Dominika81
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Grudzień 2008
- Postów
- 12 122
Sawi - oj, współczuję.... :-(
moja mama miała kiedyś praktyki na oddziale dziecięcym poparzeniowym na czerniakowskiej i to, co się tam napatrzyła i potem naopowiadała to aż dreszcze przechodziły...
Jasiek już wie, że kuchenki się nigdy nie dotyka. nie poparzył się wprawdzie, ale zawsze siedział ze mną na blacie kuchennym i pomagał, czasami zbliżałam mu rączkę i pokazywałam, że to jest bardzo gorące, więc kuchenki się nie dotyka.
za to już tak bardzo w kuchni nie chce pomagać ;-)
już go to tak bardoz nie interesuje...
zawsze jak mówię, że to czy tamto jest gorące to bardzo uważa. szczególnie teraz ostatnio, jak tak po cmentarzu chodziliśmy wczoraj i dziś.
my też mamy problem wyjść gdzieś na noc...
rodzice niedaleko, ale moja mama zawsze mówi, że ona się z nimi nie wyśpi i wogóle narzeka jak nie wiem co, więc nie chcę jej robić kłopotów i na noc u niej Jasiek był może z raz albo 2, a obydwoje ani razu, także póki co nie wychodzimy ;-) czasami wieczorem zostanie u nas do północy i potem wraca do siebie, jak chcemy gdzieś do kina wyjść.
w dzień się nimi zajmie, nawet bardoz chętnie, często sama proponuje. raczej w weekend, bo sama też pracuje, mój tata też pracuje. chociaż w tygodniu po połodniuc zasami też przyjdzie, szczególnie jak ja wyjadę w delegację, a mój mąż zostanie z nimi sam.
mój tata często narzeka, ze za rzadko Jasia widzi, jak go nie widzi parę dni to już narzeka i przychodzi.... :-)
Maria - moi teściowie to długa historia...ach, nie będę na nich narzekała, nie ma co...
zresztą już się na nich nagadałam i nie chcę więcej, bo i po co.
rzadko widują dzieci. z parę razy na rok. w tym roku może ze 2 razy...
moja mama miała kiedyś praktyki na oddziale dziecięcym poparzeniowym na czerniakowskiej i to, co się tam napatrzyła i potem naopowiadała to aż dreszcze przechodziły...
Jasiek już wie, że kuchenki się nigdy nie dotyka. nie poparzył się wprawdzie, ale zawsze siedział ze mną na blacie kuchennym i pomagał, czasami zbliżałam mu rączkę i pokazywałam, że to jest bardzo gorące, więc kuchenki się nie dotyka.
za to już tak bardzo w kuchni nie chce pomagać ;-)
już go to tak bardoz nie interesuje...
zawsze jak mówię, że to czy tamto jest gorące to bardzo uważa. szczególnie teraz ostatnio, jak tak po cmentarzu chodziliśmy wczoraj i dziś.
my też mamy problem wyjść gdzieś na noc...
rodzice niedaleko, ale moja mama zawsze mówi, że ona się z nimi nie wyśpi i wogóle narzeka jak nie wiem co, więc nie chcę jej robić kłopotów i na noc u niej Jasiek był może z raz albo 2, a obydwoje ani razu, także póki co nie wychodzimy ;-) czasami wieczorem zostanie u nas do północy i potem wraca do siebie, jak chcemy gdzieś do kina wyjść.
w dzień się nimi zajmie, nawet bardoz chętnie, często sama proponuje. raczej w weekend, bo sama też pracuje, mój tata też pracuje. chociaż w tygodniu po połodniuc zasami też przyjdzie, szczególnie jak ja wyjadę w delegację, a mój mąż zostanie z nimi sam.
mój tata często narzeka, ze za rzadko Jasia widzi, jak go nie widzi parę dni to już narzeka i przychodzi.... :-)
Maria - moi teściowie to długa historia...ach, nie będę na nich narzekała, nie ma co...
zresztą już się na nich nagadałam i nie chcę więcej, bo i po co.
rzadko widują dzieci. z parę razy na rok. w tym roku może ze 2 razy...