reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2015

reklama
Elżbietka, póki co nie obniżył się jeszcze drastycznie (nie wiem czy brzuch może się obniżać stopniowo?). W każdym razie inni widzą różnicę, ja 'coś tam' widziałam dopiero na zdjęciu. Bo ogólnie kopniaki nadal są wysoko, mała nadal uciska przeponę... z tym, ze ja też niska jestem więc może mi się wydaje że brzuch mam od cycków do pipki :D nie mam doświadczenia to nie wiem czy to faktycznie już :p
Fakty są takie, że dziś mam równo 4 tyg do terminu wyliczonego z om i jednocześnie 3 tyg do terminu, który wyszedł z ostatniego usg.
 
O, i taką kiecę zmajstrowałam. No prawie. Bo maszyna odmówiła posłuszeństwa i nie zrobiłam lamówek ani podwinięć...

Btw. I co brzuch niżej? Komu się zdaje a kto ma rację? :sly:
 

Załączniki

  • 1423173741126.jpg
    1423173741126.jpg
    16,9 KB · Wyświetleń: 51
Kropelka Twój opis pasuje mi bardziej do psychopatii- to z koleji mój zawodowy konik;-) terapia zawsze jest możliwa, tam gdzie diagnozowali Zosie , co drugi pacjent to była dorosły, który gdzieś tam utykal w życiu, nie umiał utrzymać relacji, zmieniał co chwila pracę itd...szkoda mi ich, bo ludzie odbierają ich jak dziwakow, outsiderów, samotników. Mój były mąż najszczesliwszy jest sam, nie potrzebuje ludzi, źle się czuje wśród nich, fakt manipuluje i jest terrorystom i tak jak w pracy mogę tłumaczyć takie zachowania aspem, tak w związku jest to nie do przeskoczenia. Problemu nie widział, problem stanowilam ja i chęć walki o ten związek, on lubił utykac latami w jednym punkcie, jeśli robił jakiś krok robił go sam, bez konsultacji ze mną, zawsze sam sam. Normalnie jego zachowanie to taka klasyczna przemoc ekonomiczno/psychiczna ale nie wynikała ona z okrucieństwa tylko niemożności przewidzenia potrzeb i uczuć drugiej osoby. Empatia do siebie w nadmiarze, on nawet dzieci potrafił nieświadomie krzywdzic nie widząc, nie zakładając skutków czy uczuć. Dużo by mówić, teraz już nie ja jestem jego pielęgniarką a on jest mega szczęśliwy, ma tak jak marzył, ma bardzo wygodnie. Kiedyś pewnie usłyszy o nim świat bo to geniusz komputerowy, tego mu życzę.
 
Kradz brzuszek chyba nie zwisa,trudno powiedzieć, obniża się ponoć gdy można wsadzić piesc pod biust. Ja w czasie skurczu mogę wsadzić dwie pięści i mam takie wrażenie jakbym była na wylot przedziurawiona
 
Elżbietka- dziś mam USG i dowiem się dokładnie ile Franek może ważyć w tym momencie. W 31 tygodniu ważył 1800. Zobaczymy, czy nie urósł za dużo. W sumie nie jestem do końca pewna jak oni to sprawdzają. Z tego, co zauważyłam, mierzą kości nóg, tułów i główkę i na tej podstawie szacują wagę. A przecież dziecko może być długie a już niekoniecznie ciężkie. Nie wiem, czy myślę w dobrą stronę;)

Ja i mój brat w każdym razie mieliśmy ponoć po 60 cm długości a żadne nie przekroczyło 3,5 kg.

Teraz jestem w 34-tym tygodniu. Nie mam zielonego pojęcia jak się zabrać za robienie suwaka:) Niby mam jeszcze czas... Do porodu jeszcze 6 tygodni. I pełne trzy tygodnie w pracy. Ale się nie spodziewałam, że końcówka jest taka ciężka. Mogę śmiało powiedzieć, że poza pierwszymi dwoma miesiącami miałam jak do tej pory bajeczną ciążę. Nie będę oszukiwać- dolegliwości mnie nie omijały, ale były na tyle rzadkie i delikatne, że bez problemu dotrwałam do teraz.

A tu tak jak wcześniej pisałam- spadek formy z dnia na dzień. Męczą mnie skurcze łydek i stóp w nocy. Nie mogę spać. Czasem wstanę na siku, ale raczej budzę się ot tak po prostu bez przyczyny i nie śpię. Zaczęłam zażywać magnez i potas na te skurcze i wtedy pojawiła się mega zgaga nieustająca. Musiałam odstawić witaminy ale zgaga nie przeszła. Jestem wyczerpana. Wszystko mnie w brzuchu boli. Mam zaparcia, póki nie pójdę do toalety to nie mogę oddychać normalnie. Na górze się dziecko bardzo rozpycha, tyłeczek można nawet zlokalizować wzrokowo:) I wydaje się, że jest bezpośrednio pod skórą bo brzuch mam w tych miejscach bardzo twardy. Ale ogólnie mam bardzo twardy brzuch. Znajoma miała takiego ciążowego flaczka;/ Z kolei bardzo ciągnie mnie na dole. Zwłaszcza jak się dziecko rusza i kiedy chce mi się siku. Ból podobny do miesiączkowego i pojawia się co jakiś czas. To moja pierwsza ciąża, nie wiem czy to już skurcze przygotowawcze czy tylko rozciąganie.

