reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

u nas chyba za długo trwała meczarnia, za dużo pod koniec wiało groza i niepokojem o Małego żeby powiedzieć "fajnie było" ;-) no i tata był bardzo rozczarowany ze nie bylo go jak synek wyskoczył z brzucha i nie mógł przeciąć pepowiny. Skonczylo sie zbyt nieoczekiwanie i chyba oboje w szoku byliśmy. Wcześniej, w trakcie akcji porodowej bardzo sue starał i był dzielny :-) aż zaskoczona byłam pozytywnie.
 
reklama
Elżbietka staramy sie tej szczepionki nie moczyć.. Od zawsze mnie uczyli ze sie jej nie moczy.. Poprostu..

ES. Podczas porodu byl najdzielniejszy.. Bez niego nie było by tak bezboleśnie .. Masował mi krzyż.. Kolysal biodrami , pomagal kucac i wstawać.. A potem trzymam mnie .. Do samego konca byl.. Poszedl za małym bo mu lekarz kazał ale zaraz wrócił do mnie..i potem razem czekaliśmy jak oddadzą Niunia.. Piękny czas.. Naprawde..
 
Bachuta w sumie wazne jest jaki byl porod. ja mialam porod marzenie. zero komplikacji. nawet boli krzyzowych nie mialam. wlasciwie od kiedy zaczelo mnie konkretnie bolec do momentu kiedy Teos byl na zewnatrz minely niecale 2h. jak na to spojrzec obiektywnie to moj M mogl miec mile wspomnienia.
natomiast ja sie przyznaje bez bicia, ze naleze do osob, ktore nie potrafia sie delektowac cierpieniem, nawet jesli konczy sie ono takim cudem jak dziecko. nie jest to dla mnie mistyczne przezycie. mam niski prog bolu. wiec pomimo, ze moj porod byl idealny to nie mam checi tego powtarzac. dla mnie bol to bol i tyle.

jesli juz cos moge wspominac pozytywnie to wlasnie to, ze M przy mnie byl. ze dzieki niemu mialam maske z gazem do samiutkiego konca. ze nie ruszyl sie ode mnie na krok. dal mi to czego najbardziej potrzebowalam. wsparcie i wiare we mnie. to niewatpliwie jest przezycie, ktore cementuje zwiazek. taka jedyna w swoim rodzaju proba.

oststnio kolezanka mi opowiadala jakie teksty maz jej sasiadki jej sadzil podcas porodu: " nie jecz tak. trzeci raz rodzisz chyba juz wiesz co robic?" oraz "chcialas dziecko to teraz musisz urodzic".
no zabilabym za takie cos w takim momencie!!!!!
mysle, e na podobne "wsparcie" moglabym liczyc ze strony mojego exa gdyby nie byl exem i udal sie ze mna rodzic. doprawdy, wolalabym byc tam sama.
 
Bachuta - ja miałam to szczęście że M. Był przy cesarce też. Bardzo się bał tam wchodzić ale się przełamał dla mnie. I myślę że bardzo się cieszy że tam był. I towarzyszył naszemu synowi od pierwszych chwil, pierwszy go trzymał i tulił. Potem mi powiedział że następnym razem od razu weźmiemy cesarke bo szast prast i gotowe.

Dla mnie sam poród pomimo trudności i długości nie był straszny. Ale to po porodzie już mnie lekko przerosło. Wszyscy trąbią że poród taki straszny a nikt nie mówi o trudach połogu, bólu, zaparciach, problemami z karmieniem. To było dla mnie dużo trudniejsze. Bo poród to przecież tylko chwila. ..
 
Xenian, to faktycznie fajnie, ze tata mógł być z Wami. U nas nie bylo niestety takiej możliwości :-( no i zaraz po też nas rozdzielili, ja na pooperacyjna, Janek na noworodki a tata do domu, nie mogliśmy sie nacieszyc sobą :-( i właściwie ti było najgorsze a nie sam poród.
dziewczyny, chyba też dostane @ :-( już miałam czyste wkładki a dziś krew jak przy początku okresu :-( no zalamka!
I martwię sue bo nasz Janek czasem delikatnie zezuje jednym oczkiem i tak jakby powieke slabiej unosi.ale nie zawsze. Przestraszyłam sie ze coś nie tak!!!
 
Noworodki zezują oczami.. Maja. Oczopląs.. To wszystko świadczy o rozwoju mózgu.. Powinno sie to wyrównać w okresie niemowlęcym ..


Bachuta, Rafał czasem zrobi takiego zeza (jak patrzy no. W bujaczkku na zabawki które. Przed nim wiszą) , że. Pękam ze śmiechu.. To wszystko jest związane wlasnie z procesem wyostrzania sie wzroku...
 
Bachuta - ja się bardzo cieszyłam, że M mógł być ze mną podczas cesarki. Jakoś bardziej mnie przerażała niż poród naturalny- ktoś mnie rozpruwa i grzebie w środku a ja mam spokojnie leżeć kiedy wszystko czuję i słyszę... No i Franek był ze mną od pierwszego oddechu. Nawet z sali operacyjnej wracał ze mną na łóżku golusi ciamkając już cyca:) Tylko te pierwsze godziny po cc mnie przeraziły bo zostałam z nim sama (M musiał jechać do domu bo przecież to był środek nocy) a ja po operacji z cewnikiem. Na szczęście na jedną położną przypadały 4 dziewczyny i w każdej chwili mogłam ją wezwać żeby podała dziecko do karmienia, przewinęła czy przebrała. Ale tylko raz poprosiłam o pomoc bo Franek był spokojny. Był wyczerpany naturalnym porodem i po prostu sobie spał.

Mój okres niby jest a jakoś się rozkręcić nie potrafi. Czasem krwawię a najczęściej podpaska jest czysta. Nie wiem w sumie czy mogę to nawet kwalifikować jako miesiączka:/

Niemowlęta zezują i mają do tego prawo, ale obserwuj to. Gdyby zezował za często, poradź się lekarza. Mój brat np. zezował od urodzenia bardzo. Operowali go w wieku trzech lat bo była to wada wrodzona. Ale nie znam dziecka które nie zezowało. Frankowi też się zdarza.
 
Dziewczyny, ale pospalam.. Wstalam 20 minut temu.. Naprawde aż ozdrowiałam od tego snu..:) rano miałam potworne dreszcze, bylo mi zimno i bolala Glowa... Normalnie atakowali mnie choróbsko jakies ale eS. Zasnal żebym pospala.. Ululal Rafałka zrobil śniadanie pozmywal , poskladal pranie - dodam ze wszystko jedna , lewa reka bo driga ma w glusce gipsowej.. Ale ja jestem szczęściarą
 
Rany fajnie się was czyta przy karmieniu komórka i jade
nie mam jakoś weny na pisanie
moje maleństwo strasznie mało śpi robi sobie 15 - 20 min masakra nawet na dworze dziś nie chciał spać
 
reklama
Sunajka, też przy karmieniu czytam. Gorzej, że ciężko pisać, a nie raz kusi ;-)
co do spania to pewnie chwilowe, u nas też rozne fazy są.
 
Do góry