Charlie20
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Maj 2014
- Postów
- 1 545
Moj maz codziennie o mnie dba. Robi przez cala ciaze sniadanie , obiad , kolacje . Robi mikstury, herbatki , soczki wszystko przynosi do lozka... pomaga mi sie kapac i ubierac , caly czas mnie wspiera i jest przy mnie .. nigdy nie sadzilam ze spotka mnie takie szczescie. Nie wiedzialam ze tacy mezczyzni sa na ziemi. Moj P nawet mi płucze sola fizjologiczna rurke do nerki bo rurka sie zapycha a musialabym ciagle jezdzic do szpitala na odpychanie dlatego wolalam zeby robil mi to on. W szpitalu pielegniarki chcialy mi przebierax worki i opatrunki ale on przyjezdzal codziennie i zapowiedział pielegniarkom ze on to bedzie robil. Kobietki byly pod wrazeniem... a w grudniu gdy lezalam w szpitalu i zdychalam z bolu bo w calym szpitalu zabraklo dla mnie workow do nerki i przypieli mi worek do cewnika ktory jest gruby, duzy i nie nadaje sie zeby tak obciazac nerke to pielegniarki przeszukaly wszystko i obdzwonily apteki i nic nie mogli zrobic a ja dostawalam juz nawet ketonal to moj maz o 3 w nocy przyjechal do szpitala oddalonego 70 km od od domu bo znalazl worki w naszym miescie a aptece. Jechal do mnie tylko 25 minut i nawet pielegniarka pozwolila mu spac w szpitalu... kiedy tak o tym mysle to jest mi lepiej ... pocieszam sie tym ze mam takiego cudownego mezczyzne , mimo ze ma dopiero 23 lata i mała ksiezniczke w brzuszku. Bez nich nie dalabym rady ...