Margerita gratulacje :-). i trzymam kciuki, ze y dalej wszystko poszlo jak najlepiej
. marzylo mi sie imie Mieszko dla mojego Filipka. nadal mam do tego imienia slabosc.
aknytsuj wiem, ze pewnie przt salejacych homronach trudno powstrzumac nerwy, ale nie ma sensu sie tak angazowac. nigdy nie dogodzisz wszytskim. najwazniejsze zebys Ty sama wiedziala jak jest.
ja juz jestem po wizycie brata z zona i synem. wizyta byla krotka. za krotka. ale dobrze, ze w ogole byla. 17 letni kuzyn okazal sie bardzo podatny na prosby Filipa, ktpry go calkiem zagarnal dla siebie. grali intensywnie w Wielkich Podroznikow - gre, ktora mu przywizeli w prezencie. Filip byl wniebowziety.
a tak to troche pagadalismy, pojedlismy tego i owego. i w sumie bylismy w domu. bo jakos ank czasu ani sil nie bylo by cos gdzies ogladac.
a jeszcze przed ich przyjazdem w poniedzialek kurier przywiozl wozek dla Teosia :-). stoi sobie teraz w salonie i sie wietrzy, bo czuc go bylo produkcja.
poza tym dzis mialam wizyte u poloznej. a wlascieie u dwoch naraz. jakas polozna, ktora miala przerwe w pracy wdrqza sie na nowo w obowiazki i zapytala moze uczestniczyc w wizycie. efekt byl taki, ze moja polozna sie starala jak nie wiem co. przeszla sama siebie. no i zadna z nich nie mogla domacac sie glowki. mowia, ze Teos ma ja bardzo nisko. i oznajmily, ze jesli bedzie taka trudnosc za dwa tyg to zrobia usg dla pewnosci. szok
. no popis dala moja polozna jak nic. teraz trzymam kciuki by nie dalo sie nic wymacac. no i jem zelazo od dzis, bo mi wyniki spadly. co prawda nadal sa w normie, ale na granicy.
a po porodzie bym rajstop nie polecala. ani zadnych sztywnych spodni. najlepeze wlasnie jakies getry, dresy czy cos. zeby lqdnie objelo brzuszek i nie ugniatalo w krocze.
a na koniec dodam, ze nabieram wody. nogi i stopy mam jak slon...