kradz
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Lipiec 2014
- Postów
- 3 085
Uh, to u was jakieś domowe burze i huragany przeszły. U mnie spokojnie na szczęście. Dobry humor nas trzymał jeszcze od piątkowej wizyty
Natalia, u mnie jest podobnie. Ja też lepię pierogi na Wigilię. Odkąd mieszkam z mężem i teściową to wprowadzam u nich nowe tradycje. Jak mieszkali sami to większość potraw była gotowa, mało co przygotowywali. Barszcz, ryby tak, ale pierogi, śledzie, placki - wszystko kupione. Moja Wigilia to królestwo domowego jedzenia. W ogóle dla mnie właściwie wszystko co kupne to bee. Nie wiem dlaczego miałabym kupować kluski śląskie czy naleśniki, skoro ich przygotowanie nie zajmuje więcej czasu niż wycieczka do sklepu i podgrzanie... O smaku nie wspominając. Taka jestem już skrzywiona przez moją mamę, która lubi gotować i wszystko przygotowuje sama. W ogóle już to widzę jak będzie bliżej świąt, to dopiero będziemy wylizywać ekrany jak się zaczną te wszystkie pyszności pojawiać na forum
Rurka, podejrzewam, że jak pojawi się maleństwo to będziesz odczuwać sporą ulgę, że Zuzia jest na te kilka godzin poza domem, chociaż domyślam się jaki ten pierwszy raz dla Ciebie jako mamy jest trudny
Natalia, u mnie jest podobnie. Ja też lepię pierogi na Wigilię. Odkąd mieszkam z mężem i teściową to wprowadzam u nich nowe tradycje. Jak mieszkali sami to większość potraw była gotowa, mało co przygotowywali. Barszcz, ryby tak, ale pierogi, śledzie, placki - wszystko kupione. Moja Wigilia to królestwo domowego jedzenia. W ogóle dla mnie właściwie wszystko co kupne to bee. Nie wiem dlaczego miałabym kupować kluski śląskie czy naleśniki, skoro ich przygotowanie nie zajmuje więcej czasu niż wycieczka do sklepu i podgrzanie... O smaku nie wspominając. Taka jestem już skrzywiona przez moją mamę, która lubi gotować i wszystko przygotowuje sama. W ogóle już to widzę jak będzie bliżej świąt, to dopiero będziemy wylizywać ekrany jak się zaczną te wszystkie pyszności pojawiać na forum
Rurka, podejrzewam, że jak pojawi się maleństwo to będziesz odczuwać sporą ulgę, że Zuzia jest na te kilka godzin poza domem, chociaż domyślam się jaki ten pierwszy raz dla Ciebie jako mamy jest trudny