reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

reklama
sofi nie widać Twojego suwaczka

Źle Ci napisałam. Jak już stworzysz suwaczek to wchodzisz w panel użytkownika,potem edytuj sygnaturę i wtedy wybierasz ta ziemię :)
 
Ostatnia edycja:
Juz mam:):-) A jak zareagowali wasi mezowie. Moj byl w szoku..Nie rozmawial ze mna chyba z tydzien. Po tygodniu przyszedl i sie jak zwykle przytulil i mi podziekowal:-)
 
Hahah to rzeczywiście szok jeśli zatkało go na cały tydzień :))

Jak zobaczyłam słabiutką kreseczkę na teście to staraliśmy się nie nakręcać. Powiedziałam o tym mężowi, ale mieliśmy tak już dwa razy wcześniej, a potem przychodziła miesiączka, dlatego zaczekaliśmy aż test zabarwi się mocniej i wtedy zrobiliśmy badanie z krwi :) To był moment, że się ucieszyliśmy jak szaleni :)

Potem miałam USG gdzie było jajo płodowe, a nie było jeszcze widać dzieciątka (5tc). Potem zaczęłam krwawić i z wielką trwogą pobiegliśmy do lekarza przygotowani na najgorsze, a tu okazało się, że to niegroźne krwawienie z szyjki macicy, a dzidzi ma się doskonale, pięknie je widać i już mu bije serduszko (7tc). Wtedy zobaczyłam jak mój mąż, lekarz, dorosły facet metr osiemdziesiąt pięć wzrostu płacze jak dziecko ze szczęścia. Nigdy tego nie zapomnę... Przyszliśmy po straszliwe wieści o poronieniu, a wyszliśmy z obrazem dzieciątka w głowach :D To był chyba ten pierwszy moment, że do niego dotarło, że to się dzieje naprawdę :)
 
Widziec meza jak placze bezcenne:-) moj to naprawde byl w szoku. Ogolnie nam lekarze mowili ze raczej dzieci nie bedziemy mogli miec poniewaz 3 lata staran atutaj nic.Nie wiedzieli dlaczego tak sie dzieje.robilismy wszystkie badania i wszystko bylo ok. Ale lekarze tutaj tacy sa.Dobrze ze moj ginekolog jest polakiem.
 
My przeszliśmy bezskuteczne leczenie clostilbegytem (które sprawiło, że miałam torbiele wielkości jajek, które trzeba było leczyć), potem estrogenami (przytyłam prawie 10 kilo, piersi bolały, jajniki piekły żywym ogniem), a w końcu do moich problemów doszły złe wyniki męża i poddaliśmy się... Nie chciałam dłużej być królikiem doświadczalnym, miałam deprechę. Przeleżałam cały grudzień (łącznie z wigilią) w szpitalu na endokrynologii ginekologicznej gdzie codziennie pobierali mi krew przynajmniej 3 razy na rzuty hormonów i też nic to nie dało, żadnych odpowiedzi... Postanowiliśmy, że czas na in vitro dopóki jeszcze mamy siłę na dalszą walkę o dziecko. Zakwalifikowaliśmy się, a miesiąc przed planowanym zabiegiem... zaszłam w ciążę :) Spokojnie, naturalnie, bez żadnego wspomagania :)
 
Mój narzeczony mi nie uwierzył w pierwszej chwili :-p Ale potem się ucieszył.

Na pierwszym usg nie popłakał się ale widać było po nim,że się wzruszył :-). Teraz jak pójdziemy na kolejne może uda nam się posłuchać serduszka naszego dzieciątka. Zobaczymy jak zareaguję :-)
 
reklama
Witaj Sofi na forum.

My dwa lata się staraliśmy. I też u nas badania wszystkie ok. Jak mi się dwa dni spóźnił okres, to się bałam nawet tej myśli, że się udało, żeby nie zapeszyć, bo tyle rozczarowań przeżyliśmy. Okres zawsze jak w zegarku, a tu się lekko spóźnia. Ale różnie może być, więc nawet nie mówiłam mężowi. Przyznałam się po tygodniu, jak się nic nie pojawiło i zrobiłiśmy test. Zrobiłam i wyszłam z łazienki robić śniadanie. Poprosiłam, żeby M poszedł sprawdzić. Za chwilę wraca i pyta, po jakim czasie to będzie widać. Więc myślę sobie, no to dupa, nie ma nic. Po czym uśmiechnięty od ucha do ucha pokazuje mi test i pyta, czy takie dwie krechy mi się podobają. Popłakałam się...
I Sofi, żadnych objawów, nic.

Dziewczyny, gratuluję udanych wizyt! Rany, machanie rączką... Super. A ja jeszcze dwa tygodnie...
 
Do góry