Oj dziewczynki jakie Wy jestescie kochane.
DZIEKUJE za wszystkie zyczenia! Niestety humor mi nie dopisuje za bardzo (a to wlasnie skutki mojego imprezowania, ktore odbylo sie w sobote). Zaczelo sie spokojnie, bo poszlismy z Grahamem na kolacje, bylo romantycznie, ubralam sie sexy, rozmawialismy, smialismy sie i pilismy winko MMMmmmm. Potem Graham wrocil do domu pilnowac naszego kochanego synka i wyszlam z kolezankami na impreze. Zaczelysmy od kilku pubow i skonczylysmy na klubie. Oj gdybyscie wiedzialy ile lampek wina skosztowalam tej nocy... Nigdy w zyciu nei mialam takiego kaca na drugi dzien. Nie moglam glowy podniesc, bo myslalam, ze mi eksploduje. No a trzeba bylo wstac do pracy co bylo niemozliwoscia

No i poraz pierwszy w zyciu musialam zadzwonic, ze jestem chora i zle sie czuje:sick: No i fajnie, spedzilam dzien w lozku, Graham mi uslugiwal caly dzien, bo pochlanialam ogromne ilosci jedzenia, ktore mialy mi pomoc odzyskac forme i samopoczucie. Zawsze odczuwalam niesamowity glod na kacu. No i jakos przezylam ten dzien, choc bylo bardzo ciezko. Caly dzien w pidzamie spedzilam! Zupelnie jak za czasow ciazy!!! No, a dzis Graham zafundowal mi caly dzien w salonie na upiekszaniu mnie ;-) i poczulam sie wspaniale, dzieki masazom, maseczkom i innym pierdulkom ;-) No, ale pod koniec dnia juz humor mi sie zepsul, bo oto otrzymalam telefon od szefowej- wscieklej jak osa, ktora wyjechala mi z tekstami, ze jestem nieodpowiedzialna, ze nie traktuje pracy powaznie, ze traci przez mnie pieniadze i nie szanuje jej biznesu! 2 lata pracuje dla niej i nigdy w zyciu nie wzielam wolnego, a tu robi mi takie wielkie halo! No i tak mnie zdenerwowala, ze "wyrzygalam" jej wszystko co dotychczas dzialo sie u nas w pracy i slyszalam przez telefon, ze kobieta sobie szczeke roztrzaskala o podloge. Oj ponioslo mnie bardzo! Ale czulam sie taka niedoceniona, ze odwalam kawal wielkiej roboty dla niej, a tu nagle po jednym wolnym dniu jestem nieodpowiedzialna i nie moze na mnie polegac. Oj co to to nie! No i humor stracilam, mimo ze poczulam sie lepiej po tym jak mnie zaatakowala i ja zaatakowalam ja. Ostatnio wydaje mi sie, ze kobieta przechodzi wieczny okres doslownie! WRRR.
Anetka- Josh je owoce, ale wszystko trzeba wmuszac w niego. Jest po prostu ciezki do jedzenia. A z tym przestawianiem Dnia i Nocy to rzeczywiscie ciezka sprawa. Probowalam to robic kilkakrotnie, ale ja jestem taka miekka jesli chodzi o Josha. Ja jestem po prostu uczulona na jego placz i serce mi peka, gdy health visitor mowi, ze mam go glodzic i pozmieniac mu te godziny. Jezeli chodzi o obiadki to uwierz mi probowalismy kazdej firmy. On po prostu nie lubi sloiczkow, a zeby zjadl cos co my jemy to tez nie latwo go przekonac do tego. On chyba nie ma czasu po prostu, tyle rzeczy dookola sie dzieje, a on ma siedziec w krzeselku i jesc? Och, naprawde chcialabym, aby przesypial mi noce. Ale musialabym chyba wyjechac na jakis czas i zostawic go z Grahamem, bo on jest bardziej stanowczy, a ja zaraz miekne i robi mi sie zal Josha, gdy placze. No i wiem, ze on wykorzystuje moja dobroc!
maxin- oj kochana wszyscy mamy gorsze dni, ja tez nie mam najlepszego! Glowka do gory. A jesli jestes bardzo wrazliwa ostatnio i tlumisz w sobie wiele emocji to nie ma co ich ukrywac. Jezeli masz ochote poplakac to poplacz sobie. To jest zdrowe! Trzymaj sie mocno!