reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z U.K - wątek główny

reklama
@DarkAsterR :) Pociesz się że wkurza cały świat :)
Wychodzisz na spacery z dzieciakami? Tu mogę zapytać, bo na forum koronowirusa najwyraźniej tylko osoby z PL mogą się wypowiadać bo zostałam zjechana na funty, że wychodzę z dziećmi z domu i że tamto forum jest tylko dla polaków w Polsce :szok: i że je nie obchodzi co jest w Anglii, więc wolałam się tam już więcej nie udzielać.
Dzisiaj poluzowali że można więcej niż raz dziennie do parku wyjść, poranny spacer już zaliczyłyśmy - moje dziewczyny powaliło i stwierdziły o 10 że chcą iść na jedną rundkę naokoło naszego parku... w to pierońskie wygwizdowo... łeb chciało urwać, pół spaceru zrobiłyśmy truchtem bo zimno jak cho***. :D
 
Mnie tez tam wcześniej zjechano ale z biegiem czasu okazało się, ze to ja miałam racje. Stwierdziłam, ze gospodarka tego długo nie wytrzyma i ze poluznia zasady o wiele szybciej niż to wtedy wyglądało (wypowiadalam się tam w marcu). Jak widzisz, różni spece od gospodarki już potwierdzili to, co mówiłam wiec osoby w tamtym dziale mogą mi nagwizdać.
To samo dotyczy szczepionek....
Tak, ja wychodzę z dzieciakami. Od samego początku wychodziłam. No chyba, ze padało i dundrzylo to wtedy nie. Mam siedmiomiesieczniaka w domu, wolałam go nie przeziębić. Ale tak to wychodziłam, robiłam zakupy, jeździłam z nimi do parków itd. Rząd w UK ma nierealistyczne podejście do tego. Nie da się fizycznie zamknąć w domach 60 mln osób przez długi okres czasu. To jest awykonalne co zostało szybko udowodnione poprzez rożnej maści zdjęcia osób relaksujących się w parkach, na plażach i innych miejscach.
 
Ja też wychodziłam od samego początku. Miałam przerwę w tej zabawie jak dostałam zapalenia oskrzeli - przez 10 dni gorączka i mnie dusiło zanim dali mi antybiotyk - to uważam za chore :/ No i 7 dni na antybiotyku. Ale się pozbierałam i jest ok. Teraz bardziej się pilnuję jak wychodzimy - gdzieś musiałam za lekko się ubrać jak było to ładne słoneczko. Gorzej bo jeszcze leczę skutki antybiotyku... mój organizm nie lubi antybiotyków :/

A co do łamania przepisów... zawsze się znajdzie idiota który złamie przepisy. Do niektórych zwyczajnie nic nie dociera - nie zrobisz geniusza z idioty :sorry:

Ty masz maluszki - to pełna czapka roboty. Moje do 16 robią lekcje (bo wstają późno) a potem coś im staram się organizować, ale zaczyna mi brakować pomysłów. Małż jest key workerem więc chodzi do pracy normalnie.. to znaczy nie do końca, bo kilka osób u niego okazało się pozytywnych i siedzą w domach, kilka podpada pod shielding - też siedzą w domach, brakuje im ludzi więc go przenieśli na nocki... gorzej bo jak nie ma go w domu w nocy, to ja nie mogę spać. Za to zrobiłam postępy w robieniu jego swetra na drutach :D Jak się uda to w tym tygodniu go skończę... Nie znalazłam w żadnym sklepie swetra takiego żeby mu za tyłek sięgał, więc zrobiłam... zapomniałam że on ma 184 wzrostu i ten sweter jest ... DUŻY - mi sięga do kolan, jemu ledwo za tyłek :D
 
