reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

Nenius dużo Ci jeszcze tygodni zostało do pójścia na zwolnienie ???

Ja gapa straszna jestem :zawstydzona/y:, dopiero teraz zauważyłam, że Ty jesteś kwietnióweczka 2009 jak moja koleżanka z maja 2005 Gabi :-).

A moje dziecię też jest kwietniowe :-) (21.04) - tyle, że majowy miał być :dry::sorry2:.

A wiesz już co się kryje w brzuszku, chłopiec czy dziewczynka?

A ja jestem, tylko zmieniłam sobie godziny pracy (na od 8 do 14) i się wdrażam. Ciężko mi idzie przyznam, muszę wstawać przed 6 odprowadzać dziecko do przedszkola przed 7 i wieczorem jestem już padnięta, że nic mi się nie chce. Ale ufam, że się przestawię kiedyś ;-).
 
Ostatnia edycja:
reklama
1.Nenius dużo Ci jeszcze tygodni zostało do pójścia na zwolnienie ???

2.dopiero teraz zauważyłam, że Ty jesteś kwietnióweczka 2009 jak moja koleżanka z maja 2005 Gabi :-).


3. A wiesz już co się kryje w brzuszku, chłopiec czy dziewczynka?

4. A ja jestem, tylko zmieniłam sobie godziny pracy (na od 8 do 14) i się wdrażam. Ciężko mi idzie przyznam, muszę wstawać przed 6 odprowadzać dziecko do przedszkola przed 7 i wieczorem jestem już padnięta, że nic mi się nie chce. Ale ufam, że się przestawię kiedyś ;-).

Ad. 1 no w sumie nie tak dużo.......cztery ale trzy brzmiało lepiej :-(
Ad. 2 :tak::tak::tak:
Ad. 3 nieee, nie wiem jeszcze. Ostatnio robiłysmy z ginką podejście ale nie było jeszcze widać, zwłaszcza, że pępowina była między nóżkami.
Ad. 4 WOW to wielki szacun w takim razie, ja żeby zdążyć wyjść z domu z Darią w okolicach 8, muszę wstawać przed 6. Jak Ty się wyrabiasz w niecałą godzinę z szykowaniem siebie i synka? Nie jecie śniadania czy jak?
 
Krystian nie je, a do przedszkola dochodzimy w 5 minut. Jakby jadł śniadanie to byśmy docierali na 11 :baffled:, bo on się robi głodny ze dwie godziny po wstaniu i wcześniej mu nic nie wciśniesz.
 
Mnie się czasem udaje z dzieckiem wyjść i w pół godziny, co nie jest łatwe, ale warunek jesst taki, że dzień wcześniej wszystko jest przygotowane, od ubrań po rekwizyty.
 
Ja to nawet nie lubię bardzo przeciągać pobytu w domu rano, bo najgorzej jak mały zdąrzy zacząć się bawić, wtedy nie ma szans na pokojowe wyjście z domu :sorry2::nerd:.
 
W pół godziny ze wszystkim??? WOW

u nas to jest nierealne...zanim dam Darii leki, picie, wysadzę ją siku (czasem kilkakrotnie),ubiorę w cokolwiek by nie zmarzła, włączę bajkę (jedyny sposób bym mogła ja zacząć sie szykować), wezmę swoje leki to prawie pół godziny mija.
Byłoby łatwiej gdyby D wstawała jak ja się już obrobię ale niestety :-(, wstaje zazwyczaj wcześniej niż budzik zadzwoni, dzisiaj przed 5 :baffled:, potem do 6 leżała z nami w łóżku ale już nie zasnęła (po części dlatego, że Sławek kasłał).
 
Takie wyjścia w pół godziny to rzadkość, tylko jeśli przed szkołą muszę odwieźć Cyryla do mamy lub teściowej - niestety zazwyczaj nie jem wtedy śniadania w domu, a on dostaje tylko butlę z mlekiem, a śniadanie je już u mamy/teściowej.
 
CZeeeść :-D

witam - dziewczynki w niedziele się ważyłam prawie 4 kg mniej :-)
teraz zważe sie dopiero na zakończenie diety czyli piątek lub sobote .hihi pozdrawiam i zmykam

AsiaKC na wsi, po lesie pobiegaliśmy trochę ;-).

lala25 życzę konsekwencji po diecie ;-) i gratuluję :-). mi udało się jako tako zrzucić wagę w ciągu dwóch lat po urodzeniu synka, przyznam łatwo nie było :sorry2:. Długie karmienie jakoś wogóle mi w tym nie pomogło :dry:. Za to jak już schudłam to nie wiem jak to się stało, że odrobiłam znowu - tzn. wiem jak :-p - ta moja miłość do słodyczy :sorry2:.

Fajnie że w lesie!!! :-) My byliśmy wczoraj - bajecznie było.

Ja z chudnięciem mam teraz problem :baffled: powolutku, pomalutku mi przybywa. A z mobilizacją u mnie baaardzo kiepsko :-(

Takie wyjścia w pół godziny to rzadkość, tylko jeśli przed szkołą muszę odwieźć Cyryla do mamy lub teściowej - niestety zazwyczaj nie jem wtedy śniadania w domu, a on dostaje tylko butlę z mlekiem, a śniadanie je już u mamy/teściowej.

Ja zanim się z dwoma Łobuzami naszykuję to hohoho - min godzina, jak nie więcej. Dwa śniadania, w tym jednego trochę karmię bo sam głównie rozrzuca. Potem ubieranie. W międzyczasie ogarnąć siebie żeby pani w przedszkolu się nie przetraszyła. Potem ok 20 min spacerku do przedszkola... Z ciągłym namawianiem Pawła żeby szedł szybciej...:confused2:
 
No, ja na razie ogarniam się tylko z jednym, względnie współpracującym i podróżującym wózkiem, więc mam łatwiej. Zresztą, pewnie by mi się ta sztuka nie udawała, gdyby szanowny małżonek był wtedy w domu.
 
reklama
Do góry