Oj, jak to dobrze, że tu jesteście;) Można się wygadać, ktoś człowieka zrozumie. Jakoś mam opory przed użalaniem się nad sobą. Niby każdy pyta jak się czuję, ale nie mam ochoty się wciągać w rozważania ciążowe z obcymi ludźmi. Wczoraj prawie obca mi kobieta poradziła mi nie przeć podczas siedzenia na toalecie, bo mogę urodzić w ten sposób. No, chyba to tak szybko nie działa:p
 
Z@t z ta psychopatia pewnie jest cos na rzeczy ;-). Twoj ex przynajmniej w czysm pozytywnym wykorzystuje swoje atuty. moj ex, niewatpliwie bardzo inteligentny i oczytany, ma wiedze w wielu dziedzinach, mowi biegle kilkoma jezykami, jest uzdolniony plastycznie. a jakos rzadna z tych rzrczy nie przyczynila sie do jego sukcesu. zyje na zasadzie gora-dol. dzis ma wszytsko jutro nic. i to doslownie. jest nietylko destrukcyjny dla otoczenia, jest tez destrukcyjny dla siebie. poniekad zyje wygodnie - w sensie - w ciaglych zmanach sytuacji stara sie wybrac dla siebie optymalnie wygodna pozycje. nie patrzy przy tym absolutnie na innych. a jesli swiat o nim kiedys uslyszy, w co mimo wszytsko watpie, to na okolicznosc jakiegos nowego innowacyjnego przekretu ale dosc juz o nim. bylo minelo. i na szczescie zyje daleko.

Xenian ja w poprzedniej ciazy z powodu samotnoeci staralam sie zyc na pelnych obrotach. zeby za duzo nie myslec. byla wiec szkola, praktyki w domu starcow. dnie wypelnione dzialaniami. jezdzilam na rowerze, zalatwialam wszytsko sama. chcialam tak do porodu. i jakos wlasnie na miesiac przed porodem jakby mi kto prad odcial. nie mialam sily. zrezygnowalam ze szkoly, nie dokonczylam praktyk. nie bylam wstanie. nadal jezdzilam rowerem, ale byla to w sumie jedyna moja aktywnosc. wtedy sadzilam, e fatalnie spie, bo za duzo mysle i sie martwie moja sytuacja. dzis wiem, ze to bylo tylko dodatakiem. piierwsze jakies niepokojace manerwy brzuszne dopadly mnie we wtorek podczas szkoly rodzenia. wszysxy siedzieli i sluchali a ja nie moglam siedziec. spacerowalam po pomieszczeniu. potem mialam wizyte u poloznej. na koniec powiedziala. no t do zobaczenia za tydzien. chociaz pewnie sie juz nie zobaczymy bo urodzisz. urodzilam w sobote. pomiedzy wtorkiem a sobota nie pamietam zadnych sensacji. piatek wieczor byl zuplenie normalny. nawet upieklam sobie blache czekoalzowego ciasta i sie nim zajadalam. rano obudzilam sie z bolem brzucha. poszlam do toalety, ciut mnie przeczyscilo. zajrzalam do kuchni, na widok ciasta mnie odrzucilo. wrocilam do lozka i obejrzalam kilka seriali krotkich. bol brzucha zaczal sie nasilac, zaczelam obserwowac coraz bardziej regularne skurcze. geberalnie w przrciagu godziny od obudzenia sie zaczslam rozumiec, ze chyba cos sie dzieje. obudzilam sie o 7.30. kolo 9.30 ruszylam do szpitala. kolo 11 leglam tam na lozko i zobaczyli 8cm rozwarcia. o 12.55 mialam Filipa.
nie wiem na ile taki opis moze pomoc, bo kazdy porod przebiega inaczej.
 
Krropelka- to szybko poszło:) Niektóre kobiety mają bóle dobę i dłużej:) Ja się trochę boję, że przegapię moment w którym trzeba jechać do szpitala:p Wiem, że to śmieszne, ale naprawdę nie mam pojęcia jak mogą wyglądać skurcze właściwe i nie chciałabym urodzić w domu:) Każdy mi mówi, że nie da się tego pomylić z niczym innym, ale ja przecież nigdy takich skurczy nie miałam. I właśnie, tak jak napisałaś, pojechałaś do szpital a i już 8 cm rozwarcia. Śmiało już można przeć;)
 
Xenian zaraz po usg dawaj znać jak tam twoje bobo.. Jak podrósł mnie ciekawi.. :) wczoraj z eS. Tak patrzyliśmy ze jak na 8miesiac mam maly brzuszek.. Hmmm... Moja siostra ostatnio miała z dwa razy większy na tym etapie.. Siostra eS. Na zdjęciach wygląda jak hipopotam.. A ja mam poprostu maly zgrabny brzuszek.. Hmmm.. Ale czegos więcej dowiemy sie 25 lutego na Usg..
 
reklama
Dzisiaj mam wariacki dzień:) Spotkanie z położną, odbiór dokumentów od notariusza, odebranie kluczy, USG i jeszcze najbardziej dla mnie stresujące zakładanie internetu. Monter ma przyjechać "między 13.00 a 18.00", czyli w każdej chwili przez pół dnia;/ Pozostaje mieć nadzieję, że pojawi się już po odebraniu kluczy (bo wciąż nie wiem, o której to nastąpi- mam czekać na telefon;/). USG mam o 14.00, więc po południu:) Ale dziewczyny... Dzisiaj śpię już na swojej podłodze:) W końcu:)
 
Do góry