Moje bratnie dusze! Ta panika trwa za dlugo. Moj maz w niedziele pojechal do centrum po jedzenie i mowil, ze strasznie przygnebiajacy widok. Sklep za sklepem zamkniety na stale, fryzjerzy, kosmetyczki, witryny puste. Nic nie bedzie po wszystkim... Ludzie umieraja na inne choroby tylko dlatego, ze nie idzie sie dostac do lekarzy przez tego wirusa. Ja na dniach rodze i mam trojke dzieci w domu, od samego poczatku na spacery wychodzimy (o ile mam sily, a ostatnio juz slabo z tym). Mamy jeszcze o tyle dobrze, ze mieszkamy na przedmiesciu, las obok. Na poczatku dalam sie wciagnac w ta panike, hormony nie pomagaly. Teraz staram sie wszystko na zdrowy rozsadek brac. Oczywiscie nie tak, ze calkiem olewam, ale staram sie zyc na tyle normalnie na ile to mozliwe. Irytujace jest to, ze dyski mi powypadaly, rwa kulszowa dokucza, nie wiem czy nie mam rozejscia spojenia lonowego, ale o fizjo moglam zapomniec. Tak jakby juz nic innego nie istnialo poza wirusem. Moj szwagier niedawno zmarl na guza mozgu i tak jestem na grupach o tym na fb. Polska grupa. Przeraza mnie to, ze odmawiaja operacji pacjentom onkologicznym przez wirusa, ktorzy nie maja czasu... Musza sie spalac, zamartwiac i szukac innych szpitali gdzie sie ktos w koncu podejmie. W hospicjach umieraja w samotnosci. Starsznie to przykre, a wszystko mozna by bylo pogodzic. Tylko po co...
 
Witaj, @julia2s.
Ja mam wrazenie, ze ludzie uwielbiają się bać. Społeczeństwo w UK samo grzecznie pozamykalo się w domach, nosa nie wyściubia, nosi maski, rękawiczki, odkaza wszystko co staje im na drodze.
Kilka dni temu rozmawiałam na jednej Fb grupie a tam wszyscy jak jeden mąż z zapartym tchem czekali na szczepionkę z założeniem, ze jak tylko będzie dostępna to oni ja chcą. Już natychmiast, najlepiej podwójnie. Dożylnie i do wypicia. Osoby angielskiego pochodzenia bo grupa jest angielska.
Żadna z nich nie zdaje sobie sprawy, ze bezpieczna szczepionka zajmuje lata a nie miesiące. Dobrowolnie podaliby sobie coś, co może mieć szeroki wachlarz skutków ubocznych pomimo faktu, ze większość naukowców zgodnie twierdzi, ze 80% społeczeństwa będzie miało tylko lekkie objawy. No ręce i majtki opadły. Na mentalność stadna nic nie poradzisz.
Gdzie w UK jesteś? Kiedy rodzisz? Znasz płeć czy robicie sobie niespodziankę? Jakie masz dzieci (Wiek, płeć). Napisz coś więcej.
 
@ZwariowanaSol ja właśnie wczoraj skończyłam koc na szydełku. Z grubej włoczki bo mogę szydełkowac tylko z doskoku wiec nie mogę się babrać w cienkich materiałach. Fajny wyszedł. Dzisiaj go wypiorę i rozwiesze, niech schnie.
Z tymi ludźmi w parkach grajacymi w nogę lub krumiera....jeśli przykładowo to grupa lekarzy pracujących razem czy jakakolwiek profesja pracująca razem to ja nie widzę problemu, niech sobie grają. Bo widza się i tak codziennie w pracy. No co? W pracy ich wirus nie złapie a na boisku już może? Bzdura.
Zreszta, świat od wieków miał dookoła wirusy, bakterie i inne takie. Od wieków ludzie wymieniają się flora bakteryjna i wirusowa w autobusach, domach, kawiarniach. To normalny proces, nie da się tego uniknąć.
Wkurza mnie podejście rzadu. Save NHS, save lifes etc...
NHS od lat mówiło, ze są niedofinansowani, przepracowani, niedoceniani. Od lat prosili o zwiększenie nakładów na nich i wszyscy ci rządzący nie mieli na tyle jaj żeby im ta kasę dać a teraz ci sami rządzący chcą żeby społeczeństwo siedziało w domu żeby nie przeciążyć służby zdrowia? Spoleczenstwo ma neutralizować wieloletnie skutki kiepskiej polityki uprawianej przez rządzących? Niech się gonią. Spacer po parku nie jest przestępstwem a póki nie jest to ja będę spacerować. Wynalazłam nawet kilka nie zamkniętych placów zabaw i tez na nie chodziłam. Poważnie, pusty płac zabaw ma być w jakiś sposób niebezpieczny? Teoretycznie o wiele bardziej niebezpieczni są ludzie, którzy próbowali zwracać mi uwagę. Nie osiągneli wiekszych rezultatów.
Ale wkurza mnie fakt, ze muszę czasami stać godzinę w kolejce do supermarketu tylko po pieluchy. Ja nie mam wolnej godziny. Mogłabym ten czas spędzić z dziećmi a nie w ogonku, gdzie wszyscy pala, dmuchają i chuchają dymem tytoniowym, tak, ze granat dymny to przy tym ledwie mglisty poranek...jeśli nie umrę ze starości to napewno na raka płuc, którego się nabawie stojąc w kolejkach.
A za zamknietymi drzwiami podobno toczą się negocjacje w sprawie Brexitu. Pogięło ich czy jak?
 
