reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2015

Dziś Franek się obudził o 5.00 rano:D szok, nigdy tak długo nie wytrzymał. Ale za to już o 6.00 wstał :p

Podaje któraś z Was coś do picia maluszkom?

Wszystkie chudną a ja już idę w drugą stronę. Muszę się opamiętać.

W szoku jestem, że jeszcze u nas żadne dziecię nie jest ochrzczone. Zwykle wybiera się pierwsze miesiące a tu na ten temat cisza:)
 
reklama
A czemu Xenian jestes w szoku? :-D Przecież nie ma przymusu. Coraz wiecej ludzi nie chrzci wogole. Moim zdaniem zrobiła sie z tego kolejna impreza, a kosciol bardzo utrudnia chrzciny. Np u nas musimy rodzice i chrzestni uczestniczyć w dwoch spotkaniach w czwartki o 19.30. Z założenia dla nas to niewykonalne. Maz pracuje w innym mieście do piatku, a chrzestni mają 400 km. Nie rozumiem instytucji kościoła, ze tak utrudnia, to przecież nie ta epoka, gdzie wszyscy byli z dwoch sąsiednich wsi i wszyscy sie znali i mieli wszędzie blisko. Wykombinowalismy, ze na pierwsze spotkanie pójdziemy w maju, maz przyjechał specjalnie, został z małym ( niektórzy przychodzili z maluchami, ale u nas to pora spania, dzieci marudzily, płakały, jakaś totalna porażka, ja synka zostawiłam z meźem i twardo powiedziałam, ze nie widze możliwości wzięcia go ze sobą). A drugie spotkanie poszłam wczoraj. I nie uwierzycie - księża sie zamienili miejscami - tydzien temu byl temat, co nas interesował, a wczoraj znowu ten majowy. Ale skad ja miałam wiedzieć? Wiec ksiądz mi kartkę podpisał, bo w lipcu nie bedziemy mogli przyjść w ogóle. A musimy mieć podpisy, a chrzestnym kazali uczestniczyć w spotkaniach u siebie w parafii i mieć krateczkę podpisana. Paranoja. No nic - pójdę do kancelarii zaklepać termin na 2 sierpnia, mam nadzieje, ze dadzą nam chrzest i nie bedą robic problemów. Ja jestem wierząca, ale bardzo mnie razi instytucja kościoła i sposób postępowania. Przed ślubem tez była jazda bez trzymanki, same zakazy, kartki, wymogi. A gdzie w tym wszystkim wiara , sumienie i zaufanie? Niestety ostatnio w tym roku dwoje moich znajomych zrezygnowało z wysłania dzieci - jedno do komunii, drugie do bierzmowania. Wymogi co do ilości mszy świętych i spotkań były nie możliwe do zrealizowania ani przez dzieci, ani przez rodziców, chyba ze by z pracy musieli zrezygnować. Przykre to.
 
Agaawa - wcale nie złośliwe tylko tak zwyczajnie. Bo nas na każdym kroku pomagają o to a starsze pokolenie to nam dziecka nie kazało na spacer brać przed chrztem...

Ja tu nie będę się popisywać pobożnością bo nie chodzę do kościoła co niedzielę. Ale zwyczajnie nie chcemy zamykać Frankowi drogi do kolejnych sakramentów. No i dochodzi też ogromny argument, że jesteśmy tu sami i żadna babcia czy ciocia go nie nauczy się modlić i nie weźmie go do Kościoła kiedy nam się zwyczajnie nie chce. Więc trzeba zacząć chodzić:)

Ale zgadzam się z Tobą, że wymagania są kosmiczne w niektórych przypadkach. My musieliśmy zrezygnować z chrzestnej matki na rzecz innej osoby bo dziewczyna jest studentką i w parafii, w której się wychowała (notabene tam gdzie odbędzie się chrzest) ksiądz odmówił jej wystawienia zaświadczenia bo mieszka w innym mieście jako uczennica a parafia, do której rzekomo teraz niby należy też odmówiła bo studenci należą do parafii przy rodzicach.

Ja rozumiem że ta osoba ma nam pomóc wychować dziecko w wierze katolickiej ale trochę czasem przesadzają z wymaganiami. Świat się zmienia, Kościół też powinien. Bo póki co widzę po sobie i wielu znajomych, że coraz mniej chętnie uczestniczymy w życiu religijnym bo zwyczajnie nie widzimy tam dla siebie miejsca.
 
u mnie znowu deszcz :no:. i tak ma byc caly dzien... i jak tu nie osiasc na spfie z czyms smakowitym? tak to wlasnie jest. jak jest piekna pogoda to potrafie jakos zadbac o regularne posilki i nie kusi mnie podjadanie tak bardzo. no, ale w taka jesienna pogode to mam pocoag do wszyyskiego co niezdrpwe i kaloryczne.
a dzis w Szwecji swieto. jedza sledzie i truskawki. i imprezuja ogolnie.
my racej w domu a jak pogoda da to kolo domu. no i w skromnym skladzie rodzinnym.
co do chrztu to my nie chrzcimy. nie wykazujemy w sumie przynaleznoscindo zadnego kosciola. nie czuje bym mogla gdziekolwiek zdeklarowac, ze wedle danej wiary wychowam dziecko. wiec zostawiamy ta decyzje chlopakom jak dorosna. jak Babcia chce zabrac Filipa do kosciola ze swieconka to nie bronie. ale sama nie pojde. ale z drugiej strony nie jestem tez osoba, ktora prowadzilaby jakas kampanie przeciw chrztowi. nie krytykuje tych co chca chrzic pomimo, ze ich chodzenie do kosciola kuleje.

ja dostane na leb z ta pogoda. w dodatku na wakacje wszytskie moje seriale sa wstrzymane. w tv sieczka.
 
