reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

reklama
Cześć dziewczynki! Dzięki za kciuki!!!! Przydały się.
Jak wiecie urodziłam 14 lutego o 7.05 Filipka, poród zaczął się o 1 w nocy, obudziły mnie skurcze, przed 3 byliśmy na porodówce. Filipkowi zanikało tętno więc cały poród leżałam pod ktg, ból niemiłosierny. Poprosiłam o znieczulenie, ale położna powiedziała, że za góra 1,5 godz. urodzę sama i bardziej nie będzie bolało. Zmotywowało mnie to do działania i rzeczywiście za trochę ponad godzinę urodziłam. Podczas partych zlecieli się wszyscy dostępni lekarze z powodu tego tętna...stół na cc był przyszykowany w razie czego.
Na szczęście wszystko było w porządku, Filip miał owiniętą pempowinę wokół szyi, ale mimo wszystko dostał 10 pkt, ważył 3540 g i mierzył 54 cm wzrostu. Po porodzie neonatolog zwrócił nam uwagę tylko na jedno powiększone jąderko, że jest do obserwacji i tyle.
Generalnie dobrze się czułam, od razu sama mogłam chodzić, nie tak jak po pierwszym porodzie. Generalnie jestem super zadowolona, że obyło się bez oksytocyny bo tak było o wiele łatwiej i mniej boleśnie. Tylko, że musiałam po porodzie zostać oczyszczona i to było bardzo bolesne.
Popołudniu tego samego dnia okazało się, że Filip ma żółtaczkę a potem wzięli go na usg tego jąderka i nie wyszło ono za ciekawie...następnego dnia po konsultacji z Instytutem Matki i Dziecka, przewieźli Filipa tam, a po informacji, że już tam zostanie ja wypisałam sie na własne żądanie ze szpitala. Troche to trwało i jak dojechaliśmy do synka, powiedzieli nam, że już po operacji...z jednej strony dobrze, bo chyba bym tam osiwiała.
Jąderko uległo skręceniu w zyciu płodowym, próbowali je odkręcić i przwrocic krazenie jednak było juz za póżno i musieli usunąć :( na szczęście jest drugie, zdrowe!
Od wczorajszego wieczora jesteśmy w domu, w komplecie :)
Przepraszam, że nie wszystkim odpowiedziałam na smsy, ale nie miałam głowy. Stwierdziłam, że na spokojnie napisze po powrocie do domu.
 
Dziubaski tak się ciesze, oczywiscie rozumiem ... i na prawde - bardzo bardzo sie ciesze...:-D Fajnie ze udalo ci sie napisac bo wiesz mimo wszytsko ciekawosc mnie zjadala ...
 
dziubasku super, że po wszystkim już. Sorry, że się mało udzielam, ale Ignaś zaczął w środę gorączkować. Bardzo wysoko gorączkował do 40,2 nawet. Nie wiem co mu jest, wygląda na wirusówkę. Przez moment myślałam, że ma rota, bo robił śmierdzące kupy. Ale wczoraj było ich 3 a dziś jedna. Jak na rota to trochę tak nietypowo.
Po za tym jeszcze momentami podgorączkowo jest.
I spać nie chce.
Dziś spał w dzień 0,5 godziny.
A teraz zamiast spać to się kręci jak Marek po piekle.
Krystian zasnął w 5 minut o 19.30 a tego usypiałam 1,5 godziny, wydawało mi się, że zasnął. Wyszłam a ten minutę za mną był w pokoju i nie zamierza spać.

Podejrzewam zęby.
 
Cieszę się Dziubasku że już wszystko w porządku i że jesteście w komplecie w domu! :-) Cieszcie się kompletem rodzinnym! :-D Jak Olafek zniósł rozłąkę? i jak powitał brata?

J@god@ mamy to samo z Łukaszem - od wtorku wieczorem wysoka gorączka, 40,6 najwyższa zanotowana przez nas w środę. Dziś zaczął się katar i pokasływanie i Adam był z nim na dyżurze a potem wezwaliśmy lekarkę (bo o tej z dyżuru to szkoda gadać :dry:)
 
cześć :-) my już w domu, za dwa dni znów pakowanie.. na razie piorę na potęgę. dobrze, że mam trzy suszarki i dużo wieszaków ;)

dziubasek - buziaki dla Was!!!
 
reklama
Do góry