AS- a Kubuś chodzi do Tęczy codziennie?
Moja siostra była tam rehabilitantką, ale to była ciężka praca, a ona bardzo chciała pracować z małymi dziećmi. Poza tym nie była odporna psychicznie na tą pracę, bo to jest w zasadzie rehabilitacja, ktora jedynie w większości przypadków nieznacznie poprawia dzieciom życie i ten brak postępów ją przytłaczał. teraz robi tam tylko prace administracyjne na umowę zlecenie (dokumenty do NFZ), chociaż kierownik chciał żeby zostala, ale z kolei w samcyh pracach administracyjnych nie chce pracować, chce pracować z dziećmi. I od stycznia pracuje w wołominie i rehabilituje malutkie dzieci. pomaga uczyć się przewracać, raczkowaćitp
Stopi, J@god@ - moja druga mlodsza siostra (już Wam opowiedziałam o całym moim rodzeństwie
;-) ) pracuje w przedszkolu i szkole podstawowej w konstancinie prowadzonej tą metodą. ma grupę zerówkową 6-cio latków.
Ale do rzeczy - w przedszkolu prowadzonym tą metodą w czystej postaci w kilku salach sa opiekunowie, którzy w każdej sali prowadzą zajęcia z czego innego: np. muzyczne, plastyczne, ruchowe, przyrodnicze itp. dzieci nie mają sztywnego planu, czymm się maja zajmować w danej chwili, tylko moga przebywać w tych salach dowolnie - jak chcą i ile chcą, nie są też podzielone na grupy wiekowe, tj. dzieci 3,4, i 5-cioletnie razem. Generalnie chodzi o to, że mają się dzieci rozwijać w tym kierunku w którym chcą, spontanicznie, same wybierają czas, miejsce, sposób zabawy/nauki, itp oraz bawią się nie tylko wśród rówieśników.
Ja jednak bym wolała, żeby moje dzieci uczyły się od młodych lat dyscypliny, tj. wybieram raczej stałe pory posiłków, snu, higieny, zabawy, a nie spontaniczność- jak dziecko chce. Jednak wolę ja za nich decydować ;-)
Chociaż nie powiem- pewne elementy/ założenia tej metody są fajne.
Także nie mam nic przeciwko tej metodzie, natomiast dla swoich dzieci bym jej raczej nie wybrała...