie urlop to będzie mnie w dzień zabierał na długie spacery a wieczorem uskuteczniał działania na moją szyjkę :D
W związku z tym czekamy z Hanią jeszcze tydzień. Z resztą S się już z córką dogadał i ponoć mu powiedziała że wychodzi w nocy z 26/27.02 :)
Zobaczymy :D
 
kradz ja jestem ciezkim przypadkiem... mam swoje kuku w roznych tematach. jednym z nich jest mrozenie. kiedys je z lubosxia uskutecznialam. pamietam jak bedac z Filipkiem w ciazy zrobilam sobie obiady i pomrozilam, zeby nie umrzec z glowdu jak urodze i wroce do domu. potem moja siostra zaczsla mnie karmic zniechecajacymi informacjami na temat mrozenia. ze jej znajomy lekarz, ktory specjalizuje sie w medycynie chinskiej powiedzial to i tamto. szczerze. nie pamiatam juz co powiedzial. wiem, ze wtedy na mnie podzialalo. i bynajmniej nie mam tu misji kogos zniechecac czy tymbardziej pouczac. ale po prpstu sama nie zamroze i juz. tak jak rzeklam. kuku. moje wlasne kuku.
z nadmiarem jedzenia radze sobie po prpstu je rozdajac. Babcia M jest regularnym odbiorca zupek, sosow, leczo itp. no i jestem fanka pol- wekow. czyli kladzenia na goraco w sloiki a jak wystygna do lodowki. milusio jest czasem z nagla wyjac i tylko w garnek. ewentualnie dokotowac makaron czy cos. a, ze lasagne w soik bym nie wpakowala to wpakowalam sos miesny. dwa pokazne sloiki studza sie juz na blacie :tak:
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    34,4 KB · Wyświetleń: 33
Ostatnia edycja:
a jak to sie stalo, ze zdjecie jest do gory nogami to nie wiem... bo go nie obracalam a bylo dobra strona. ponowie probe
 
reklama
a ja właśnie lubię kwaśne mandarynki i pomarańcze :-).
słodkie to ma być mango. i dzis takowe nabyłam i egoistycznie zjem je w całości sama. a co.


martefka, z pod pachy czy z kąd kolwiek - chodzi o to, żeby dziecko nei skręcało głowki podczas jedzenia. dlaczego? spróbuj przełykać skręcając głowę na bok. da się oczywiście, ale jest to zdecydowanie mniej komfortowe.


z@t, no niewolnik smie się buntować? :-D. mój to tylko czeka na choćby mrugnięcie okiem i jest gotów. ale neistety słyszy tylko stękanie ułomnej małżonki...
choć próbuje podpierać się tekstem lekarza "neich mąż pomoże zakończyć to co zaczął"


kradz, zamiast bawarki lepiej piwko karmi, to samo "działanie", a smak chociaż lepszy :-)


Kropelka, no każdy ma swoje "kuku". moje kuchenne "kuku" to układanie naczyć w zmywarce. to już jakaś choroba chyba


nabyłam dziś drogą kupna w promocji ;-) wkłądki wykrywające wyciek wód płodowych. więc schizy będą krótsze ale częstsze :-D

pozbyłam sie ukochanej hybrydy. mam teraz jakiś lakier winylowy. nie wiem co za wynalazek, ponoć lepiej sie trzyma niż normalny a zmywa sie po prostu zmywaczem..
połaziłam po galerii, zmęczyłam się porządnie, zjadłam łososia na obiad, wróciłam do domu i za pół godz jadę po dziecia do szkoły.
 
Do góry