dorotka.1 dobrze że choć wesele udane :-) My mamy w lipcu, ale też pewnie ani sobie nie pojem ani nie pobawię się za bardzo bo nie umiem tańczyć ;-)
A Twoja córcia piękna jak księżniczka. Pewnie zakasowała pannę młodą :-)
A właśnie mi się przypomniało. W weekend siostra M była na weselu u rodziny swojego narzeczonego. I nie dość że na nim pan młody złamał nogę, to jeszcze wydarzył się tragiczny wypadek. Chrześniak jej narzeczonego wylał na siebie warnik z wrzątkiem i strasznie się poparzył :-( To taki fajny chłopczyk.Bardzo się przestraszył. Szczęście w nieszczęściu że wesele było w Siedlcach a tam mają oddział oparzeniowy. Kacperek ma oparzenia I i II stopnia. I opatrunki zmieniają mu w narkozie. Ma poparzoną twarz, plecki i brzuszek. Reakcja była natychmiastowa, ale małuch w szoku nawet nie wiedział gdzie się poparzył i polewano mu tylko buźkę i plecki i chyba trzeba będzie zrobićprzeszczep skóry na brzuszku.
Cholera! Takie sprzęty powinny być zabezpieczone przed dostępem dzieci.
Myfa80 ja jadłam tylko chleb gracham z dżemami, piekłam w piekarniku schab i piersi kurczaka. Nie jadłam żanych wędlin bo w nich jest laktoza. Na obiad taki kombinowany krupnik, z kaszaim, zeimniakami, czasami z makaronem.Do tego często dodawałm kapustę pekińską bo to jedyna którą można, karmiąc piersią. Jem też nadal dużo kasz, głównie pęczaki jaglanej.Robię do tego sos chlebowy, dodaję marchewki, ziele angielskie i liść laurowy i dużo świeżego majeranku i oczywiście jakieś mięso.Najczęściej pierś z kurczaka, ale też schab pokrojony w kostkę. No i raz jadłam królika dzięki donkat :-)
Z owoców tylko jabłka pieczone w piekarniku, albo z mikrofalówki, a inne owoce tylko jako kisiel. Próbowałam już nawet kisiel ze świeżych truskawek, ale Antkowi jednak wyszła lekka wysypka.
Jem też duzo płatków( w nocy wyjadam musli z pojemnika łyżeczką) i owoców suszonych. No i lody w niedzielę :-)
A Twoja córcia piękna jak księżniczka. Pewnie zakasowała pannę młodą :-)
A właśnie mi się przypomniało. W weekend siostra M była na weselu u rodziny swojego narzeczonego. I nie dość że na nim pan młody złamał nogę, to jeszcze wydarzył się tragiczny wypadek. Chrześniak jej narzeczonego wylał na siebie warnik z wrzątkiem i strasznie się poparzył :-( To taki fajny chłopczyk.Bardzo się przestraszył. Szczęście w nieszczęściu że wesele było w Siedlcach a tam mają oddział oparzeniowy. Kacperek ma oparzenia I i II stopnia. I opatrunki zmieniają mu w narkozie. Ma poparzoną twarz, plecki i brzuszek. Reakcja była natychmiastowa, ale małuch w szoku nawet nie wiedział gdzie się poparzył i polewano mu tylko buźkę i plecki i chyba trzeba będzie zrobićprzeszczep skóry na brzuszku.
Cholera! Takie sprzęty powinny być zabezpieczone przed dostępem dzieci.
Myfa80 ja jadłam tylko chleb gracham z dżemami, piekłam w piekarniku schab i piersi kurczaka. Nie jadłam żanych wędlin bo w nich jest laktoza. Na obiad taki kombinowany krupnik, z kaszaim, zeimniakami, czasami z makaronem.Do tego często dodawałm kapustę pekińską bo to jedyna którą można, karmiąc piersią. Jem też nadal dużo kasz, głównie pęczaki jaglanej.Robię do tego sos chlebowy, dodaję marchewki, ziele angielskie i liść laurowy i dużo świeżego majeranku i oczywiście jakieś mięso.Najczęściej pierś z kurczaka, ale też schab pokrojony w kostkę. No i raz jadłam królika dzięki donkat :-)
Z owoców tylko jabłka pieczone w piekarniku, albo z mikrofalówki, a inne owoce tylko jako kisiel. Próbowałam już nawet kisiel ze świeżych truskawek, ale Antkowi jednak wyszła lekka wysypka.
Jem też duzo płatków( w nocy wyjadam musli z pojemnika łyżeczką) i owoców suszonych. No i lody w niedzielę :-)
Ostatnia edycja: