reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

Hej kobietki, wrocilam i ja z ferii, bylo cudnie i cieplo ;)

Dziubasku fajne fotki i fajnie ze na razie spokojnie wszystko sie toczy. Masz nadal kogos do pomocy? A, ... kochana koniecznie spacer/spotkanie mi zaproponuj jak juz bedziesz sie ogarniac, bo w koncu nie zobaczylysmy sie przed porodem.

Iza super wywczasy mialas i tylko z Gaja ... mezowy pamietnik ok, ale ja czytam po lebkach wiec sie szerzej nie wypowiem :)) Zreszta nazwa zobowiazuje wiec dzieciorob musi dzieci robic no i sie nie zdziwie jak nowy suwaczek pewnego dnia u Ciebie zobacze :-)

A nie wiecie przypadkiem kiedy wiosna zapuka do stolicy, bo mi juz za nia bardzo teskno :)
 
reklama
dzięki dziewczyny za ciepłe słowa!!
och, czwarte... jak mi Gaja z chusty wyrośnie to się pomyśli :-)


a propos wiosny - może poszukamy jej razem? hę? spotkanie? może spacer? :-D
 
Hej

DZUBASEK gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jeszcze raz i super, ze juz jestecie w domku i ze karmisz peirsia


A co u nas
1. jestem juz pania magister psychologii
2. nie wylecilama wczoraj na Majorke... bo UWAGA!!
3. moje dziecko w koncu złapalo jakiegos wirusa.. i to jakiego - Rota .. moj taka w zeszla niedziele byl w spzitalu i przymniosl rota ze szpitala - 4 dni lało sie z niego.. wczoraj dopeiro doszedl do siebie... poniewaz ja sie szykowalam do obrony + mialam zakrecony piec grzewczy w domu (piec jest w czesci babci i ona i moj tata tylko potrafia go nastawic.. on juz stary.. a tata lezal u siebie plackiem, a babcia w szpitalu) wiec z lena bylam u rodzicow.. oczywiscie ona musiala wchodzic do pokoju mojego taty i sie przytulac do niego... az zlapala rota.
Miala zmutowanego rota szpitalnego... ktory dziwnie przebiegal:
sroda : 1h wymiotow z 4razy... , czwartek: biegala, szlała, zero wymiotow, jedna twarda kupa, nawet bardzo twarda... ona chciala duzo jesc i pic, ale dalam jej dietke, bo myslam,ze to bylo zatrucie pokarmowe... pila, ale troszke za malo... Piatek: zjadla rano mleko... ale byla smutna i chciala spac... spala do 13tej, az ja wzielam do peditary... a ona nie spala tylko juz byla slaba, bo zaczynala byc odwodniona... 3h pozniej mimo ciaglego picia trafila do szpitala z duzym odwodnieniem.. juz byla polprzytomna..i pod kroplowki... nadal bylo brak wymiotow i kup... i to bylo, zle...bo wirus ja meczyl w srodku, odwadniala sie... a nie byl wydalany np. z biegunka.. w sobote z 3luzniejsz ekupy popoludniu , w niedziele po 16tej przez 1h byla w koncu oczekiwana biegunka, w poniedzialek rano to samo ... ale mala nic nie pila..tylko jadla troszke spala caly czas... w poniedzialek troszke wypila, ale nadal kroplowki.. a dzis rano wstala o 6rano jak nowonarodzona z powerem... zaczela pic.... i wrocilysmy rano do domku :-) i tak do 21ej szlała.....
Gdybym wiedziala,ze rota moze miec takie dziwne objawy to bym na sile juz w czwartek ja non stop poila, tak jak w piatek... W szpitalu bylo miło, ja sie wyspałam...poznalam fajnych ludzi..
Ogolnie rota nie jest straszny, sami lekarze traktuja go lekko.. "aa to tylko rota"...wazne,ze mala byla nawadniana i tyle :-) to poprostu niezyt zoladkowo-jelitowy Kiepskie jest to, ze jest jego strasznie duzo odmian i z roku na rok coraz silniejszy i bardziej zmutowany... zwlaszcza ten w okresie przesjciowym zima/wiosna...
Jak ktoras mysli o zaszczepienu na rota nie warto... za duzo jest jego odmian, a szczepionka łagodzi objawy tylko tych prostych, najlzejszych odmian.. ktore dziecko spokojnie w domu zwalczy bez szczepienia... na ta odmiane co miala Lena szczepionka by nic nie pomogla... Niestety przechorwanie rota nie daje odpornosci (tylko na ten szczep co sie zachorowalo)... w szpitalu lezala z nami dziewczynka co juz po raz kolejny rota przechodzila... lezaly tez z rota dzieci szczepione ... Lekarze na oddziale mowili, ze nie warto ja kupowac.. zwlaszcza, ze ten wirus strasaznie szybko sie mutuje...

O to tyle :-)

Mamy sie dobrze - ja bylam w szpitalu - spa... a Lena odespala to co nie spi w dzien... no i warunki szpitalne dobre
 
Stopi super, że dobrze wspominasz pobyt w szpitalu. Ja trafiłam z Krystianem do Grodziska z rota jak miał 9 miesięcy i wspominam to do dziś jak jeden wielki koszmar.
To prawda, że przechorowanie nie daje odporności ale przynajmniej u nas spowodowało złagodzenie objawów potem. Krystian wtedy chorował prawie miesiąc, najpierw wymioty, potem gorączka + wymioty, potem gorączka +wymioty + biegunka. A na koniec już tylko biegunka, która się kilka tygodni utrzymywała. I od tamtej pory chorował kilkakrotnie na rota, ale za każdym razem to jest maks kilka godzin i rzadko ma wszystkie objawy. No i ja mam teraz na niego sposób w postaci odgazowanej koli. Jest to świetne lekarstwo na wymioty, bo kola zawiera kwas ortofosforowy - który działa przeciwwymiotnie. Krystian uwielbia mieć rota odkąd pani doktor w luxmedzie mu kolę przepisała :-).
Ale Ignasiowi chyba bym się jeszcze bała kolę dać.

I co teraz lecicie w innym terminie?

Ja na spacer chętnie, ale jak się wykuruję. Chłopaki są w miarę zdrowi, za to mnie złapało teraz.
 
Ostatnia edycja:
My na spacer chetne..ale musimy isc same... bo po rota dziecko zaraza jeszcze 2-3 tygodnie.....

JAGODA
ja cole dawalam malej w srode... po niej zwymiotowala jeszcze raz i koniec... wogole to dobre lekarstwo na sprawy brzuszkowe....lecimy w poniedzialek ale same z majdanem bagazu z Berlina

lekarki mi mowily, ze jak dziecko przejdzie raz rota takiego ostrego... to pozniej kolejne przechodzi znacznie lzej.. albo praktycznie bezobjawowo.. tylko niestety wtedy tez zaraza innych
 
hmm.. to my jednak chyba rota nie mieliśmy. słabość i kręcenie w żołądku, jeden rzyg, jedna kupa, krótkie osłabienie o po sprawie. Choroba krótsza niż doba, choć zaraźliwa jak diabli - wszyscy po kolei przeszliśmy oprócz Gai. Za słabe to chyba jednak na rota? zastanawiam się czy jeszcze zarażamy..

stopi - dramatyczne przejścia..współczuję
 
Myślę że są różne odmiany tych wirusów żołądkowo jelitowych...
No i pewnie sporo zależy od odporności. My np ani razu nie przechodziliśmy chorób brzusznych tak ostro a czasem zarażaliśmy się od rodziny czy znajomych którzy chorowali długo i ciężko.
 
reklama
Do góry