rurka my przerobilismy angine z Filipem przed ospa... ale teraz tez jakies cholerstwo go dopadlo. leca mu gillsy z nosa i pokasluje. ale jest na chodzie.
mnie za to dzis gardlo pobolewa. mam nadzieje, ze przejdzie bokiem.
co do " pierwszego razu" to mialam oczywosxie stresa. ale poszlo bardzo gladko. zupelnie jakbym nie rodzila. balam sie troche braku odpowiedniego nawilzenia, bo czytalam, ze przt karmieniu tak moze byc. jednak i tu bylo wszystko cacy.
no i mleko z cyckow. to dla mnie nowe doswiadczenie. dziwne to troche. jak leci podczas, ale w sumie to nie stanowilo problemu ( mojemu M sie nawet podobalo ;-)).
pamietam moj poprzedni "pierwszy raz". mial miejsce dopiero ponad rok po porodzie. bylam bardzo bardzo zestresowana. bo mimo, ze minelo tyle czasu to jednak nikt tych rejonow nie tykal. a w dodatku to byl moj pierwszy raz z M. nadzczesxie wszytsko poszlo pieknie. jedynie fajerwerkow noe bylo przez to moje spiecie.nza to od drugiego razu wyluzowalam
aknytsuj a jestes pewna, ze okres a nie krew z tego co tam Ci sie w ranach utworzylo? jesli jednak okres to wspolczuje... zawsze to czlowiek ma nadzieje, ze bedzie troche wolnego od okresu po porodzie, ale coz... przyszedl wczesnie to trzeba to przezyc.
u nas nie ma takich upalow. w najlepszym momencie bylo 16 stopni. czesto tez mamy silne wiatry, bo mieszkam nad morzem. ale staram sie nie przegrzewac Teosia. w domu tez mam okna pootwierane i go wietrze.