Mieszkam w Ipswich, to 80mil od Londynu. Mam trzech synow prawie 11, prawie 5 i 15msc, a teraz taka wpadka-niespodzianka w postaci wymarzonej corki, a juz mialo wiecej dzieci nie byc. Termin mam na 24, ale dzidzia duza i za tydzien wywolywanie jak samo nie ruszy.
Ja jestem bardzo za szczepieniami, ale juz tymi sprawdzonymi. Na nowosc bym sie nie zdecydowala. Mam bliska kolezanke, ktora pracuje w NHS i sama mowila, ze rozmawiala z patologami i jak im sie nie chce z papierami bawic to jako przyczyne zgonu wpisuja koronawirusa. Wiec ja w zadne statystyki nie wierze. Oczywiscie, ze ludzie choruja i umieraja, ale mozna by bylo odizolowac tych co sa mocniej narazeni, ale reszta powinna w miare mozliwosci normalnie zyc. Zachowujac oczywiscie srodki ostroznosci, ale nie walic na leb i szyje cala gospodarke.
Witaj, @julia2s.
Ja mam wrazenie, ze ludzie uwielbiają się bać. Społeczeństwo w UK samo grzecznie pozamykalo się w domach, nosa nie wyściubia, nosi maski, rękawiczki, odkaza wszystko co staje im na drodze.
Kilka dni temu rozmawiałam na jednej Fb grupie a tam wszyscy jak jeden mąż z zapartym tchem czekali na szczepionkę z założeniem, ze jak tylko będzie dostępna to oni ja chcą. Już natychmiast, najlepiej podwójnie. Dożylnie i do wypicia. Osoby angielskiego pochodzenia bo grupa jest angielska.
Żadna z nich nie zdaje sobie sprawy, ze bezpieczna szczepionka zajmuje lata a nie miesiące. Dobrowolnie podaliby sobie coś, co może mieć szeroki wachlarz skutków ubocznych pomimo faktu, ze większość naukowców zgodnie twierdzi, ze 80% społeczeństwa będzie miało tylko lekkie objawy. No ręce i majtki opadły. Na mentalność stadna nic nie poradzisz.
Gdzie w UK jesteś? Kiedy rodzisz? Znasz płeć czy robicie sobie niespodziankę? Jakie masz dzieci (Wiek, płeć). Napisz coś więcej.
 
reklama
Ja jestem bardziej na północy. Wakefield.
Mam 2.5 letnia Gabrysię i siedmiomiesiecznego synka Jacka.
No to masz niespodziankę-córeczkę. Super.
Tez więcej dzieci już nie planuje. Wystarczy mi moja urocza dwójeczka.
Nie mam nic przeciwko szczepieniom, oboje dzieci szczepione bez problemów. Ale poszperałam trochę w temacie i co nieco wiem o procesie produkcji szczepionek. Średnio zabiera 8 lat wyprodukowanie bezpiecznej szczepionki. Plus procedura. Około 10 lat. Procedure i papierki można przyspieszyć, to tylko administracja ale nie powinno się iść na kompromis w sprawie bezoieczenstwa i szeroko pojętych efektów ubocznych.
Dodatkowo musi być pewność, ze szczepionka spełnia swoje zadanie. Ze w organizmie występują przeciwciała zdolne do rozpoznania i zwalczania wirusa. Jeśli szczepionka nie działa to po co ja podawać?
Z gospodarka to się jeszcze długo nie połapią...niestety. Nasze emerytury tez już poszły na zielona trawę. Te 1.3 bln funtów wpompowane w kraj skądś się musiało wziąć, co nie?
 
Do góry