sawi
szczęśliwa żona i mama
u Nas akurat brak zainteresowania kontaktamiMaja za to non stop pcha paluchy do kontaktówZa każdym razem oczywiście reaguje i jej tłumaczę ,że nie wolno,ale na arzie nic to nie daje
![]()
co do gotowania i obecnosci dziecka w kuchni to jak najbardziej jest za tym żeby dziecko uczesniczyło
często Emilkę angażujemy do pomocy
jak trzeba zetrzeć marchewkę to daje jej i ładnie jej to idzie (oczywiście za dużo nie utrze bo meczy sie szybko)
ale myje warzywa często
mięsko na kotlety daje jej ubijać
jak robimy ciasto na pierogi to dajemy jej kawałek i sobie sama ugniata
a jak miksujemy to sama ucieka bo sie boi miksera,
mąż jak obiera ziemniaczki to ona mu podaje,a potem myje pod zlewem
wiadomo do samej kuchenki sie nie dotyka
ale jak smaże czy gotuje coś to stoi neidaleko i sie przygląda
a żeby nie prsykało to sie pokrywke nakłada i nie będzie szkody
zawsze w trakcie pichcenia tłumacze co będę gotować i co w danej chwili będę robić
ale mówie również o zagrożeniach (gorące,ostre noże) i wiem ze rozumie co sie do niej mówi ,ale ona ma taki temperament że czasami za raptownie się zachowuje i sobie coś zrobi
tak samo z wchodzeniem na krzesła
wie że nie wolno bo moze spaść i kuku zrobić
ale czasami sie zapomina i wejdzie i spadnie bo fika za bardzo
ja przed wieloma wypadkami jej nie uchronie bo nie jestem non stop obok niej
mam mniejsze dziecko i inne obowiązki a dla dziecko to jest chwila żeby sobie coś zrobić,dlatego cały czas jej tłumacze,powtarzam co wolno a co nie