Hej :)
Ja u siebie nie zauważyłam żadnej zmiany we włosach w ciąży ani po. Myję co drugi dzień, w ten drugi już gorzej wyglądają, ale jakoś daję radę.
A z Małgosi ściągam sierść psa i kota ;) pomimo ciągłego odkurzania sierść jest wszędzie, jednak ze zwierzaków bym nie zrezygnowała i myślę, że jak Małgosia będzie większa, to będzie się cieszyła z futrzastych przyjaciół :)
Z@t, kupiłam kiedyś suchy szampon, ale u mnie strasznie wysuszał włosy i robił mi się od niego łupież :(

Rurka, wow, gratulacje z powodu zrzuconych kg! Świetnie Ci poszło :) u mnie niestety waga prawie stoi w miejscu od porodu, tydzień temu dopiero odstawiłam słodycze, bo ciężko mi było z nich zrezygnować. Tylko lody jeszcze podjadam, a pewnie muszę ze wszystkiego zrezygnować...

Agaawa, taki basen to świetna sprawa. U mnie niestety nie ma. Ja też się zawzięłam i ćwiczę, wydaje mi się, że już mi lepiej wychodzi niż u fizjoterapeuty. Tylko Małgonia biedna bywa tak zmęczona, że przy 4 powtórzeniu czasem mi przysypia, kiedy ją stymuluję...
Ładnie Piotruś rośnie :)

Tutaj też deszczowo i nieprzyjemnie.

Odnośnie chrzcin, to ja jestem antykościelna, ale mąż chciałby ochrzcić małą. Z tym, że mamy ogromny problem z chrzestnymi. Nie mamy nikogo odpowiedniego.
 
No właśnie - chrzest ... ja jestem niewierząca w to co proponuje mi kościół ch - k . Jestem totalnie anty ... nooo i nie chciałam chrzcić Zuzi ale w końcu ugielam sie jak miała 10 miesięcy. Dlatego tez Lili zostanie ochrzczona. Chcę żeby miały równy start powiedzmy ... ale jakoś mi nie spieszno. Zuz chrzcilam w sobotę rano było łącznie z 10 osób najbliższych potem kawa ciasto i koniec imprezy. Teraz będzie tak samo.
 
no i pada caly czas... przerwy miedzy deszczem a deszczem trwaja 5min. wiec jestesmy uwiezieni w domu...
za to ja zazylam godzinnej kapieli, takiej z maseczka na twarz i zrobieniem piet. ciasto sie w tym czasie upieklo. potem zreanimowalam wczorajszy obiad doroabiajac nieco ziemniaczkow. wtym czasie M z Filipem pograli w farmera. teraz w planie granie w policjantow i zlodziei - taki szwedzki klasyk planszowy.

milia80 ja mialam dwa suche szampony. jakos obydwa mi smierdzialy. no i jednak to nie to samo co umycie. ogolnie w wielkiej desparacji mozna uzyc, ale fanka nie jestem.

Z@t wykonczysz sie bez cieplych posilkow. na dluzsza mete to nie jest zbyt dobre. chociaz jakies zupy gotuj raz na 3 dni. ja czasem gotuje codziennie, ale czesto bywa, ze obiad starcza na 2 dni. tylko czasem trzeba jakas surowke dorobic czy cos. a Filip pomimo, ze je obiad w szkole to potem w domu pyta co mamy na obiadek i tez zjada. obiad w szkole jest przed 12 wiec potem kolo 15-16 je znow w domu.

a moje dziecko zmienilo kednak zdanie i chce podreczyc sasiadke skakaniem przy xboxie ;).
 
My chcemy ochrzcić Franka, bo chcemy żeby miał w rodzinie przyjazne dusze. Jesteśmy daleko, spotykamy się z najbliższymi raz do roku albo rzadziej i boję się, że w pewnym momencie stracimy kontakt z rodziną. A chcielibyśmy, żeby Franek miał okazję pobyć z wujkami, kuzynostwem i żeby były ku temu okazje. A chrzty, komunie i śluby to właśnie takie chwile. Raczej nikt nie pokona takiej odległości na urodziny a już na komunię raczej tak.

Elżbietka - ja się po prostu opycham jedzeniem. Gotuję codzienne a do tego różne przekąski w ciągu dnia. Nie dałabym rady tak jak Z@t. Ja uwielbiam ciepłe dania i przynajmniej obiad i kolacja muszą być gorące. Zwykle obiad jeny w okolicach 17.00 i jak w południe nie zjem czegoś porządnego to cały czas chodzę i ciamkam.

Suchy szampon bardzo lubię podczas podróży. Rok temu byliśmy na Islandii i wynajęliśmy tam campera. Jak się nam udało złapać nocleg na polu kempingowym to mogłam umyć włosy a jak spaliśmy w szczerym polu, dwa psiknięcia, roztrzepałam ręką i wyglądałam jako tako. Już się nie mogę doczekać wypraw z Franiem:)
 
reklama
Xenian no ja wlasnie tez tak mam. jesli nie zjem jakos w poludnie czegos. cieplego porzadnego to potem laze i podzeram co w reke wpadnie.

a Teos wlasnie sie posral na plecy. oczywiscie tradycyjnie mial na sobie niemal biale body. na spodnie - ogrodniczki tez przeszlo. ten moj Synus ;)

a moj starszy juz szaleje
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    18,2 KB · Wyświetleń: 47
Do góry