reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

Koleżanka mnie nastraszyla ze znieczulenie zewnątrzoponowe strasznie boli(wkłucie w kręgosłup ) i oglądałam porody na Polsat Cafe i kobieta się darła ze szok :( juz nie wiem co o tym myśleć :/
 
reklama
charlie jak kazdy zastrzyk czy znieczulenie lekko zaboli itd wiadomo zzo jest dodatkowo w kregoslup,mialam go i jest nieprzyjemny ale nie darlam sie przy tym bardziej bolesne mialam skurcze niz to znieczulenie a potem do cc robili mi jeszcze podpajeczykowe,wiec spokojnie i nie stresuj sie tym tak teraz bo to Ci nie pomoze kochana ;-)
 
Charlie znieczulenie boli, ale skurcze bolą milion razy bardziej i ten ból wklucia w kręgosłup traktujesz jak wybawienie, ja tylko modliłam się aby szybciej się wkuwał aby następny skurcz był już mniej bolesny.
 
A co za różnica jest w podpajęczynówkowym a zewnątrzoponowym? :p chodzi o to ze będę miała cesarke i mam możliwość wyboru tych dwóch lub narkoze. .zastrzyki w tyle , igły mnie nie ruszają. . Przeżyłam przebicie nerki także dam radę. Ale słyszałam że jakiś cewnik się zakłada do kręgosłupa cienki. To juz wogole masakra będę miała trzy cewnik i. Jeden mam do nerki, drugi założą do pęcherza a jeszcze coś w kręgosłup :o
 
Charlie, ja znieczulenie dolędźwiowe miałam dwa razy. nie twierdzę, że to przyjemność, ale napewno nie jakaś trauma. najgorsze, to jak zakładają ci to i dostaniesz skurcz. i nie możesz drgnąć. ale to chwila i po bólu.
napewno wolę znieczulenie zzo niż ogólne do CC. ogólne miałam przy laparoskopii i wybudzanie to jakaś inna bajka.
Charlie, do cc jest znieczulenie podpajęczynówkowe. dla pacjenta nie ma to różnicy - zakłada się identycznie. różnica pomiędzy podpajęczynówkowym a zzo jest taka, że wbijają się pod inną oponę twardą. zzo nie znosi czucia i możesz chodzić, podpajęczynówkowe znosi czucie, ból i napięcie mieśniowe.
tego cewnika nie czujesz i on jest naprawde cienki. i kilka godz po zabiegu wyjmują go.
narkoza przy cc - nie zobaczysz od razu dziecka. i póxniej przez kilka godz bedziesz w letargu. ja jak sie wybudzałam, to przez cały dzień wymioty i praktycznie bez kontaktu ze światem zewnętrznym. tylko wymioty na leżąco do nerki jak ktoś zdążył podstawić.
po podpajęczynówkowym nie miałam żadnych powikłań, wstałam jakies 10 godz po cc (cc miałam póxnym wieczorem i noc przespałam).


sabrina, mnie zgaga dokucza prawie od pierwszego dnia ciąży. pomaga ranigast ;-). mleko to se moge pić i kąpać się w mleku, a zgaga i tak ma swoje zdanie na ten temat
 
wspolczuje Wam tej zgagi. ja jej niegdy w zyciu nie doswiadczylam. moja zmora jest kosc lonowa...
a poza tym wcz zdjelam obraczke z palca i powiesilam ja sobie na lancuszku na szyi. niby jeszcze jakos za ciasna nie byla, ale juz jakas coasniejsza i zaczelam sie stresowac.
poza tym to po wczorajszym braku dziennej drzemki udslam sie do lozka juz po 23. normalnie to ide 12-1- a czasem i pozniej. moj M sobie gral. udalo mi sie usnac jakos w przecoagu pol godziny - co oststnio jest u mnie trudne. a potem przebudzilam sie jak moj M wyrownywal swoja koldre a na niej kocyk. mysle sobie - poprawia po spaniu swoja posciel. przymnkelam oczy. on sie przytula. no ok. bo zaraz wychodzi. nagle sie kladzie obok calkiem pod koc. otwirzylam oczy. calkiem trzezwo i pytam: co Ty robisz? on: no klade sie spac. ja: jak spac? to nie jest rano.? on: nie. jest 1.30. a ja bylam wybudzona jakby byl poranek... wnerwilam sie. nie moglam usnac. moj M za to usnal w 5 min. po czym nieustajaco chrapal jak traktor (on nie chrapie codziennie, taczej raz na jakis czas). nie pomagaly kuksance ani nic. ogolnie wstalam o 9. a i tak sie nie wyspalam... o.
 
Krropelka czytam i się śmieję. Coś w tym musi być, że mamy podobne historie :)
Wczoraj mój S poszedł spać szybciej, a ja mimo zmęczenia nie mogłam spać, jeszcze pełnia jest i w moje okno dachowe prosto łysy świecił. Jak już udało mi się przysnąć to S też zaczął chrapać!!! Jeszcze wieczorem mu mówiłam że pewnie się przeze mnie nie wyśpi bo będę smarkać i kaszleć, a on nie dość ze spał jak zabity to jeszcze mi nie dawał. Aż w końcu znudziło mi się szturchanie i go olałam i poszłam po zatyczki do uszu! Dobrze że wiedziałam gdzie leżą bo ostatnio je znalazłam przy pakowaniu torby do szpitala...
Gdzie tu sprawiedliwość ja się pytam?!
 
Ja tam raczej śpię jak zabita.. Pomijając poprzednia noc gdzie zlewaly mnie zimne poty i miałam dreszcze.. Ale i tak mimo nich eS. Rano pytal czy pamięta jak mu z łokcia w czachę zasunęłam.. Wywalilam oczy mowie ze nie.. A on stwierdził ze to dziwne bo miałam otwarte oczy i jeszcze buziaka dostałam.. Hmmm... Fakt pamiętam ze widziałam go z bananem na ryjku ale buziaka i łokcia za chiny nie pamiętam .. :)
 
reklama
Elzbietka a mi wlasnie te wynalazki na zgage nie pomagaja :baffled: moglabym sie zapchac tabletkami czy syropami a ta gadzina dalej by mnie meczyla, ot taki dziwolag ze mnie :-D najlepiej dziala wlasnie cieple mleczko na mnie :tak: z synkiem w ciazy jeszcze migdaly jakos pomagaly ale teraz nie bardzo.Na kazdego dziala cos innego ;-)
Kropelka wspolczuje takie nocki mnie sie tez takie zdarzaja no i to chrapanie mojego chlopa wtedy najbardziej mnie wkurza bo co oczy zamkne i czuje ze odplywam to ten swoje nocne koncerty zaczyna :nerd:
 
Do góry